Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2007

Elementy krajobrazu

Okazuje się, że istnienie bilbordów jest ciekawym zjawiskiem. Niedawno czytałam u Stasiuka , że Belgrad wydawał mu się jakiś dziwny, a gdy zastanawaiał się nad źródłem owej dziwności dostrzegł, że w Belgradzie nie ma bilbordów (przyznam szczerze, że nie zwróciłam na to uwagi). Zatem bilbordy stanowią dla nas część krajobrazu i to część zakorzenioną w naszym, owego krajobrazu postrzeganiu, bez nich jest nam dziwnie i nieswojo.

Margareta Stromstedt. Astrid Lingren. Opowieść o życiu i twórczości.

Przeczytałam uczciwie 77 stron. I więcej nie dam rady, bo nudne strasznie, pełne cytatów, szczególnie z "Dzieci z Bullerbyn". Uwielbiam tę książkę, ale gdybym chciała ją przeczytać nie musiałabym tego czynić za pośrednictwem Margatery Stromstedt. Kolejną zniechęcającą mnie rzeczą jest to, że do 77 strony na świat nie przyszła główna bohaterka książki. Przeczytałam nieco mniej niż 1/5 książki o Astrid, a Astrid jeszcze nie istnieje. Odstawiam książkę, szkoda mi czasu. Może kiedyś trafię na lepszą biografię tej niezwykłej kobiety.

Naturalnie

Zdjęcia robiłam nad jeziorkiem leżącym obok Osiedla Tysiąclecia. Nie znam nazwy jeziorka i nie udało mi się tej nazwy odszukać. Bez względu na nazwę jest urocze. Ostatnie zdjęcie przedstawia Rawę, rzekę płynącą przez Katowice. Na przedostatnim widać w oddali budynki stojące w centrum miasta.

Irena Matuszkiewicz. Przeklęte, zaklęte.

Książka opowiada o pięciu kobietach. Kobietach, które zostały przeklęte przez starą Cygankę. "Bądź przeklęta, głupia! Ty i całe twoje babskie nasienie aż do piątego pokolenia. Obyście nigdy nie poszły za tych, których pokochacie, oby los wiecznie was pod górę prowadził." Śledzimy zatem losy Marcysi, Eleonory, Zosi, Mirki i Agnieszki. Oprócz ich losów obserwujemy zmieniający się świat. Wędrujemy z bohaterkami od przełomu XIX i XXwieku, do lat dziewięćdziesiątych XX wieku. Najciekawsze w tej książce są zmiany w obyczajowości, o tym, co kobietom narzuca zwyczaj i czego ów zwyczaj zabrania.

Silesia City Center

Silesia City Center to jedno z największych centrów handlowo-usługowo-rozrywkowych w Polsce. Znajduje się w Katowicach na terenach nieczynnej KWK Gottwald. Pozostałością po kopalni są budynki widoczne na starej pocztówce powyżej, szyb Georg oraz busynek maszynowni szybu, w której umieszczono kaplicę p.w. Św. Barbary. W niedzielę, 2 grudnia 2007 r., w kaplicy obchodzona będzie druga rocznica jej poświęcenia. Z tej okazji o godzinie 17:00 odbędzie się koncert Śląskiej Orkiestry Kameralnej pod dyrekcją prof. Jana Wincentego Hawela - wybitnego dyrygenta, kompozytora i wykładowcy katowickiej Akademii Muzycznej. Zdjęcia: 1. Kopalnia Gottwald. 2. W otoczeniu SCC pozostawiono elementy wyposażenia kopalni. Oto jeden z elementów. 3-4. W miniony weekend w SCC odbyły się dwie imprezy: City Snow Show i Zimowe Targi Turystyczne. Postawiono stok i zaśnieżono go. 5. Ukłon w stronę stolicy.

Andrzej Stasiuk. Fado.

