Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2022

Elif Shafak, Dziewczynka, która nie lubiła swojego imienia.

Cudna książka, która opowiada (podobnie jak recenzowana kilka dni temu "Misja Sowy" Tomasza Stawiszyńskiego) o wartościach płynących z czytania. Choć Elif Shafak snuje swoją opowieść w zupełnie inny sposób niż filozof, cel jest taki sam - zachęcenie dzieci do czytania. Pelargonia uwielbia czytać. Gdy pewnego dnia znajduje przepiękną świecącą kulę, zabiera ją do domu i ukrywa między książkami. Pakuje ją też wyjeżdżając z domu do dziadków i wówczas okazuje się, że owa kula to swoisty rezerwuar energii sprzyjającej kontaktowi ze światem baśni i historii. Pomaga również wyznaczać drogę podczas wędrówki w poszukiwaniu nowych pomysłów. Dziewczynka spotyka dwoje dzieci, wysłanników tajemnej krainy baśni. Idzie z nimi, a jej obecność dodaje im sił. Na swojej drodze dzieciaki spotykają szereg trudności. I ciekawe jest to, jak Pelargonia i jej książkowi przyjaciele, dokonują wyborów i czego się uczą dzięki nim. Świetna książka, gorąco polecam!

Adam Kay, Twoja anatomia.

Adam Kay napisał książkę objaśniającą funkcjonowanie i budowę ludzkiego organizmu. Zrobił to w sposób prosty, żartobliwy i bardzo trafiajacy do odbiorcy, czyli młodego czytelnika. Krok po kroku od skóry poprzez krew, mózg, włosy, mięśnie rozmnażanie, drobnoustroje i inne, autor prowadzi zaciekawionych młodych czytelników mówiąc do nich bezpośrednio, podpytując o wiedzę, żartując, kazać wybierać czy informacje które czytają są fałszywe czy prawdziwe, by na końcu dawać właściwe, z punktu widzenia nauk medycznych, odpowiedzi. By tekst nie nużył, a czytający miał czas na odpoczynek dla oczu i zmysłów poznawczych, wiadomości o anatomii uzupełnione są adekwatnymi ilustracjami. Ale wiecie - nie takimi jak z atlasu medycznego, bardziej takimi jak z komiksu. Adam Kay znany jest z książek "Będzie bolało" i "Świąteczny dyżur". Jeśli chcecie poznać jego umiejętności w opowiadaniu o ludzkim ciele - koniecznie sięgnijcie po " Twoją anatomię ". I podsuńcie ją młodszym na

Maria Konopnicka, Na jagody.

  Dacie wiarę, że kompletnie nie pamiętałam tego utworu? Nic mi nie świtało, nie wybrzmiewało, nic - kompletnie. I pewnie nie sięgnęłabym po nowe wydanie, gdyby nie rewelacyjna szata graficzna i świadomość, że przy górskich szlakach o tej porze roku fioletowią się jagody. Baśniowa opowieść o Janku, który w dniu imienin mamy postanowił sprezentować jej dwa koszyki samodzielnie nazbieranych jagód, to historia o lesie zamieszkanym przez istoty magiczne, życzliwe chłopcu i wspierające jego działanie dobra. To też opowieść o bogactwie natury leśnej, roślinach, owadach i innych żyjących w puszczańskich zaroślach stworzeniach. Przecudnie wybrzmiewająca rytmem, idealna do głośnego czytania, z ilustracjami cieszącymi oko. Najlepiej czytać zajadając jagody😉

Beata Sarnowska, Koci zaułek. Marzenie Oli / Agnieszka Mielech, Emi i Tajny Klub Superdziewczyn. Kociaki adopciaki.

