Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2010

Kraje nordyckie - nowe wyzwanie czytelnicze

Spodobał mi się pomysł na czytanie literatury krajów nordyckich . Wynotowałam to, co albo mam na półce, albo mam nadzieję, że się na mojej półce znajdzie. Ze wstydem zauważyłam, że nie znam nic z literatury estońskiej (a co dopiero z Wysp Owczych i Laponii), więc postaram się nadrobić zaległości. Oto moja lista wyjściowa: a) literatura szwedzka Hjalmar Söderberg. Niebłahe igraszki. Liza Marklund. Studio Sex. Liza Marklund. Zamachowiec. b) literatura duńska: Tove Ditlevsen. Twarze. c) literatura fińska: Arto Paasilinna. Fantastyczne samobójstwo zbiorowe. Leena Lander. Rozkaz. Risto Isomäki. LIT-6. d) literatura norweska: Karin Fossum. Za podszeptem diabła. Anne B. Ragde. Ziemia kłamstw. TU znajdziecie listę książek, które przeczytałam, zrecenzowałam na blogu i mogę polecić:) Może kogoś natchną;)

Kot w...

pudełku:

Katarzyna T. Nowak. Kasika Mowka.

Wydane przez Wydawnictwo Literackie Przeraziło mnie okrucieństwo bohaterek tej książki.Okrucieństwo, bliskowzroczność dziewczynki, ale przede wszystkim babci. Kasika Mowka mieszka tylko z babcią. Kobieta odseparowała wnuczkę od niemalże wszystkiego - jedynym oknem na świat dziecka jest szkoła, z której i tak wkrótce rezygnuje. Babcia jest dla niej ostoją, pewnikiem, towarzyszem i bóstwem opiekuńczości. Zawiązuje jej sznurówki, robi kanapki, myje, ubiera i tkwiąc w emocjonalnym zaślepieniu czyni z wnuczki egocentryczkę kaleką społecznie. Wymaga od niej jedynie intelektualnego rozwoju, resztę lekceważąc. Może z nadzieją, że dziewczynka poprzez literacki świat rozwinie wrażliwość, empatię, i inne? Gdy dziewczyna dojrzewa, a babcia niedołężnieje naturalnym powinna być zamiana ról opiekunki i podopiecznej. Tu jednak tej zamiany brak... Wstrząsająca jest fabuła tej powieści. Niedola starszej pani, mimo, że dotykająca ją jakby na własne życzenie, budzi niesmak i skłania do refleksji. Auto

Amerykańskie południe - podsumowanie (i inne)

Nie jestem dumna ze swojego udziału w tymże wyzwaniu, bo przeczytałam tylko dwie książki .Dumna nie mogę być też z tego, że tylko jedna z dwóch autorek, po książki których sięgnęłam, była mi zupełnie nieznana. Aby się pocieszyć stwierdzę, iż sporo z tego, co znalazło się w propozycjach lektur do tego wyzwania znam. *   *   * Nie zrażam się jednak i z dużym zainteresowaniem popatruję na nowe wyzwanie. Pewnie poświęcę mu oddzielny wpis, ale zainteresowanych już teraz odsyłam do najnowszej wyzwaniowej propozycji . *   *   * Lektura "Niebłahych igraszek" idzie mi powoli, bo też mało czasu poświęcam tej książce. Przed spotkaniem z Martą Dzido wróciłam do jej książek, podczytuję prasę fachową i staram się uporządkować trzy lata zawodowego życia przed - mam nadzieję - uzyskaniem kolejnego stopnia awansu zawodowego. Poza tym mam trzy książki, które chcę przeczytać na "już"... I jak się domyślacie - brakuje mi doby;)

Spotkanie z Martą Dzido

Będę miała przyjemność prowadzić spotkanie:)

Cezary Wodziński. Św. Idiota.

Wydane przez Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Cezarego Wodzińskiego znałam przede wszystkim stąd, że Wodziński "zna się" na Lwie Szestowie :-) Rzetelnie studiowałam "Ateny i Jerozolima" Szestowa w przekładzie Wodzińskiego, który napisał też znakomity wstęp do tej książki. O jurodiwym nie wiedziałam niczego, a po "Św. Idiotę" sięgnęłam z powodu podtytułu: "Projekt antropologii apofatycznej". Mniejsza o "projekt" i mniejsza o "antropologię" - chodzi o słowo "apofatyczny". Wiedziałam, co to jest teologia apofatyczna. Jest to mianowicie teologia, która zakłada, że człowiek nie jest w stanie poznać Boga i w tej sytuacji może zasadnie wypowiadać się jedynie na temat tego, jaki Bóg nie jest. Z kolei Szestow, którego bardzo lubię, uprawiał coś w rodzaju filozofii apofatycznej (jeżeli w ogóle można użyć takiego terminu). Tadeusz Gadacz w drugim tomie swojej "Historii filozofii XX wieku" pisze o Szestowie tak: &

Dorota Gellner. Roztrzepana sprzątaczka.