Fado, choć kojarzyć powinno się z Portugalią, towarzyszy autorowi podczas wędrówki po Bałkanach i w czasie rozważań o odmienności Europy Środkowo-Wschodniej od Europy Zachodniej. W oczach Stasiuka jest to bardzo silna odmienność, silna opozycja (i tu się z nim zgadzam). Ta książka to zbiór mini-esejów z podróży. Zaglądamy do czarnogórskiej Budwy, do Albanii i zastanawiamy się cóż mieszkańcy krajów położonych na południe od Polski mogą uczynić ze Wspólnotą Europejską. Jurij Andruchowycz powiedzial kiedyś, że pisarz przybywający na Zachód z naszej części Europy jest w komfortowej sytuacji - może opowiadać o swoim kraju niestworzone, fantastyczne historie, twierdzić, że są one rzeczywiste, a i tak nikt nigdy nie będzie dociekał ich prawdy - według Europy Zachodniej u nas wszystko może się zdarzyć, a poza tym łatwiej nasze istnienie odtrącić w literacką fikcję niż przypuścić rozważania nas naszym istnieniem i losem.

Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku

W skład WPKiW wchodzą: Wesołe Miasteczko, Ogród Zoologiczny, Planetarium, Skansen, Stadion Śląski, Hala Wystaw "Kapelusz", Rosarium. Wszystko to zajmuje około 600 ha. Dziś zdjęcia pomieszane, kolejne będą segregowane według atrakcji;) Kiedy byłam dzieckiem najbardziej lubiłam Wesołe Miasteczko. Teraz najbardziej lubię ZOO:) 1. Żyrafa- symbol ZOO. 2-4. Zwierzątki w ZOO. 5. Nieczynna (niestety) kolejka krzesełkowa. Czynna była w latach 1967-2005 i należy mieć nadzieję, że zadziała ponownie.  

Grażyna Bąkiewicz. Coś za coś.

To pierwsza książka tej autorki, po którą sięgnęłam. Czyta się dobrze, wątki prowadzone są w przejrzysty sposób. Bohaterką książki jest Julia, trzydziestosześcioletnia matka, której córka po dostaniu się na studia postanawia wyjechać do USA i tam zostać. Julia usiłuje zapełnić pustkę po córce, ale i po tym, co trzy lata temu wydarzyło się, gdy z przyjaciółmi chodziła po jaskiniach pod miastem. Czyta się dobrze, ale trudno się opisuje;)

Gerald Durrell. Menażeria.

W książce zamieszczono sześć opowiadań, których jak autor sam przyznaje w cytowanej na początku rozmowie z bratem, Lawrencem Durrellem, nie mógł dołączyć do innych swoich książek ze względu na rozbieżnośc tematyczną. Książki Durrella dotyczą jego i jego rodziny otoczonej zachwycającym światem zwierząt. Autor potrafi w każdym zwierzęciu dostrzec jego urodę i opisać ją tak, że i czytelnik zaczyna zachwycać się mrówą czy mrówkojadem. To dobre książki. Także dobre na poprawienie humoru.

Literatura angielska z półki bibliotecznej

Parę dni temu pisałam o literaturze angielskiej posiłkując się, dla uporządkowania myśli, listą z wiki. Czułam niedosyt, więc dziś uzbrojona w notes i pióro powędrowałam do biblioteki. O książce Moniki Ali pisałam, bo to książka wyzwaniowa . Nic więcej tej autorki nie znalazłam. Kolejny na półce, znany mi z czytania, to Beckett. Simon Beckett. Napisał "Chemię śmierci" i "Zapisane w kościach". To pierwsze szalenie przejmujące, to drugie nieco wydumane. Kiedyś sięgnęłam po "Ćpuna" (nie podobał mi się) i po "Jak stalam się suką" Burgessa, ale nie umiem zachwycić się jego pisaniem. Za to "Król szczurów" zrobił na mnie kolosalne wrażenie, podobnie jak książki F. Clifforda. Zapomniałam poprzednio o twórcy Sherlocka Holmesa, którego (twórcę i bohatera) odkryłam dość późno, ale od razu obdarzyłam serdecznością. Miłość natomiast ofiarowałam książkom Geralda Durella i jego wszystkim zwierzakom. Nikolasa Evansa przeczytałam tylko "Zaklinacz

Parafia św. Jana i Pawła Męczenników w Dębie

Kościół stoi w najstarszej części Katowic - w Dębie. Na pobliskim cmentarzu jest grób pierwszego proboszcza tej parafii. Niegdyś wikarym był tu August Hlond, pochodzący z niedalekich Mysłowic, prymas Polski. W tygodniu kościół jest zamknięty. Gdy kiedyś dowiem się modlitwę za jaką zniewagę postuluje rodzina Blaesche, dopiszę.