  Przyznaję - skusiły mnie koty w tytule. Byłam ciekawa jak autorki zaprezentują odpowiedzialność związaną z opieka nad nimi. Jaka jest moja opinia? O tym poniżej. Seria "Koci zaułek" opowiada o czterech przyjaciółkach. Uczące się w piątej klasie Julka, Ola, Lena i Zuzia czas wolny poświęcają na realizację swoich indywidualnych pasji, a także na jedną wspólną - koty. Pomagają starszym wolontariuszom w opiece nad kotami, angażują się w szukanie im domów, a także - jak w przypadku opisanej w powieści awarii - w ratowanie Kociego Zaułka przez zalaniem. Bohaterką tego tomu serii jest Ola, pasjonująca się tańcem i dla tańca gotowa zrobić wiele. Gdy okazuje się, że jej prezentacja zrobiła wrażenie na mistrzu tańca gromadzącym młode talenty na obóz taneczny, dziewczynę zżera trema. Ma przygotować pokaz, ale mija dzień za dniem i każdy pomysł wydaje się jej zbyt mało oryginalny, zbyt prosty, nieadekwatny do powagi sytuacji i walki o spełnienie marzenia. Znacie to uczucie? Ja doskonal

Bartłomiej Świderski, Anna na tropie tygrysa.

Zaskakujący tytuł, prawda? Treść też - wszak bohaterką historii Bartłomieja Świderskiego jest dziewięcioletnia Anna mieszkająca tuż obok dużego miasta w Polsce. To skąd niby tygrys? Dziewczynka pochłania książki. Marzy o lesie, przyrodzie, przygodach, niesamowitych wydarzeniach wartych opowieści. Jej tata jest realistą, wystrzega się marzeń, nie pozwala wchodzić do lasu i wciąż powtarza racjonalne argumenty za tym, że życie córki pozbawione fantazjowania będzie lepsze. W efekcie Anna była czterolistną koniczyną: dziewięciolatka, która wolała księgarnię od cukierni i las od galerii handlowej. /s.11/ I pewnego dnia pojawia się tygrys, Anna wyrusza na wyprawę, a jej tata zmuszony jest pokonać zadawnione lęki i obawy, by wyruszyć na ratunek córce. Ile warte są marzenia i czy czasami nasza wyobraźnia nie podpowiada nam rozwiązań bardziej optymistycznych niż jest to możliwe? Na takie pytania odpowiada bohaterką książki, ale oprócz tego wykazuje się wielkim hartem ducha stając w obronie zwi

Tomasz Stawiszyński, Misja Sowy. Tosia, Franek i sekrety filozofii.

  Lubię filozofię i z radością witam nieliczne publikacje dla dzieci, które podejmują temat myślenia jako nadrzędnej wartości w życiu człowieka. Tosia i Franek wraz z rodzicami odwiedzają centrum handlowe. Ludzie w nim pędzą przed siebie, wpatrzenie jednak nie w witryny sklepowe, a telefony - prostokąty w dłoniach zawierające cały świat, w którym chcą się znajdować. Rodzina dzieciaków woli świat analogowy i choć najmłodsi czują się nieco nieswojo rozstawszy się przypadkowo z rodzicami, śmiało wkraczają do Bardzo Dziwnego Sklepu, z wystawy którego mruga do nich pluszowa sowa. I to jest krok bardzo znaczący. Sowa opowiada dzieciom o myśleniu i tym, że ludzie zamykający się w świecie wiedzy smartfonowej, pozbawiają się niezależności w osadach, poglądach i opiniach. Buduje przed nimi opozycję tablety/smartfony versus książki i świadome życie. Wyjaśnia obrazowo zabierając dzieci w podróż w przestrzeń, z której wyraźnie widać jak ludzie stają się cyfrowymi zombie. Pokazuje, będące skutkiem c

Oskar Kroon, Fakty o tatusiach.

  "Fakty o tatusiach" to książka wpisująca się w nurt uświadamiający rolę ojców w życiu dziecka i wartość relacji jakie powstają między rodzicem a potomstwem. O ile dotychczas literatura pełna była mam, tak od pewnego czasu pojawiają się w niej ojcowie. I chwała autorom, którzy pokazują dziecku to, że "Tatusiowie to też ludzie. Żyją i potrafią wyprać wszystkie ubrania. Pilnują czasu i płacą w sklepie". Ojciec obecny w życiu dziecka częściej niż przy niedzielnym obiedzie i podczas wieczornego rytuału domowego, to wielka zmiana społeczna zachodząca w ostatnich kilkunastu latach. Zmiana wdraża się powoli, acz nieustępliwie i dobrze, że idzie za nią kultura pokazując pozytywne jej aspekty. Dziecięce spojrzenie na ojca przedstawione w książce "Cała prawda o tatusiach" pozwala dostrzec rzeczy cenne z dziecięcego punktu widzenia, zauważyć wartości zwracające uwagę potomstwa i zachwycić się obrazem więzi jaka uwidacznia się w słowach narratorki opisującej codzienn

Monika Utnik. W deszczu, czyli co się dzieje kiedy pada. Po ciemku, czyli co się dzieje w nocy.