Wydane przez Wydawnictwo Wilga Książki, płodnej poetki dziecięcej, Autorki tekstów piosenek, w tym hitu "Zuzia, lalka nieduża",  Wydawnictwo Wilga wydało w "Złotej serii". Twarda okładka delikatnie pozłacana, nasycone barwy ilustracji i sława poetki kuszą tak, że trudno im się oprzeć. Roztrzepana Sprzątaczka czuje wewnętrzny imperatyw do walki z brudem, kurzem, pajęczynami. Sprząta nie zważając na otoczenie, które łaskocze szczotka do kurzu, ślizga się na wypastowanej podłodze, czy chciałoby się ugościć będąc zaproszonym. O ile ludzi Roztrzepana Sprzątaczka nieco przeraża i wpędza w nieśmiałość, tak zwierzęta stawiają jej opór i nie dają się łatwo przepędzić z zajmowanych miejsc. Jednak i Roztrzepana Sprzątaczka ma chwile refleksji - dzień, w którym zobaczyła się w pucowanym właśnie lustrze był dniem znaczącym. Czy jednak można się zmienić aż tak, by przestać sprzątać? By nie czuć się jedyną odpowiedzialną za czystość w domu i wkoło niego? Czy może należałoby del

John Pomfret. Lekcje chińskiego.

Wydane przez Wydawnictwo Ushuaia John Pomfret był pierwszym amerykańskim studentem, który w ramach wymiany akademickiej mógł podjąć studia w Chinach. Trafił do Nankin w 1980 roku i jego oczyma obserwujemy ówczesne Chiny, on zdaje nam relację z rewolucji kulturalnej, zdarzenia z przebiegu której przekazują mu jego koledzy i koleżanki ze studiów. Historia Chin, nawet ta dwudziestowieczna, nie była dla mnie niczym priorytetowym. Zatem, gdy wczytałam się w przeżycia "dzieci rewolucji" poczułam się... No, właśnie... Bezradna.  Jak wiecie, czytam dużo o reżimie stalinowskim. Postać Pawki Morozowa, chłopca będącego symbolem miłości do partii przewyższającej uczucia wynikające z więzów rodzinnych, jest jakoś w mojej świadomości zakonotowana i zdawało mi się, nie wstrząsają mną podobne akty opętania ideologicznego. To jednak, co przeczytałam u Pomfreta przeczy moim wyobrażeniom, poddaje w wątpliwość istnienie wszelkich ludzkich odruchów u kogoś, kto wierzy w głoszone partyjne hasła

1000 pytań. Odkrycia i wynalazki.

Wydane przez Wydawnictwo Zielona Sowa Nie liczyłam pytań, więc nie wiem, czy jest ich dokładnie tysiąc. Ile by jednak nie było, książka jest niesamowita. Podzielona na część dotyczącą odkryć i na część poświęconą wynalazkom kusi, by czytać po kolei, od środka, od końca, byle gdzie... Pytania czasami brzmiące poważnie, czasami znacznie mniej pozwalają zawalczyć z przekonaniem, że trzeba wstydzić się tego, że się czegoś nie wie. Odpowiedzi pozwalają brylować towarzysko i dowiadywać się ciekawostek o rzeczach, co do których istnienia nawet nie mieliśmy pewności. Kto wymyślił wycieczki zorganizowane? Kiedy został wymyślony dziennik? Kto odkrył witaminę C? Jak nazywał się największy chiński odkrywca? To tylko cztery z wielu pytań. "Odkrycia i wynalazki" w tysiącu pytań to świetna zabawa, dobre ćwiczenie umysłowe i przy okazji wiedza, która zaprocentować może w najmniej oczekiwanym momencie.

Geert Kimpen. Kabalista.

Wydane przez Wydawnictwo Cyklady Gdy czytałam "Kabalistę" jawiły mi się dwie możliwości przedstawienia Wam tej książki: albo uczynię wykład na temat kabały fabułę traktując jako dopełnienie, albo skupię się na akcji powieści, która osadzona jest w religii. Po zajrzeniu tu , tu i tu , wybrałam drugą wersję:) Akcja powieści toczy się w XVI wieku, w Safed. Do miasta przybywa Izaak Luria, zapraszając Chaima Witala, ambitnego badacza kabały, do podjęcia dalszej nauki pod swoim przewodnictwem. Młody mężczyzna, skrywający tajemnice śmierci rodziców, oddający się pracy farbiarza i nauce, wybrany przez Izaaka, budzi zawiść brata i innych studentów. Chaim porzuca pracę fizyczną, by oddać badaniom kabalistycznym, by móc pisać księgę będącą komentarzem do zgłębianych fragmentów Tory. W powieści obserwujemy społeczność żydowską skupioną wokół Izaaka, mamy możliwość śledzenia jego relacji z córką i żoną, wpływu jaki wywierał na życie innych osób, w tym oczywiście na życie swoich ucznió

Agnieszka Ginko. Ciotka Klotka i inne historie.

