Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2010

Migawki

Zrobiło się chłodniej i deszczowo, więc koty śpią z większym niż dotychczas zapałem. Nusia polubiła moją torebkę: Sisi z zaspania jest nieco zamglona: Gusia zagrzebała się w transporterku: Jedyne, co jest w stanie obudzić koty, to ugotowana rybka: A gdy już się najedzą, umyją, to znów idą spać:

Ewa Zamorska-Przyłuska. Przewodnik literacki po Krakowie i województwie małopolskim.

Wydane przez Wydawnictwo WAM Kraków znam o tyle, że umiem trafić tam, gdzie potrzebuję, przy całkowitej nieznajomości jakiejkolwiek nazwy ulicy (o, przepraszam - znam Bracką z piosenek Turnaua). Uwielbiam się po Krakowie snuć, sprawdzać, co ciekawego kryje się w tej uliczce i gdzie zawiedzie mnie ten uroczy chodnik. W Krakowie zamieniam się w snuja ulicznego i wyrządziłabym sobie wielka krzywdę mieszkając tam i spiesząc się np. pracy, czy na tramwaj. Do mojego krakowskiego leniwego wędrowania idealnie pasuje "Przewodnik literacki po Krakowie i województwie małopolskim". Wielość literackich tropów wskazanych przez Autorkę kusi, czy wręcz uwodzi. Ewa Zamorska-Przyłuska zrobiła rzecz następującą - wycięła kawałek planu miasta, prześledziła związki każdej z kamienic, ulic, zaułków z literaturą polską lub zagraniczną, a później opisała to wszystko obficie wabiąc czytelników cytatami. Wycięła kolejny kawałek z planu miasta, a później województwa i stworzyła okazję do smakowania

R. L. La Fevers. Teodozja i berło Ozyrysa.

Wydane przez Wydawnictwo Egmont Jesienią 2008 roku przedstawiałam na blogu pierwszą książkę o Teodozji . Gdy ukazała się kolejna opowieść, o przygodach mądrej dziewczynki zaplątanej przypadkiem w ogólnoświatowy konflikt, sięgnęłam po nią bez wahania:) Teodozja jest córką archeologów. Wychowuje się pośród eksponatów Muzeum Legend i Starożytności i mimo młodego wieku jest specjalistką od odkryć dokonywanych w Egipcie - umie określać wiek eksponatów, wie, który z artefaktów symbolizuje władzę każdego z bogów, a poza tym ma niezwykłą zdolność wyczuwania tego, co niewidoczne okiem - klątw, błąkających się dusz, siły zaklęć. Bohaterka książki budzi sympatię. Jest dzieckiem sprytnym, rzeczowym i choć czasami jej aktywność może budzić przerażenie, trzeba Teodozji przyznać to, że świetnie wykorzystuje swoje atuty. Historia o walczącej z Wężami Chaosu dwunastolatce, która oprócz uratowania świata musi zajmować się także niwelowaniem pomysłu swojej babci na kształcenie wnuczki przez kolejne gu

Nie ma na co czekać, czyli nowe wyzwanie czytelnicze

Pod recenzją książki " Wagon Rosja " zaczęłyśmy rozmawiać o wyzwaniu poświęconemu literackiemu obrazowi Rosji. Wspomniałam wówczas, że może 1 września zaproszę Was do wyzwania czytelniczego. Doszłam jednak do wniosku, że nie ma na co czekać - skoro temat jest interesujący, chętni do czytania są, to po cóż przedłużać? Niniejszym mam przyjemność zaprosić Was do czytania autorów rosyjskich lub tych, którzy o Rosji piszą. Wszystkie szczegóły znajdziecie tutaj . Nuttcie dziękuję za przypomnienie o wyzwaniu, a Futbolowej za nazwę wyzwania:) Zapraszam:) P.S. Tworzymy listy autorów/tytułów?

Najmniejsza w rodzinie

Tak się jakoś porobiło, że najmniejszą w rodzinie została Gusia. Nuśka, czyli nasz Mały Misiu, urosła wzdłuż, wszerz, wzwyż i Guziolek stał się kotkiem najmniejszym.  Gusia nieodmiennie nas zachwyca. Zachwyca tym wszystkim, co dla innych Ko-córek jest zwyczajnością - robieniem "poka brzuszka", lizaniem człowieka po ręce", ocieraniem się o dłonie, czy twarz. Tę przedziwną optykę ustawiło w nas to, że kiedy trafiła do rodziny była dzikim dzikuskiem, który z opcji socjalizacyjnych miał włączona jedynie tę, by wspinać się człowiekowi po nodze, gdy jest się głodnym. Pamiętam jak martwiliśmy się, że nie "dogadają się" z Sisi, jak pierwsze dni upływały nam w nerwowym spoglądaniu na koty i w obawach, czy nie wyrządzą sobie krzywdy. W końcu obydwie były już dorosłe i mogły nie życzyć sobie towarzystwa. Gusia jest kotem najbardziej z naszych kotów osobnym. Może wpływ na to ma wiek w jakim do nas trafiła? I to, ze nie wychowywaliśmy jej od cztero-, czy sześciotygodniowego

Jörg Disse. Metafizyka od Platona do Hegla.