  Monika Utnik napisała, a Małgosia Piątkowska przecudnie zilustrowała, dwie książki opisujące naturalne zjawiska pogodowe. Bogactwo wiedzy jakim się dzieli autorka jest imponujące, a że robi to prezentując informacje bardzo ciekawie, to nie sposób przejść obok książek obojętnie. Jak pachnie deszcz? Skąd wiadomo gdzie jest burza? Jak się zachować w jej trakcie? Czy śnieg jest bezpieczny? Co się dzieje na Morzu i jeziorze, gdy wiatr wieje mocno? Czemu panuje susza i gdzie najdotkliwiej się ją odczuwa? Co się dzieje z wodą, gdy panuje powódź. Co pada w przestrzeni kosmicznej, skąd się wzięły kalosze i wycieraczki samochodowe, którzy artyści wykorzystywali motyw deszczu w swoich dziełach? To tylko część pytań, na które odpowiada pierwsza z książek. Druga - o nocy i dniu, jest podobnie wielotematyczna, intrygująca, pokazująca znane nam zjawiska z rozmaitych perspektyw. "W deszczu... " i " Po ciemku... " to książki do czytania po wielokroć, do poznawania podstaw i zgłębi

Aneta Jadowska. Franek i Finka. Szczwane sztuczki.

Przyznaję - pierwszej części przygód Finki i Franka słuchałam z mieszanymi uczuciami. Trochę nie podobało mi się to, że dzieci zostały postawione w sytuacjach trudnych, czy nawet granicznych, a wokół nich nie było dorosłych gotowych na to, by brać odpowiedzialność. Na drugą część patrzę jednak zupełnie inaczej. Burza na Rubieżach to coś, co znają doskonale miłośnicy "dorosłej" prozy Anety Jadowskiej. Młodzi bohaterowie książki nie do końca rozumieją w czym ta burza różni się od innych, ale wraz z całą trupą cyrkową chronią się w niegościnnym miasteczku. Gdy kobieta zabrana przez dziadka z bezdroży, okazuje się zupełnie kimś innym niż pierwotnie deklarowała, a jej nastawienie wobec cyrku jest więcej niż negatywne, zaczynają się dziać złe rzeczy. Tak bardzo złe, że cyrkowcy muszą czym prędzej znaleźć kogoś, kto wesprze niedźwiedzia, dziadka Maszy, by ponownie przybrał ludzka postać. Ileż tu jest ukrytej pod opowiastka fantasty znaczeń i tropów, ile mądrych sugestii, podpowiedzi

Christopher Ives, Zen wędrowny.

Jeśli kiedykolwiek trafiliście na książkę, przy czytaniu której co chwila myśleliście "jak ja, to o mnie", to już wiecie jak się czułam podczas lektury książki " Zen wędrowny". Czytałam ją długo, bo nie mogłam się rozstać. Szkoda mi było dotrzeć do momentu, w którym przewrócę ostatnią stronę i skończę - jak w podróży - wędrowanie wraz z autorem po świecie realnym i duchowym. Te dwa światy, w przekonaniu Christophera Ivesa łączą się i przenikają do naszego życia właśnie podczas niespiesznego poruszania się ścieżkami życia. Autor obficie sięga do tradycji buddyjskich, choć podkreśla też związki innych religii z mistycyzmem gór. Przybliża to jak łączy się wędrowanie po górach z osiąganiem stanu szczęśliwości i spełnienia. Mówi o tym, co czuje stawiając krok za krokiem po szlaku, ale poświęca uwagę także i temu przedziwnemu stanowi emocjonalnemu, który staje się udziałem tych wszystkich, którzy po dłuższym chodzeniu z plecakiem wracają do domu i przytłacza ich nadmiar