Wydane przez Wydawnictwo Pascal Wiersze Agnieszki Ginko, zilustrowane przez Kasię Kuklę-Puzoń, kieruje naszą uwagę na osoby, które w rodzinie pełnią funkcję nieco poboczną. Owszem, im dziecko mniejsze, tym więcej wokół niego ciotek i wujków, ale wraz z rośnięciem pociechy, przestajemy określać mianem cioć i wujów znajomych, a szukamy więzów krwi. I tu czasami klapa... Oddaleni od rodziny o kilometry zarówno w sensie geograficznym, jak i  mentalnym, nie możemy zaproponować naszemu dziecku cioci, czy wujka innych niż na fotografii w starym albumie.  Kalendarz uroczystości podchodzi niefrasobliwie do cioci i wujka; co więcej - pomija ich w szerokim wszak zestawie dni świątecznych. Dlaczego obok dnia babci, dziadka, mamy i taty nie ma dnia cioci i wujka? Jak jest rola cioci i wujka w wychowywaniu dziecka? Wszak babcia i dziadek są od rozpieszczania wnuka, mama i tata wychowują, a ciocia i wujek? Trzy ciocie i dwóch wujków występujący Agnieszka Glinko sportretowała w oderwaniu od dzieci,

SFFiH nr 55.

W majowym numerze czeka na nas opowiadanie Andrzeja Pilipiuka (oprócz jego felietonu), które jak zrozumiałam, Autor zamierza umieścić w swojej najnowszej książce. Oczywiście - oprócz wspomnianego opowiadania - w piśmie przeczytamy felieton pisarza, w którym to felietonie gani on lenistwo przystępujących do pisania bez należytej troski o opisywane realia. Skoro już przy felietonach jestem... Jarosław Grzędowicz przygląda się modzie na wampiry, a Romuald Pawlak krytykuje egzorcystów (i tu się zdziwiłam, oj zdziwiłam). W wampirach umierających w maju i niezłomności dziewczęcej duszy napisał Kamil Rożek, Kamila Turska - Łagutko poruszyła także temat wampirów w tekście pt. "Łowca", a w tekście "Tylko pieśń" duet autorski wiedzie nas od towarzystwa starożytnych Greków po towarzystwo wojsk hitlerowskich. Na kolorowych stronach znajdziemy recenzje, w środku kupon do oddania głosu w plebiscycie Nautiliusa, a tuż obok opowiadania "Staw" - konkursy,  w których n

Holly Webb. W poszukiwaniu domu.

Wydane przez Wydawnictwo Zielona Sowa "W poszukiwaniu domu" to wzruszająca historia małego pieska, który trafia do schroniska i dziewczynce marzącej o czworonożnym przyjacielu. Gdy Harry został oddany do schroniska tęsknił za Beth. Wciąż czuł jej zapach, wciąż czekał aż po niego przyjdzie. Mijały dni, a zamiast Beth w jego kojcu coraz częściej pojawiała się Grace - wolontariuszka ze schroniska, która niestety nie mogła wziąć psa do domu. Między dziewczynka i psem tworzy się szczególna więź, obydwoje cieszą się spotkaniami i nie do końca mooga zrozumieć, czemu zabiera się im możliwość bycia ze sobą codziennie. To pierwsza czytana przeze mnie książka o zwierzętach, która, pod zdawałoby się prostą historią, ukrywa tak wiele wychowawczych znaczeń. Dziecko ma możliwość dowiedzieć się, czym jest schronisko, co to znaczy wolontariat, a także poznać siłę uczuć psa (bo ja wierzę w uczucia zwierząt). Rodzice Grace, pozwalając jej i jej bratu, zajmować się psami ze schroniska, robią

Skrawki

Nusia chcąc nakłonić nas do poczęstowania jej puszką (hurra - to ostatnia zgrzewka puszek) siada w kąciku kuchni, gdzie owe puszki stoją i zapamiętale liże folię ze zgrzewki. *   *   * Sisi ostatnio polubiła tunel - podczas zabawy "dawać tego kota" chowa się w nim i tylko (co widać na zdjęciach) oczy jej błyszczą z uciechy. *  *  *  Kotek Gusia przypomniał sobie, że jest weekend. Niechętnie wita moje czynności inne niż siedzenie na wersalce z kotem na kolanach. *   *   * Wczoraj kociaste dostały wołowinę. Myśleliśmy, że robimy im przyjemność. Pomyliliśmy się. *   *   * Bozita w kartoniku kupiona na wystawie kotów zawierająca mięso renifera była be. Ta zawierająca wątróbkę wołową jest bardzo dobra. Poświadcza to nawet Gusia. *   *   * Zauważyłam, że nie zdarza mi się już kupować czipsów ziemniaczanych (czasami ulegałam pokusie). Nie kupuję, bo gdy kupię wszystkie koty siedzą wkoło mnie i czekają na poczęstunek. Kupiłam ostatnio czipsy bananowe - tylko Gusia nie była zaintereso

Światowy Dzień Książki

Miłego świętowania! *   *   * Info sprzed chwili: Drogi Molu Książkowy!  Czy chcesz, aby tegoroczne Światowe Dni Książki zyskały dla Ciebie szczególny wymiar? Dzięki Księgarni Znak będziesz mieć okazję, żeby dać wyraz swojej czytelniczej pasji w indywidualny sposób! Każdy klient jest dla nas wyjątkowy, dlatego pragniemy, by mógł razem z nami tworzyć to miejsce. Zawsze jesteśmy ciekawi, co masz do powiedzenia na temat przeczytanych książek. Chcemy, abyś podzielił się z nami opiniami o ulubionej książce Znaku. Poleć ją innym czytelnikom, napisz, dlaczego jest wyjątkowa. Zarekomenduj w kilku zdaniach (maksymalnie do 300 znaków) ulubioną książkę. Najciekawsze rekomendacje zostaną wydrukowane, podpisane Twoim imieniem i nazwiskiem oraz umieszczone na specjalnych plakietkach i wyeksponowane na półkach księgarni Znak.  Do zdobycia:  I nagroda: bon prezentowy o wartości 100 zł do zrealizowania w Księgarni Znak, Sławkowska 1, Kraków. II i III nagroda: bon o wartości 50 zł do zrealizowania

Małgorzata Gutowska-Adamczyk. Cukiernia pod Amorem. Zajezierscy.