Wydane przez Wydawnictwo WAM Książka jest, że tak powiem, zgodna z tytułem - traktuje bowiem o metafizyce :-) Disse bardzo ładnie opisuje, czym jest metafizyka: "Człowiek może się zająć kwestiami metafizycznymi dopiero wtedy, gdy odzyska coś, co od dzieciństwa przeważnie zagubił, mianowicie zdolność dziwienia się. Zdziwienie, zdumienie, jest początkiem wszelkiej filozofii, jak już czytamy w platońskim dialogu >Teajtet<, a także u Arystotelesa. Większość >dorosłych< ludzie bierze rzeczy po prostu takimi, jakie one są, próbuje urządzić sie możliwie dobrze w tym, co dane. Wychodzenie z pytaniami poza to, co jest, stanowi tabu, a tabu jest także dziwienie się własnemu byciu w świecie. Już nauka wychodzi o krok dalej ponad to, zapytując o właściwość rzeczy leżącą u ich podstaw. Ale dopiero filozofia, zwłaszcza metafizyka, zdumiewa się tym, co w ogóle jest, względnie że w ogóle coś jest." Nie ma się co kłócić z autorem o to, czy metafizyka jest filozofią, bo Disse do

Lucinda Rosenfeld. Cieszę się twoim szczęściem.

Wydane przez Wydawnictwo Prozami Opowieść o przyjaźni Wendy i Daphne ma gorzki posmak. Gorzki, bo choć obydwie znają się z czasów studiów, to ich przyjaźń nie wytrzymuje próby mijających lat i, co ważniejsze, zmian w hierarchii ważności. Wendy pracuje w lewicowym piśmie, ma męża, który zdecydował się na roczny urlop, by zrealizować swoje marzenie i napisać scenariusz, pragnie dziecka i nie może zajść w ciążę. Daphne po raz kolejny związana jest z żonatym mężczyzną, a związek ten skutkuje tym, że Daphne co jakiś czas budzi w środku nocy przyjaciółkę płaczem i groźbą odebrania sobie życia, bo jej aktualny kochanek nie chce zostawić żony. Gdy w życiu Daphne zachodzą wielkie zmiany (narzeczony, mąż, olbrzymi dom, dziecko) Wendy przekonuje się, że jej życie w wynajętym niewielkim mieszkaniu, z niepracującym mężem, bez dziecka jest niesprawiedliwością, że tylko ona spośród zaprzyjaźnionych trzydziestokilulatek nie może gawędzić o niańkach, pieluchach, karmieniu bądź nie piersią i domu z s

Tilmann Bunz. Kraina zimnolubów. Skandynawia dla początkujących.

Wydane przez Wydawnictwo Dolnośląskie Fascynująca opowieść o niemniej fascynujących miejscach. Niemiecka rodzina: dwoje dorosłych i dwoje dzieci przeprowadza się do Szwecji. Jako, że pracują dla niemieckich mediów, z ekipą telewizyjną odwiedzają także okoliczne kraje. Wędrując zabierają czytelników do najdalej na północ wysuniętej wsi, na nurkowanie z orkami, proponują wizytę na Spitsbergenie i u tamtejszych niedźwiedzi polarnych, objaśniają fonemem ludzi północy próbując znaleźć się w rytmie życia wyznaczanego bardziej przez brak światła słonecznego niż jego nadmiar. Czy wiecie, że w Szwecji zimowy rozkład jazdy wchodzi w życie 20 sierpnia? Albo, że - uwaga maniacy literatury - w Finlandii jeżdżą bibliobusy docierające do każdego, najmniejszego nawet, skupiska ludzi, co daje efekt w postaci stu milionów książek wypożyczonych i zapewne przeczytanych w ciągu roku? Z zapisków Tilmana Bunza możemy się dowiedzieć jak wygląda praktyczne zastosowanie postulatów dotyczących równego udziału

Po mundialu i remoncie nadszedł czas na lekkoatletykę

Mariusz Czubaj. Etnolog w Mieście Grzechu.

Wydane przez Wydawnictwo Oficynka Nie jest łatwo pisać o książce Mariusza Czubaja. Ów trud nie kryje się w materii o jakiej Autor mówi w książce, a jedynie w wielości materiału z jakimi przychodzi się nam zderzyć w niniejszym opracowaniu. Podtytuł książki - "Powieść kryminalna jako świadectwo antropologiczne" - ukazuje punkt wyjściowy dla dokonywanej analizy. Sprzeciwiając się temu, by traktować literaturę kryminalną jak "literaturę z nieprawego łoża, niegodną namysłu i pióra badaczy" [s.12.] Mariusz Czubaj szuka w powieściach kryminalnych śladów świadczących o kondycji społeczeństw, a co za tym idzie - jednostek, w kontekście kulturowym.  Autor skrupulatnie przygląda się modelom literatury kryminalnej i wyróżnia znane nam przecież doskonale thrillery medyczne, prawnicze, czy militarne, klasyczną powieść detektywistyczną, powieść policyjnych procedur oraz postacie detektywa - eksperta oraz detektywa w roli rodzinnej. W książce znajdziemy wiele znanych nazwisk. Poc

Roksana Jędrzejewska-Wróbel. Maleńkie Królestwo królewny Aurelki.