Marta Kisiel, Bazyl i Licho

Z Targów Książki w Warszawie (tak, tych dawno temu, w maju) wracałam ze zbiorem opowiadań Marty Kisiel. Wracałam także z rotawirusem, co miało pewien wpływ na to, czemu tak późno piszę o tej książce. Przeczytałam, ale nie byłam w stanie poskładać myśli, a potem pochłonęło mnie życie. Na szczęście, trafiłam na akustyczna wersję książki, a gdy tylko jej wysłuchałam, dostrzegłam znaczenia, których nie zauważyłam wcześniej i uznałam, że czym prędzej powinnam Wam o tej książce powiedzieć. Osiem opowiadań naprzemiennie przedstawiających zdarzenia z życia czorta Bazyla o cudnym kształcie bakłażana i Licha, zasmarkanego anioła stróża. Zasmarkanego, nie z powodu deprecjonowania jego wieku, a z powodu nękającej go alergii. Bazyl, jak to on, wędruje, wtyka nos (lub włochatego siebie) tam gdzie nie powinien, a potem musi ratować świat i rusałki, daje się zwodzić, popada w zdziwienie z Dziwem i nabawia się kataru, wręcz katarzyska. Ma to wszystko jednak wydźwięk i ekologiczny, i społeczny, no i mo

Pamiętnik z Aniołem Stróżem, tekst i opracowanie Lidia Miś

Dorośli mają do wyboru planery, notatniki z pytaniami pozwalającymi na poznawanie siebie, własnych potrzeb, zapisywanie ważnych dla siebie cytatów, myśli, terminów. Co mają dzieci? Cóż, dla nich rynek planerów czy dzienników jest uboższy niż ten kierowany do dorosłych osób. Ale nie jest pusty. Wśród propozycji znajduje się i ta - Wydawnictwa Dreams - "Pamiętnik z Aniołem Stróżem". Na poszczególnych kartkach jest miejsce na wpisywanie dnia, miesiąca, roku. Są pytania, zachęty do aktywności, propozycje tego nad czym się warto, kształtując życie religijne, zamyślić. Można pamiętnikowi zwierzyć się z dnia w szkole, przedstawić mu swoje realne lub wymarzone zwierzę, zanotować jakie talenty podarowane przez Boga dostrzegamy w sobie. Propozycji dla młodego człowieka dbającego o rozwój swojej wiary jest mnóstwo. Wypełnianie pamiętnika umilić może, tym, którzy dobrze czują się z kredkami w dłoniach, szansa na spersonalizowanie go poprzez kolorowanie ilustracji. Jeśli macie w najbliższ

Liane Moriarty, Niedaleko pada jabłko.

  Ile wiemy o swoich rodzicach? Ile o rodzeństwie? Ile pamiętamy z przeszłości? To pytania, które Liane Moriarty podsuwa swoim bohaterom i nam, czytelnikom, czytającym jej powieść "Niedaleko pada jabłko". Starsze małżeństwo emerytowanych tenisistów i instruktorów tenisa próbuje dostosować się do mniej aktywnego życia niż to, które niegdyś prowadzili. Ich czwórka dzieci dorosła i nie potrzebuje aż tak wiele uwagi (choć nadal, jak się okazuje, potrzebuje atencji), wychowankowie już dawno poszli w świat i zdają się nie pamiętać o szkółce Delaneyów. Gdy pewnego dnia Joy pisze zdumiewającej treści smsa i znika, a Stan wydaje się być dziwnie zmieszany i nie potrafi wyjaśnić, gdzie podziała się jego żona, wszyscy wokół zaczynają zadawać sobie pytania co się stało z ich małżeństwem, gdzie jest żona i czemu mąż unika odpowiedzi. To pytanie coraz mocniej dręczy też ich dzieci. Liane Moriarty kolejny raz uknuła intrygę, która pobudza ciekawość, zdumiewa przemyślnością i każe zadawać sob