Wydane przez Wydawnictwo Nasza Księgarnia Ależ to się dobrze czytało! Opowieść osadzoną pod koniec XIX i XX wieku, portretująca zawiłe losy pewnej rodziny pochłonęłam w jeden dzień nie mogąc oderwać się od wszelkich zawirowań, podstępów, codzienności tak udanie przedstawianych przez Autorkę. Po pierwsze - język powieści. Nie ulegał zmianom, gdy akcja przenosiła się w XIX wiek. Początkowo wydało mi się to dziwne, później uznałam, że dzięki temu, iż obydwa plany czasowe opisywane są za pomocą tego samego stylu, o wiele łatwiej jest dostrzec pewne zjawiska i zachowania ludzi, niż gdyby przodkom Ingi pozwolić posługiwać się swoistą dla ich czasów polszczyzną. Po drugie - fabuła. Nie nuży ani na chwilę, jest stonowana, ale zarazem pełna humoru, zagadkowa, skłaniająca do refleksji. Oprócz wydarzeń rodzinnych śledzić możemy tło historyczne, ale też czynić obserwacje życia klasztornego, skandalu związanego z poślubieniem Rosjanina - zaborcy, toalet balowych, romansów pozamałżeńskich, itp.

Marcin Brykczyński. Trzy psy przyszły.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Sposób pisania Marcina Brykczyńskiego wydawał mi się znajomy. Poszperałam w zasobach bloga i znalazłam! Pan Marcin gościł już u mnie z książką " Skąd się biorą dzieci? ". Uspokojona zabrałam się do lektury wierszowanej opowiastki o psach i niespodziewanie dla samej siebie stwierdziłam, że nie można tego czytać cicho, że trzeba odczytywać historię psów przychodzących w gości głośno tak, by każda głoska mogła wybrzmieć. Ha... Nie zdarzyło mi się jeszcze coś takiego... Wyobraźcie sobie: jest wieczór, cicho gra radio, światło wydobywa się z małych lampek, koty śpią pozwijane w kłębki, a ja czytam głośno "Trzy psy przyszły". Nieco ekscentryczne, prawda?;) Opowieść jest dobrze zrytmizowana, jej bohaterami są cztery psy, a całość wygląda i "smakuje" tak, że aż nie mogę się doczekać chwili kiedy będę czytać "Trzy psy" z Helenką*. *Ale zanim to nastąpi, potraktuję wiersz Marcina Brykczyńskiego jako idealne ćwiczenie

Antonina Żabińska. Ludzie i zwierzęta.

Wydane przez Wydawnictwo Literackie Nie trafiła - niestety - moje ręce książka Diane Ackerman o Żydach ukrywanych w warszawskim ZOO. Na szczęście dane mi było przeczytać opowieść żony dyrektora Ogrodu Zoologicznego w Warszawie, prawej ręki Jana Żabińskiego, czyli Antoniny Żabińskiej. Opowieść ta rozpoczyna się u progu wybuchu wojny. Owszem Autorka wspomina lata, w których powstało ZOO na Pradze, chwile szczęścia, gdy urodziło się w tak młodym Ogrodzie Zoologicznym dwunaste słoniątko na świecie (żyjące w niewoli), ale sednem historii są wydarzenia wojenne, a może nawet bardziej losy ludzi i zwierząt podczas II wojny światowej. Ciepło i życzliwość otaczała Państwa Żabińskich i ich najbliższych. Najbliższych, czyli współpracowników, przyjaciół, tych, którym pomagali, a także rzeszę zwierzaków od kotów i królików poczynając, na wydrze, kaczorze, czy chomiku kończąc. Cała ta gromada, skupiona wokół Pani Antoniny trwała, radziła sobie w tym ubogim, jak wówczas wiele polskich, gospodarstwi

Krótka charakterystyka...

Oszukaniec Oszukaniec wstaje rano na dźwięk budziki i spogląda spod zaspanych ślepiąt, czy idę w stronę kuchni. Biegnie przede mną, burczy, obwąchuje miski, staje na dwóch łapkach i gładzi krawędzie stołu, by dać mi do zrozumienia, że nic nie jadł. Napełnioną miskę sprząta w mgnieniu oka. Gdy wstaje Z. oszukaniec biegnie przed nim, obwąchuje miski, staje na dwóch łapkach i gładzi krawędzie stołu, by dać mu do zrozumienia, że nic nie jadł. Tu - demonstracja różowych piętek: Terorysta Terorysta uważa, że weekendy są od tego, by leżeć na moich kolanach. Zaczyna się już w piątek. Gdy tylko wstanę z wersalki wyraża głośno swoje oburzenie. Gdy usiądę do stołu w komputerem miauczy rozpaczliwie krążąc wkoło mnie, a jeśli nie reaguję - przeciąga się opierając łapki o moje nogi i zupełnie przez przypadek robi mi dziury w nodze pazurami. Pozwala mi wyjść tylko do łazienki i do kuchni (ale tylko na chwilę i najlepiej - w celu napełnienia kociej miski). Każda inna aktywność jest zdaniem Terorysty o

Katarzyna Filipek-Herniczek. Bliżej nieba. Pamiątka Pierwszej Komunii Świętej.