Wiesława Czapińska. Magiczne miejsca literackiej Europy.

Autorka w swych krótkich szkicach zabiera czytelników na spacer po Pradze Haska i Kafki, Berlinie Klausa Manna i do Wenecji jego ojca, Tomasza. Odwiedzamy Paryż, Wiedeń pijąc kawę tam, gdzie pili ją bahaterowie książek Canettiego, Colette i Remarqua. Ciekawostka.

Mkną kolorowe tramwaje...

Linie tramwajowe na Śląsku ciągną się na długości 362 km. 

Bilbordami miasta kwitną...

Od niedawna mieszkam na Śląsku. Próbuję łapać jego rytmy i barwy.

Aleksandra Marinina. Kolacja z zabójcą.

Lubię pisanie Marininy. Ładnie i z sympatią mówi o swoich bohaterach. I dużo jest w jej książkach Moskwy. Kolacja z zabójcą jest pierwszym tomem z cyklu powieści o Nasti Kamińskiej (u nas wydana dopiero w tym roku). Mało tu krwi, za to dużo rozmów i myślenia o motywach zbrodni. P.S. W tytule link do strony Aleksandry Marininy.

Maria Kuncewiczowa. Cudzoziemka.

Nigdy dotychczas nie miałam okazji sięgnąć po cokolwiek, co napisała Kuncewiczowa. Sięgnęłam i nie zawiodłam się. Czyta się lekko, sprawnie, a że zachowanie bohaterki budzi złość, to z tej złości ma się wiecej energii pozwalającej na sprawniejsze czytanie. Akcja powieści zamyka się w jednym dniu. Ale pełno jest w wydarzeniach owego dnia dygresyjnych wspomnień. Poznajemy młodość głównej bohaterki, jej rozczarowania i chwile szczęścia. Róża, piękna umuzykalniona panna zostaje wysłana do Polski, którą gardzi. Poznaje Michała, oddaje mu serce i poświęca marzenia. Michał okazuje się nie być godnym jej uwagi, Róża poślubia oddanego jej Adama, którym podobnie jak niegdyś Polską, gardzi. Gardzi, bo nie jest Michałem, gardzi, bo wydaje jej się, że bez niego byłaby szczęśliwsza. Kocha synów, córki nie zauważa, bo córka jest podobna do męża. Nienawidzi ich rozmów, wspólnego zamiłowania do ziemi. Odkrywszy w córce talent wokalny zaborczo odseparowuje ją od ojca. Rządzi całą rodziną, jest zgryźliwa

Moja literatura angielska

W czasach licealnych czytałam mnóstwo i różnie. Pamiętam, że sięgnęłam po jakąś książkę Kingsleya Amisa, ale skoro nie pamiętam ani po jaką, ani cóż w niej było łatwo wysnuć wniosek, że to "nie zachwyca". Jeffreya Archera znam z filmu "Kain i Abel", którego nawiasem mówiąc nie moglam oglądać;) I mimo, że półki biblioteczne uginają się pod ciężarem jego książek i wciąż publikuje, nie udało mi się przekonać siebie do jego twórczości. Powieści Jane Austin też dotarły do mnie drogą filmową. I jest to znacznie przyjemniejsza droga (oj, rzadko mówię coś takiego), gdyż czytanie Austin męczy. "Duma i uprzedzenie", którą czytałam w ubiegłym roku wyczerpała we mnie wszelkie pokłady cierpliwości. Dialogi przyprawiały mnie o śmiech podszyty rozpaczą "dużo jeszcze?". Natomiast czytanie utworów sióstr Bronte to sama przyjemność. Zarówno "Dziwne losy Jean Eyre" Charlotte Bronte,  jak i "Wichrowe wzgórza" Emily Bronte są dla mnie esencją Angl

Truman Capote. Gwiazdka.