Sophie Scherrer, Mała Nina i wakacje

  Pamiętacie jaka była awantura o Małą Ninę, gdy kilka lat temu wydano pierwszy tom? Mam nadzieję, że w drugiej części nikt nie dopatrzy się czegoś, co ponownie poruszy środowiska najróżniejsze, a książka - zamiast stać się kością niezgody - będzie po prostu dobrą wakacyjną lekturą dla młodszych nastolatek. Nina nie może się doczekać wakacji i szalonych przygód z przyjaciółką. I choć nieco się sprzeczają o to, która z nich byłaby lepszą Pipi Pończoszanką, to jednak przyjaźń dziewczynek jest silniejsza niż niesnaski, a jej moc można dostrzec, czy to obrywając wiśnie z ulubionych drzew rodziców Luizy i sprzedając je za bardzo duże pieniądze (zdaniem dziewczynek) lub bezcen (zdaniem rodziców), czy też podczas wspólnego wyjazdu na Fohr. Bo tam też można oddać prym wyobraźni i doceniać każdą chwilę. Nina to rezolutne dziewczę. Gdy o niej czytam widzę swoją młodszą siostrę, oczywiście z czasów, gdy była w wieku Niny. Nieposkromniony apetyt na życie, śmiałość, przebojowość i silne przywiązani

Makoto Shinkai, Naruki Nagakawa, Ona i jej kot

  Bardzo lubię książki z "Serii z żurawiem" - są niespieszne, dające do myślenia, inne niż te, o których zapominamy niemalże zaraz po odwróceniu ostatniej kartki. Tytuł z kotem przykuł moja uwagę, a gdy zaczęłam czytać przeniosłam się do innego świata. Cztery koty towarzyszące czterem kobietom. Lecz to nie kobiety odkrywają łączące ich powiązania, a ich czterołapni przyjaciele. Każda z historii ma w sobie dwugłos: człowieczy i koci, dwugłos mówiący niby o tych samych sprawach, ale z zupełnie innej perspektywy, pokazujący świat innych radości i lęków, odkrywający przed czytelnikami sens codziennych rytuałów, przyjemności i pokazujący obawy i negatywne skutki jakie przynoszą braki w komunikacji. I choć trudno orzec, czy to bardziej kobiety opiekują się kotami, czy koty kobietami, trudno zdecydować kto za kogo czuje się bardziej odpowiedzialny, to wkracza się w świat tych opowieści z przyjemnością i zadumą. Dla mnie - osoby od kilkunastu lat dzielącej dom z kotami, to książka sz

Ewa Nowak, Dzień wszystkiego

Spośród ostatnio przeczytanych przeze mnie książek młodzieżowych, ta zapadła mi najgłębiej w serce. Powód jest dla mnie oczywisty - Majka, główna bohaterka powieści, styka się w nieprzyjemnych okolicznościach z cyrkową małpką, którą obdarza negatywnym uczuciem, a później - dzieją się rzeczy, które nastolatkę doprowadzają do zmiany postrzegania zwierząt i to zmiany znaczącej. Majkę wychowuje tata i albo z tego powodu, albo z działań samoograniczających, dziewczyna ma sztywno wyznaczone zasady tego, co może, a czego nie. Gdy w szkole, tuż po wyjściu ze szpitala po niefortunnej wizycie w cyrku, przekonuje się, ze jej przyjaciele, nie są już przyjaciółki, spotyka niezwykłą dziewczynę. Zuri ma ufającą jej mamę, zwariowany styl życia, a przede wszystkim - kocha zwierzęta i oddaje im cały swój czas. To, że jej mama z przyjaciółmi prowadzi lecznicę weterynaryjną, jedynie wzmacnia ów fioł dziewczyny i uławia oddanie zwierzętom. Zderzenie dwóch światów - poukładanej i działającej w sztywno okreś

Wojciech Cesarz, Katarzyna Terechowicz, Zapiski wrednego kota

Serię książek o Winterze wypatrzyłam już dawno temu i czytam każdy z kolejnych tomów opisujących przygody psio-kocio-ludzkiej rodziny. Bo choć wszystko zaczęło się od malamuta Wintera, to ewoluowało, rozrastało się, pojawiały się nowe osoby (ludzkie i zwierzęce), aż wreszcie dochodzimy do tego, że w najnowszym tomie serii pisanej przez Wojciecha Cesarza i Katarzynę Terechowicz, narratorem jest kot o wdzięcznym imieniu Marian.  Krótkie historyjki opowiadane przez Mariana pokazują cały wachlarz zachowań, które każdy z współmieszkańców kotów doskonale zna. A to to, że czas na jedzenie jest zawsze, a to to, że kot bywa tam gdzie chce i nikt nie będzie mu mówił, że ma być gdzie indziej, a to to, że Egoiści (czytaj ludzie) są dziwni i kompletnie nie rozumieją kocich potrzeb. O relacjach z psami nawet nie warto wspominać, bo to z punktu widzenia Mariana, barbarzyńcy ;-) Jak zwykle podczas lektury książki tych autorów czułam podziw za trafność spostrzeżeń i odczuwałam przyjemność z ironii skry