Wydane przez Wydawnictwo Salwator  Bajkopisarze.pl Czterech spośród moich uczniów przystąpi w tym roku do Pierwszej Komunii Świętej. Uczą się modlitw, poznają duchowe znaczenie sakramentu, wyśpiewują na lekcjach pieśni jakich uczy ich Siostra i na zajęciach w pracowni komputerowej szukają idealnego Roweru. Jędrek ma rower. Niezbyt dobry, nie tak nowoczesny jak jego kolegów. Nie może więc należeć do Bractwa Zielonej Brzozy. Przyjaźni się z Melą, w której Domku na Jabłoni rozmawiają o zbliżającym się Ważnym Dniu. Gdy Jędrek otrzymuje wymarzony rower, zapomina o przyjaciółce, a  koledzy witają go w swoim gronie i zapraszają do zabaw, które więcej mają w sobie wandalizmu niż uciechy. Jednak pewnego dnia chłopiec uświadamia sobie, że ważne jest w życiu coś innego od tego, co proponują mu koledzy. Książka Katarzyny Filipek-Herniczek wprowadza dzieci w świat wartości duchowych ucząc doceniać wspólnotę i przyjaźń. Przez obserwację zachowania Jędrka jego rówieśnicy mogą dostrzec to, co ważn

Stoik ułożony prawie kolorystycznie

Prawie, bo skupiając się na kolorach zapomniałam o długości "półki" (dobrze jest mieć koci drapak z półeczkami, prawda?). To chude zielone koło Koontza jest poradnikiem "Jak się nie nudzić na emeryturze?";) Reszta, po kliknięciu w zdjęcie, jest dobrze widoczna:)

Lauren St. John. Pieśń delfina.

Wydane przez Wydawnictwo W.A.B. Książki Lauren St. John są książkami z tezą i to tezą, która bardzo mi się podoba. Bohaterka serii "Afrykańskie przygody Martine" z Anglii trafia do Afryki i tam zamieszkuje z babcią pracującą w rezerwacie dzikich zwierząt. Okazuje się, że wedle legend plemiennych dziewczynka jest obdarzona Darem umożliwiającym jej porozumiewanie się ze zwierzętami i niesienie im pomocy. Martine nie odrzuca Daru i robi wszystko, by wykorzystać swoje umiejętności. Martine wyrusza - pełna złych przeczuć - na wycieczkę klasową. W programie założono obserwowanie ławicy sardynek, spotkanie z delfinami, nurkowanie na rafie koralowej. Wszystko przebiega wedle planu do chwili, w której piątego dnia pobytu dzieciaków na morzu zaczyna się sztorm. Wówczas już niczego nie można przewidzieć... Autorka przedstawia młodym czytelnikom idee współpracy, zgodnego zmierzania ku wytyczonym celom, uświadamia zagrożenia cywilizacyjne jakim poddawana jest natura. Owe poważne treści

Wspomaganie rozwoju dzieci z zespołem Downa - teoria i praktyka. Red. B.B. Kaczmarek.

Wydane przez Oficynę Wydawniczą Impuls Osoby z zespołem Downa funkcjonują w naszym społeczeństwie lepiej lub gorzej, co jest wynikiem pracy jaką w wychowanie i rozwój swoich dzieci włożą rodzice. To truizm, prawda? Wszak każde dziecko wymaga od swojego rodzica pracy wychowawczej. W przypadku rodziców dzieci z zespołem Downa owa troska o dobre życie swojego dziecka musi być realizowana przez pracę zwielokrotnioną. Zanim skupią się nad świadomym kontaktem wychowawczym z dzieckiem pokonać muszą wiele barier: środowiska medycznego, rodziny, środowiska lokalnego, czy wreszcie edukacyjne. Książka zredagowana przez dr Bogusławę Beatę Kaczmarek, autorkę polskiej wersji metody Makaton , zawiera teksty bardzo specjalistyczne w wymowie i takie, które napisane są ku pokrzepieniu serce, a ich autorami są dzieci z zespołem Downa i ich rodzice. W siedmiu częściach książki ( spis treści ) zawarto informacje związane z medycznymi/genetycznymi podstawami zespołu Downa, artykuły poruszające tematykę r

Nominacja

Kilka dni temu dostałam e-maila z pytaniem, czy zgadzam się na to, by mój blog uczestniczył w konkursie. Potwierdziłam i natychmiast o tym zapomniałam skupiając się na książkach, pracy i czającym się podstępnie zapaleniu krtani. Gdy po powrocie z pracy znalazłam w poczcie gratulacje od Kali zrobiło mi się bardzo miło. "Z lektur prowincjonalnej nauczycielki" znalazło się wśród 20 nominowanych do nagrody blogów. Dziękuję osobie, która uznała, że mój blog warto zgłosić:) Nagrody przyznaje Kapituła Konkursu (Nagrodę Główną) i Czytelnicy ( Nagrodę Czytelników ). Ogłoszenie wyników 21 maja w Warszawie, podczas Targów. P.S. W tamtym roku nominowani byli Zosik z "Lekturek" i Jarek z "Krytycznym okiem". Czuję się zaszczycona mogąc podążać Waszymi śladami:) P.S. W obrazku jest link:)

Julie Powell. Julie&Julie.