Tomik zawiera dwa kilkunastostronicowe opowiadania o okresie przedświątecznym i świętach. Nie ma tu Mikołaja krzyczącego hohoho, ani czerwononosych reniferów. Jest obfitość emocji; miłość, rozczarowanie, wiara, przyjaźń. Są to opowiadania z tych, które zostają w pamięci.

Lisa See. Miłość Peonii.

Opowieść o kobietach. Piękna opowieść, bogata w obyczaje, tradycje, wierzenia. Trudna do opowiedzenia. Rzecz dzieje się w siedemnastowiecznych Chinach. Peonia, główna bohaterka przygotowuje się mentalnie do swego zamążpójścia. Nie zna swojego przyszłego męża, nigdy nie opuściła rodzinnego domu. Jej ojciec wystawia fragmenty znanej opery, której Peonia jest miłośniczką. Podczas przedstawienia w ogrodzie, dziewczyna oddala się od innych kobiet i spotyka młodego mężczyznę. Rozmawiają, zakochują się w sobie, ale nie mogą pozwolić by ktokolwiek dowiedział się o ich spotkaniu. Zbliżą się czas zaślubin Peonii, a ona marzy o nieznajomym spotkanym w ogrodzie rodziców. Ucieka w marzenia, zgłębia tekst opery, dopisuje do niego komentarze... Przestaje jeść, pić... Są w tej książce jeszcze inne ważne kobiety. Babka i matka Peonii, stara służąca, kobiety z Klubu Bananowego Ogrodu, Yi i Ze, żony poety Ren. Nasycenie kulturą Chin sprawia, ze w książce wiele zdań wydaje się ważne. Tę książkę czyta się

Aleksandra Klich. Bez mitów: portrety ze Śląska.

Autorka przedstawia znane postacie ze Śląska. Opisuje w reportażach prymasa Augusta Hlonda, biskupa Bolesława Kominka, pisarza Gustawa Morcinka, wojewodę śląskiego i pomysłodawcę Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku, Spodka, Stadionu Śląskiego Jerzego Ziętka, biskupa Henryka Bednorza, twórcę kremu Nivea Oscara Troplowitza i innych. Fascynujące.

Odwiedziłam bibliotekę

Biblioteka miejska ma 37 filii. Zapisana jestem do czterech. Jedną odwiedzam niemalże codziennie, pozostałe trzy - mniej więcej raz w tygodniu. Dziś byłam w trzech.

Zabawa z książką

Złap najbliższą książkę. Otwórz ją na 123 stronie. Znajdź piąte zdanie. Opublikuj je na swoim blogu razem z tą instrukcją. Moje piąte zdanie: Kierowcy bez skrupułów lekceważyli sygnały, zupełnie jakby widzieli wypisaną na mojej twarzy niepewność. Grażyna Bąkiewicz. Coś za coś.

Dyskusyjny Klub Książki

Miałam wczoraj przyjemność uczestniczyć w spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki działającego przy jednym z oddziałów biblioteki miejskiej. Na spotkanie należało przeczytać książkę Ivana Klimy pt. "Ani święci, ani anioły". Po książkę sięgnęło 9 pań, a towarzystwa dotrzymał nam tłumacz utworu, Pan Jan Stachowski. Jedna z Pań postawiła tezę, że jest to książka pesymistyczna, pełna nieudacznictwa życiowego jednej z bohaterek. Zaczęliśmy zastanawiać się nad postawą Krystyny, nad wpływem zmarłego już ojca, na jej postępowanie, na jej relacje z córką. Pojawił się również wątek odtajniania akt, rozliczania z komunistyczą przeszłością i tu głos zabrał tłumacz, który mieszkając kilka lat w Pradze miał doskonałą okazję obserwować te zjawiska niejako "od środka". Porównywałyśmy obecną sytuację Czechów i Polaków. Godzina minęła błyskawicznie. Na następne spotkanie należy przeczytać książkę Zadie Smith "O pięknie" . Na stronie Instytutu Książki można znaleźć listę bib

