Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2013

Agnieszka Stelmaszyk. Kroniki Archeo. Zaginiony klucz do Asgardu.

Wydane przez Wydawnictwo Zielona Sowa O Kronikach Archeo pisałam prawie 3 lata temu, przy okazji ukazania się pierwszej części. Dziś przedstawiam już część szóstą i nadal mam równie dobre zdanie o powieści Agnieszki Stelmaszyk, jak wówczas, gdy opisywałam " Tajemnicę klejnotu Nefertiti ". Ania i Bartek, dzieci znanych archeologów, wraz z rodzicami przebywaja na Wolinie. W perspektywie mają wyjazd na Bornholm, gdzie spotkają się z rodziną Gardnerów, przyjaciółmi rodziców (także na polu zawodowym) i ich dziećmi. Zanim jednak Ostrowscy opuścili Wolin, podczas spaceru nadbrzeżem Dziwnej młodzi poszukiwacze tajemnic natknęli się na wydarzenie zarówno niebiezpieczne, jak i niespodziewane. Pikanterii temu, co obserwują Ania i Bartek, dodaje plotka o tym, jakoby archeolodzy znaleźli skarb Wikingów. Gdy dzieci wraz z rodzicami wyjeżdżają do Danii, robi się jeszcze ciekawiej i ryzykowniej. Przygotowanie serii zasługuje na wielki plus. Twarda opraca, charakterystycz

Andrzej Zybertowicz. III RP Kulisy systemu. Rozmawia Joanna Lichocka.

Wydane przez Wydawnictwo Słowa i Myśli Tym, o czym rozmawiają Lichocka i Zybertowicz, jest system III RP, nazywany przez Zybertowicza wielopiętrowym klientelizmem. Zdaniem socjologa ów wielopiętrowy klientelizm, a mówiąc precyzyjniej – ogromna skala tego zjawiska, to największa przeszkoda w rozwoju Polski. Klientelizm, polegający na relacjach typu patron – klient, występuje na wszystkich poziomach życia społecznego, z poziomem najwyższych władz włącznie. Skutki klientelizmu są straszliwe; system ten jest antyrozwojowy, obniża jakość zarządzania i demoralizuje, kreuje podłą tkankę społeczną – podsyca niewiarę w to, że nie można godnie do czegoś w życiu dojść . [s. 123] Zdaniem Zybertowicza istotne jest to, że klientelizm nie tylko występuje powszechnie, ale że stanowi strukturalną cechę systemową, jest wpisany w system. Ludzie o tym wiedzą i dostosowują się do istniejącego systemu; przeważnie nie z tego powodu, że są z gruntu złymi ludźmi, tylko dlatego, że nie znają in

Dom cichy, spokojny...

Kocie dzieciaki wróciły do domu, a mnie wciąz jest nieswojo, gdy wchodzę pod prysznic i nie ma tuż obok mnie Jerzyka. Z. dziwi się brakowi Szczawinki na balkonie. Ech, łapią za serca kociątki, łapią... Sisulka wciąz jest na lekach regulujących wygląd paszczy. Dziś planujemy obejrzeć dziąsła i ewentualnie, po uzgodnieniu z lekarzem, zmniejszyć dawkę. Na czas pobytu dzieciaków Sisi nieco zachrypła, ale teraz głos jej wrócił i wita mnie donośnie przy wchodzeniu do mieszkania. Nusia po pobycie dzieciaków nieco się zaokrągliła, więc podejmujemy próby pracy z kotem. Bieganie z myszką, gonienie kasztanów i różne takie. Noce spędzamy razem; kocinka jest takim samym śpiochem jak ja i śpi na mnie od wieczora (dość wczesnego), aż do (także wczesnego) ranka.  Wojtuś co wieczór wchodzi do wersalki i nawołuje Szczawinkę i Jerzyka. Przecież byli, ganiali się z nim i teraz gdzie są? Przez dwa pierwsze dni ich pobytu mieszkał na szafkach kuchennych, a później zapałał do nich tak dużym uczuciem, że wcią

Fotorelacja z Targów Książki w Katowicach

    Autorką zdjęć jest P. Z.