Wydane przez Wydawnictwo Świat Książki Przeczytałam te książkę z ciekawości. I w zasadzie także z ciekawości doczytałam ją do końca. Bo cóż innego mogłoby mnie popychać do tegoż czynu skoro skrupulatnie omijałam rozliczne przepisy na potrawy mięsne przedstawiane z lekką brutalnością, wzruszałam ramionami nad samą Julie i jej słownictwem oraz otrząsałam się z niesmakiem nad brudem panującym w kuchni urzędniczki uczącej się gotowania, o którym szczodrze informowała. Być może film jest bardziej interesujący. Ale nie mam chęci sprawdzać... P.S. I czegoż ja byłam taka ciekawa?

Dean Koontz. Wielkie małe życie.

Wydane przez Wydawnictwo W.A.B. "Wielkie małe życie" to trzecia książka Deana Koontza, jaką przeczytałam. Po "Kątem oka" i "Odd Thomasie" powędrowałam na inne ścieżki literatury zostawiając powieści Pana Koontza gdzieś obok. Teraz, po lekturze jego kolejnej książki, doceniam na nowo kunszt literacki, talent pisarski i obiecuję sobie (tu przed Wami, żeby łatwiej było dotrzymać), że wrócę do Koontza. Będę czytała jego powieści, ale tylko te napisane i wydane po 2000 roku. Skąd to dziwne założenie? O tym poniżej. Po trzydziestu latach małżeństwa Deana i Gerdy, po wielu psich sylwetkach goszczących na łamach powieści pisarza, państwo Koontz zdecydowali się do swej rodziny zaprosić psa. Tym psem była Trixie i to ona była głównym powodem do tego, by powstała opowieść zatytułowana "Wielkie małe życie". Opisując historię wspólnego życia z Trixie Dean Koontz opisuje zmieniającego się siebie, opisuje rozwijanie się własnej osobowości, percepcji. Przedst

Michael Moran. Kraj z księżyca.

Wydane przez Wydawnictwo Czarne Gdy zorientowałam się, że "Kraj z księżyca" nie będzie zabawną opowiastką o różnicach kulturowych dostrzeżonych przez Australijczyka w Polsce, poczułam się lekko zawiedziona. Ale gdy wczytałam się w historię snutą przez Michaela Morana, szczególnie w jej aspekt historyczno-społeczny dotyczący Polski, doceniłam trzymaną w rękach książkę. Michael Moran przyjechał do Polski w sprawach biznesowych, ale też i dlatego, że niegdyś obiecał swemu wujowi odwiedziny w Żelazowej Woli. Patrzyłam na znane mi miejsca jego oczyma i przekonywałam się, że nie znam ich tak dobrze, jak wydawało mi się, że znam. Czytałam o osobach znanych mi z prasy i okazywało się, że moja wiedza była niewystarczająca, że dzięki Moranowi dowiaduję się o faktach, jakich wcześniej nie dostrzegałam. Autor odwiedził Warszawę, Lublin, Kraków, rejony południowo-wschodniej Polski. Odwiedził Malbork, podlaskich Muzułmanów, Toruń i kwaterę Hitlera w Gierłoży. Na każde w tych miejsc dane

Marek Majewski. Pies też człowiek czyli wiersze psubrata.

Wydane przez Wydawnictwo Zysk i S-ka Marek Majewski komentuje przez pryzmat codziennego obcowania z ukochanymi zwierzętami obserwowaną rzeczywistość. Pisze o zwykłym domowym życiu, ale i komentuje wydarzenia odbijające się szeroko w medialnym świecie. Natchniony obecnością seterki Mary, persa Sama i howawartki Dróżki-Drużki pisze przepięknie, ciepło, z dużą dawką krytycyzmu wobec rodzaju ludzkiego i zachwytem wobec stworzeń czworonożnych, a nade wszystko mruży ku czytelnikowi oko i żartobliwie przedstawia relacje psio-ludzkie. Autor nie zapomina o kotach - ostatni rozdział książki zatytułował "Koci suplement". Ku zachęcie cytat: "Kiedy nie wyszły Kasy Chorych i coraz cześciej nam się zdarza, ża szkoda czasu albo kasy ze wszystkim biegać do lekarza, alternatywna medycyna wtedy pomocną zawsze jest... Jedną z jej metod przypominam: Pies. (...) [Piesoterapia. s. 35.] Wiersze udanie zilustrował Edward Lutczyn.  Zachęcam zwierzolubnych:)