Książka kucharska

Nie pamiętam już gdzie, ale kupiłam wegetariańskie książki kucharskie. One przeprowadzają się ze mną wszędzie. Jest w nich mnóstwo przepisów na pasty, pasztety, sałatki. Są zaczytane, mnóstwo w nich dopisków. Potem, dawno temu, dostałam w prezencie "Kuchnię Śląską". Lubiłam ją czytać, ot tak do poduszki, bo z przepisów wyłaniał się obraz śląskiej kultury, która mnie fascynowała i wciąż fascynuje. Książkę Neli Rubinstein kupiłam w prezencie Mamie i potem w czasie Bożego Narodzenia, objedzona do wypęku, zaczytywałam się we wspomnieniach Pani Neli przeplatanych przepisami. Gdzieś po drodze przewertowałam książkę Pani Ćwierciakowiczówny, Chmielewskiej i pewnie wiele innych, które specjalnie nie utkwiły mi w pamięci. Z "Biblijnej uczty" dowiedziałam się, jak otwierać granaty, by nie pochlapać siebie i wszystkiego wokoło i zaprzyjaźniłam się z kilkoma prostymi przepisami. Niedawno dostałam w prezencie "Gotowe w 30 minut", ale na razie książka leży i czeka na

Gretkowska na dnie

Trafiłam na zbiór felietonów z lat 2001-2007 publikowanych w Cosmopolitan, Wprost, Twoim Stylu, Pani i in. Te z Cosmopolitan są dość bełkotliwe; cieknie z nich seks, naigrywa się w nich z powołania zakonnego ( uśmiechnięte hostessy Pana Boga ), przelicza wielość środków antykoncepcyjnych przynależnych kobietom i mężczyznom. Gretkowska krytykuje Orianę Fallaci: odmawia muzułmanom jakiegokolwiek wkładu w dorobek ludzkości. List-manifest Włoszki powinien być zatytułowany "Wściekłość i dżuma", ponieważ cofa nas do zadżumionego średniowiecza. (...) Włoszka atakuje ich /muzułmanów/ nie wdając się w subtelne podziały na dobrych (postępowych) i złych (średniowiecznych) . Pani Gretkowskiej nie przyszło do głowy, że Fallaci pisze tylko o jednym aspekcie - o styczności Zachodu z tym, co złe w ortodoksyjnym wyznawcy Allaha i o tym, co dla nas, Europejczyków, z tego wynika. Pisarka porównuje papieży: Jana Pawła II i Benedykta XVI, pisząc o tym drugim, że jest homoseksualnie przerafinowany

Przytargane z bibliotek

Andrzej Stasiuk. Dojczland.

Książeczczyna o podróżowaniu. Przez Niemcy i do Niemiec. Pociągami i samolotami. Samochodami nie, bo jak autor sam przyznaje - zbyt dużo pije w czasie podrózowania, by być zdolnym do prowadzenia auta. Na zdjęciu widać co autor napisał o swojej książce na okładce. W tekście natomiast pisze o lejącym się jimie beamie. I, że nie pamięta skąd dokąd jechał. To trochę zniechęca do uwierzenia w "celne obserwacje" i "błyskotliwe refleksje". Podobało mi się, gdy Stasiuk napisał, że musimy mieć w sobie słowiańskość jadąc do Niemiec i być jej pewni, mieć ją w sobie silną. Rozśmieszyło mnie marzenie Polaków o tym, by Niemcy wyjechali ze swojego kraju, bo bez nich byłoby w nim lepiej, radosniej i bardziej po ludzku. I dało do myślenia, to w jaki sposób autor opisał pielgrzymkę Benedykta XVI do Oświęcimia.