Uzależnienie od książek [Śląscy Blogerzy Książkowi]

Czas jakiś temu pojawił się tekst na temat uzależenia od książek i jego objawów. To, że jestem uzależniona wiem, ale jak bardzo... Zobaczmy :-) W dzieciństwie książki były Twoimi najlepszymi przyjaciółmi. Oj, tak. Kiedy czytasz dobrą książkę zapominasz o jedzeniu i spaniu. O spaniu tak. A co do jedzenia - to zależy o czym czytam. Twoje wzloty i upadki są całkowicie uzależnione od tego, co akurat czytasz. Nie, aż tak nie ulegam fikcji. Przeżywasz traumę przez coś, co zdarzyło się „tylko” w książce. Nie, fikcja mnie tak nie porywa. Masz w portfelu na wierzchu kartę do biblioteki, a nie prawo jazdy. Kartę biblioteczną mam ze sobą zawsze. Prawo jazdy, czy dowód niekoniecznie. Tak wyobrażasz sobie idealny dom. Chyba wolałabym coś na kształt kompilacji z tych propozycji: Przechodzenie obok zamkniętej księgarni jest torturą, a kiedy jest otwarta, nie jesteś w stanie wyjść bez kupienia czegoś. Nie, najczęściej nie mam czasu wchodzić do księgarni. 

Niedzielnik nr 45

Wrzesień, jak dotychczas, okazał się być miesiącem ubogim w recenzje, bogatym w dobre książki oraz pełnym różnych, niekoniecznie miłych, niespodzianek. Na szczęście zostało jeszcze kilkanaście dni letnio-jesiennego miesiąca i w tym upatruję źródła nadziei na zmianę na lepsze. Do książek widocznych na zdjęciu, czyli przeczytanych i do opisania, doliczyć należy jeszcze kilka. Nowy Pilipiuk, który jednak nie zachwyca, odkryta z radością na bibliotecznej półce "Tulipanka" (radość prysła, gdy okazało się, że ogromną część książki autor poświęcił na szczegółowe opisanie perypetii związanych z tym, by jego psica została matką; tak, łącznie z chodzeniem na psie randki), "Sklepik z marzeniami" Kinga, który zrobiwszy na mnie duże wrażenie wrócił do biblioteki, książka o labradorze, który uratował chęć życia pewnego mężczyzny (wiało nudą, nie skończyłam czytać), "Bezdomna" Katarzyny Michalak (sięgnęłam po nią z "inspiracji" Królowej Matki ) i

Od tygodnia jest nas więcej

Na czas wakacyjnego wyjazdu opiekunów, trafiły do nas Szczawinka i Jerzyk, które rekomendowałam kilka wpisów wcześniej jako uroczą parę kociąt szukających domu.  Maluchy są przezabawne, a mnie kolejny raz zdumiewa jak bardzo wybrakowana jest ludzka pamięć. Wojtek rok temu też był maleńtasem podobnym do Szczawinki i Jerzyka; mimo tej wiedzy, jakoś słabo pamiętamy o jego rozmiarach, ochocie na szaleństwa i innych elementach, które stanowią nieodłączną część wychowywania kociego dzieciaka. Kociaki poczuły się doś swobodnie niemalże od razu. Szczawinka, jak na dobrze wychowaną panienkę przystało, była nieco bardziej zachowawcza i mocniej liczyła się ze zdaniem ciotek. Jerzyk, dzielny szałaputa niewielkich rozmiarów, pomyka przez życie, przez ciotki i po nas z beztroską osobnika, który wie, że jest bezpieczny, a inni dbają o to, by było mu dobrze. Maleńtaski są bardzo zżyte ze sobą. Śpią wtulone w siebie, razem biegną do misek, wspólnie się bawią, wskakują na drapak i korzystają w tym samym