Z. o Sisi

Z., zainspirowany najnowszą książką Deana Koontza "Wielkie małe życie"( recenzja ), napisał tekst, który nosi w sobie od dawna. Oto ten tekst: Koontz jest zdania, że Trixie, jego śliczna goldenka, to nie był zwyczajny pies. Nie ma niczego dziwnego w tym, że Koontz tak uważa - w końcu Trixie to jego ukochany pies. Ale nie chodzi tylko o opinię Koontza. Oto jeden stary Indianin powiedział Koontzowi tak: "W naszej religii wierzymy w reinkarnację. Widz pan, żyjemy wiele razy, zawsze starając się być mądrzejsi niż w poprzednim życiu, mądrzejsi i bardziej prawi. Jeśli w końcu uda nam sie przeżyć życie bez skazy, życie doskonałe, opuszczamy ten świat i nie musimy znów na nim cierpieć. Zdarza się, że żyjemy w ludzkim ciele, ale możemy też odrodzić się jako inne istoty. Czasem, kiedy ktoś przeżył już prawie doskonałe życie, ale jeszcze nie zasługuje na nirwanę, odradza się w ciele bardzo pięknego psa. Kiedy życie psa dobiega końca, taka osoba odradza się po raz ostatni w ludzkim

Marcel Pagnol. Żona piekarza.

Wydane przez Wydawnictwo Esprit Prowansalska wioska funkcjonuje na zupełnie podobnych zasadach do zasad panujących w znanych nam, swojskich, wioseczkach. Gdy w wiosce w Prowansji pojawia się piekarz Aimable wraz z żoną cała społeczność nieśmiało zaczyna się cieszyć. Chleb przygotowany przez nowego piekarza okazuje się być wyśmienitym, co sprawia, że mieszkańcy wioski - ci zwykli i ci nieco mniej zwykli (w swoim rzecz jasna mniemaniu) zaczynają się cieszyć otwarcie i głośno. Pasterz Markiza ucieka z chętną do ucieczki piekarzową i na miasteczko pada strach - Aimable odmówił pieczenia chleba, gdyż Muzą nakłaniającą go do ciężkiej pracy była żona, a gdy tej zabrakło to i pracować nie ma po co. Mieszkańcy wioski postanawiają pomóc piekarzowi i tym samym sobie. Oczywiście - wielu jest takich, których bawi sytuacja piekarza i znajdują przedziwna satysfakcję w nazywaniu go rogaczem. Są i takie, które o kobiecie wypowiadają się niezbyt grzecznymi słowami. Jednak mimo tych niesympatycznych ge

Ewa Nowacka. Miłość, psiakrew.

Wydane przez Oficynę Wydawniczą Foka Narratorem wydanej niedawno powieści Ewy Nowackiej jest starszy pan, zwany profesorem, który spacerując ze swoim psem czyni szeroko zakrojone obserwacje zjawisk związanych z miłością. Co więcej - ów profesor zobowiązał się do napisania tekstu o słynnej parze kochanków do pewnego snobistycznego pisma dla kobiet. Śledząc losy Wielkich Par z przeszłości mężczyzna obserwuje narastającą miłość dwojga młodych ludzi z sąsiedztwa. Wiola i Daniel poznali się podczas urodzin kogoś spośród wspólnych znajomych. Od pierwszych chwil znajomości nabrali przekonania, że są dla siebie, są jednością i już zawsze będą chcieli być razem. Jakże zwodnicze okazać się może "zawsze" gdy ma się naście lat... Młodzi, przy mniejszej lub większej aprobacie rodziców, biorą ślub i smakują tego, co zwie się dorosłym życiem i odpowiedzialnością. Ewa Nowacka napisała bardzo mądrą książkę o miłości. Napisała o porywach serca, o emocjach, o uczuciach i czymś, czego określi

Jakub Ćwiek. Kłamca.

Wydane przez Wydawnictwo Fabryka Słów O tym, jak bardzo lubię pisanie Jakuba Ćwieka wspominam przy każdej okazji. Teraz wspomnieć o tym wręcz organicznie jestem zmuszona, bo trudno po lekturze "Kłamcy" udawać, że tym razem zawiodłam się na pisarzu. Książka Gaimana podpowiedziała mi kim jest Loki, więc z prawdziwą przyjemnością przystąpiłam do powieści Jakuba Ćwieka. Wyobraźcie sobie, że aniołowie ograniczeni ustalonymi zasadami postępowania wynajmują do tzw. "brudnej roboty" kogoś innego. Tym kimś innym jest Loki, bóg śmierci, zniszczenia i oszustwa. Angażując się po stronie Dobra Loki stosuje metody niedozwolone aniołom, za co oczekuje sowitej nagrody. Ratuje samobójców od popełnienia grzechu, porządkuje bałagan uczyniony przez satanistów, wystawia na próbę bóstwo Anubisa, zastępuje anioła stróża. Życie Lokiego na kontrakcie u Aniołów obfituje w niespodzianki i różnorodność zadaniową. Podziwiam wyobraźnię Jakuba Ćwieka i jego umiejętności warsztatowe. Ujmuje mni

Neil Gaiman. Odd i Lodowi Olbrzymi.