Ewa Nowak, Błahostka i kamyk

Czasami zaślepieni poczuciem własnej krzywdy nie dostrzegamy tego, co dzieje się wokół nas. Nie zauważamy emocji i doświadczeń nawet bliskich nam osób. W takiej sytuacji jest nastoletnia Marlena. Po śmierci rodziców mieszka z dziadkiem, a każde wakacje spędza u brata Taty i jego najbliższych, w Kanadzie. Dzieli swoje życie na Polskę i Kanadę, miłość rodzinną między dziadka, a stryja i stryjenkę, a jednak gdy zaczyna się zastanawiać nad sobą i swoja dojrzałością, dostrzega, że skupiona na  własnym poczuciu winy zamknęła się w kokonie ograniczającego ją egoizmu. Ewa Nowak świetnie pokazała przemianę jaka staje się udziałem Marleny i różnice między młodzieżą kanadyjską i polską. Obecność dziewczyny, wśród starszych od niej młodych ludzi, na obozie otwiera jej oczy na nowe doznania i pozwala spojrzeć w inny niż dotychczas sposób na sprawy, które wydają się oczywistością. Świetna powieść, warto przeczytać.

Joanna Jagiełło, Popękane życie

Gdy rodzice się kłócą, a potem rozstają, w życiu dzieci jest najwięcej niewiadomych. Bo o ile dorośli zauważają zmiany jakie zachodzą w ich wzajemnej relacji - są wszak motorami owych zmian - tak w przypadku dzieci sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana. One nie widzą, a potem często unikają widzenia przeczuwając, że wkrótce staną przed dylematem lojalności wobec jednego z rodziców. W podobnej sytuacji znaleźli się Laura, Leo i Lena, młodzi bohaterowie książki Joanny Jagiełło. Najstarsza z nich, Laura, wraz ze stresem związanym z przygotowaniami do matury i dalszą edukacją, dostaje od rodziców pakiet wzajemnych oskarżeń i kociołek niechęci. Dziewczyna próbuje sobie z tym poradzić, próbuje też zwracać uwagę na młodsze rodzeństwo, a szczególnie na siostrzyczkę. Gdy rodzice, po rozstaniu, wchodzą w nowe związki, sytuacja staje się na nowo skomplikowana, ale też nieco bardziej, w pozytywnym znaczeniu, rozwojowa. Tylko czy to da Laurze poczucie bezpieczeństwa na tyle mocne, by umiała

Rashimi Sirdeshpande, Forsa

Prawniczka pisząca o pieniądzach? Dlaczego by nie. Co więcej, autorka opisując relacje człowieka z pieniędzmi, przytacza też własna historię i tłumaczy czemu zaczęła pisać książki dla młodych czytelników. Książka podzielona jest na sześć rozdziałów, w których w prosty i szalenie przekonujący sposób Rashimi Sirdeshpande wyjaśnia czym są pieniądze, jak je zarabiać, jak wydawać, oszczędzać, pomnażać i co ciekawe - dzielić się nimi z innymi. Ten ostatni rozdział zaskoczył mnie najbardziej, ale też wybrzmiał mocno pozytywnie. Czytałam książkę o forsie żałując, że gdy dorastałam coś takiego nie wpadło w moje ręce. Być może wówczas pozbyłabym się wielu obciążających przekonań na temat związku człowieka z pieniędzmi i poznałabym podstawy rozsądnego, dającego dobre efekty w życiu, nimi gospodarowania. Wszak z książki byłoby łatwiej niż podczas eksperymentów i to - jak się domyślacie - nie zawsze udanych. Gorąco polecam Wam tę książkę - "Forsa" to cos co warto podarować młodemu pokolen