Wydane przez Wydawnictwo MAG Zanim wzięłam do ręki najnowszą książkę Neila Gaimana obejrzałam zapis spotkania, podczas którego Autor odpowiadał na pytania internautów i prowadzącej spotkanie Pani. Odpowiedzi Gaimana ciekawe, szkoda tylko, że mało było pytań o prozę, a znacznie więcej dotyczyło komiksów. Autor pochwalił okładkę książkę mówiąc, że to najładniejsza z okładek jakie mają egzemplarze "Odda..." Obejrzałam z uwagą obwolutę i płócienną okładkę z wytłoczonymi zwierzętami i przyklasnęłam opinii Gaimana. Odd, to kulejący chłopak wychowywany przez matkę i ojczyma. Podczas srogiej, wciąż nieustępującej wiośnie, zimy odchodzi z domu, by odnaleźć leśną chatę ojca. Przy niej spotyka lisa, orła i niedźwiedzia, które okazują się być bogami: Lokim, Odynem i Thorem. Bogowie opowiadają mu historię, która spowodowała, że zmuszeni byli opuścić Asgard i pozostawić go w rękach Lodowych Olbrzymów. Opowieść Gaimana przybliża mitologię skandynawską (co w związku z następną lekturą ba

Inga Iwasiów. Bambino.

Wydane przez Wydawnictwo Świat Książki Niestety, "Bambino" jest dla mnie czytelniczo niestrawne. Podjęłam próbę i gdy nie mogłam wgryźć się w powieść od początku poszukałam w środku punktu zaczepienia. Znalazłam (na przykład) coś takiego: "Kiedyś spotyka chłopaka od nich, z Sambora. Syn biednych sąsiadów mieszkających po drugiej stronie*. Nie nabrał ciała ani sznytu. Wygląda, jak wyglądał. Jednak niesie pod pachą książki. Można. Można by było. Rozmawiają przez chwilę. On o nauce i książkach. Ona chce wysondować, czy tęskni. Ona tęskni. Nie ma tu przyjaciółek. Nie ma prób chóru. Nie ma." (s.150) Udławiłabym się czytając coś takiego przez prawie czterysta stron. * Aż kusi, by zapytać "Mieszkających po drugiej stronie czego?" Lasu, rzeki, autostrady, wsi, czy korytarza?

Malcolm Rose. Ślady. Zagubiony pocisk.

Wydane przez Wydawnictwo Wilga Młody śledczy, Luke Harding, którego czytelnicy poznać mogli w poprzedniej książce Malcolma Rose'a "Winny - niewinny", pracuje już w Londynie. Jest to jednak zupełnie inny Londyn niz ten jaki znamy z rzeczywistości. Wiele ulic zarasta bujną i dzika roslinnością, wiele domów straszy cisza i pustką, a mieszkańcy miasta nie wychodzą z domu bez najprostszej nawet broni obawiając się o swoje życie. Luke, wraz z nieodłącznym MALK-iem, trafiają na ślad organizacji sprzeciwiającej się panującemu przepisom. Wizjonerzy walczą z lekarzami, Komitetem Łączenia Par i białymi. Ale czy używanie przemocy jest dopuszczalne w ich kanonie? Co sprawia, że głosząc hasło czystość sięgają po broń? W powieści znajdziemy odniesienia do problemów społecznych nekających współczesne sppołeczeństwa. Są one jednak ubrane w futurystyczna wizję miasta i nie rażą, a za to zdecydowanie podnoszą walory sensacyjne książki. "Ślady" to sprawnie napisany kryminał sc

Selma Lønning Aarø. Lewą ręką przez prawe ramię.

Wydane przez Wydawnictwo Smak Słowa Żałuję, że przeczytałam książkę norweskiej pisarki tak późno. I jednocześnie cieszę się z tego, bo jestem świeżo po lekturze i mogę się w niej jeszcze rozsmakowywać o wiele silniej niż osoby, które książkę przeczytały zaraz po jej premierze. Pozornie „Lewą ręką przez prawe ramię” składa się z kilku różnych opowieści. Gdy jednak wczytać się w owe ludzkie historie, odkryć można więzy łączące opisanych bohaterów, linie niemalże niewidoczne, aczkolwiek silne, prawie niezniszczalne. Mąż zdradzający żonę, córka zdradzające go ojca, kochanka spodziewająca się dziecka – banalna codzienność opisana przez Selmę Lønning Aarø nabiera nowych znaczeń, nowych barw, zaciera granice między rzeczywistością a światem nierealnym. Do przeczytania – koniecznie!

Mary Ann Shaffer i Annie Barrows. Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek.

Wydane przez Wydawnictwo Świat Książki „Stowarzyszenie…” to jedna z tych książek, które chce się mieć na własność, by czerpać z ich życzliwości, ciepła i dobrej atmosfery przesycającej opowieść. Juliet Ashton, londyńska pisarka, poszukuje tematu, który pozwoli jej oderwać się literacko od skończonej niedawno wojny. Myśli, rozgląda się, obserwacje notuje w listach wysyłanych do przyjaciół i współpracowników. Wśród poczty przychodzącej znajduje list od czytelnika może niezbyt wytrawnego, ale ochoczego pochodzącego z Wysp Normandzkich i będącego członkiem tytułowego Stowarzyszenia. Między Juliet, a mieszkańcami Guernsey rozwija się przyjaźń opierająca się początkowo na korespondencji, a później na wspólnych rozmowach, przeżyciach, dzielonych krajobrazach. Autorka ukazała historię wojenną Wysp Normandzkich i ich mieszkańców, ale obudowała fakty tak uroczą fabułą, że nie sposób myśleć o tej książce inaczej niż serdecznie. To jedna z tych niewielu książek pożyczonych, z którymi trudno j