Wydane przez Wydawnictwo Bajka Opowieść o dziewczynce, która w paczce pocztowej dostała koronę i królestwo, jest prawdziwie magiczna i, jakby mimochodem, pouczająca. Aurelka - jak chyba każda kilkulatka - marzyła o byciu królewną. Marzenie stało się rzeczywistością, ale przy okazji okazało się, że codzienność królewny pełna jest wydarzeń o jakich wzdychające do korony dziewczęta nie myślą. Trzeba wydawać polecenia, stosować się do protokołu i wyjść za mąż. Książka Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel uczy przełamywania stereotypów: wilk i smok są sympatycznymi postaciami, czarownica nie zjada dzieci, a królewskie obowiązki, ku rozpaczy Wielkiego Ochmistrza, można przekuć w przyjemności. Interesujące są kłopoty Aurelki sprowokowane przez brak precyzyjnych wypowiedzi, podobnie jak działania zmierzające do przełamywania uprzedzeń, a całość jest naprawdę fascynującą opowieścią o sprawach, jakie związane są z dziecięcymi przeżyciami. Młodzi czytelnicy mogą w "Maleńkim Królestwie..." o

Przygnębiają mnie...

ostatnio wizyty w bibliotekach. Teraz, gdy czytam "Etnologa w Mieści Grzechu" i mam szansę podziwiać erudycję Mariusza Czubaja, spacerowanie pomiędzy bibliotecznymi regałami wpycha mnie niemalże namacalnie w dolne granice dobrego samopoczucia. Już nawet nie chodzi o to, że nie zdążę przeczytać wszystkich ważnych powieści (choć to również jest dołujące), ale przede wszystkim o to, że nie zwiedzę świata z pisarzami, że nie wczytam się w listy sławnych osób, nie zgłębię ich wspomnień, itd. Wiem, wiem - nie muszę. I wiem - nie powinno mnie to martwić. Ale chcę i mnie martwi;) Macie czasami podobne myśli? A tymczasem:

49 gier i zabaw. Scenariusze dla rodzin,

przedszkoli, szkół, kolonii i obozów wypoczynkowych. J. i B. Luvmour, D. i T. Weistar, A.i A. Kara. Wydane przez Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne Autorzy książki są pracownikami Instytutu EnCompass zajmującego się propagowaniem koncepcji Naturalnych Rytmów Uczenia. Koncepcja ta zakłada holistyczne postrzeganie dziecka, dbanie o jego całościowy rozwój i dobro. Wynikiem współpracy Państwa Luvmour, będących dyrektorami Instytutu, oraz specjalistów zajmujących się kształceniem na świeżym powietrzu, kształceniem tradycyjnym i nietradycyjnym, jest książka, którą Wam przedstawiam. Każda z przedstawionych gier zaczyna się od przedstawienia optymalnego wieku jej uczestników, liczebności grupy, w której najlepiej realizować ową zabawę, miejsce, niezbędne rekwizyty, sposób przygotowania do gry oraz opis jej przebiegu zgodnego z założeniami autorów. Wszystkie zaproponowane w książce gry i zabawy podzielono na trzy grupy: gry i zabawy wymagające współpracy, zadania oraz całościowe uczenie

Zimno się zrobiło...

i spać się chce. Nieustannie... P.S. I jeszcze P. pojechał. No, to ze smutku też się śpi...

Podsumowanie pierwszego etapu wyzwania - Nagrody Literackie

Dokonuję podsumowania z niemalże miesięcznym opóźnieniem. Ale to nie jest jedyny powód do wstydu. Takie miałam plany: BOOKER PRIZE "Zachować swój świat" Nadine Gordimer "Bóg rzeczy małych" Arundhati Roy PRIX GONCOURT "Życie przed sobą" Romaina Gary'ego "Alabama song" Gillesa Leroy'a "Święta noc" Tahara Ben Jelloun ORANGE PRIZE "Kiedy żyłam w nowych czasach" Lindy Grant NIKE "Widnokrąg" Wiesława Myśliwskiego "W ogrodzie pamięci" Joanny Olczak-Ronikier BOOKER PRIZE "Zachować swój świat" Nadine Gordimer " Bóg rzeczy małych " Arundhati Roy PRIX GONCOURT "Życie przed sobą" Romaina Gary'ego " Alabama song " Gillesa Leroy'a "Święta noc" Tahara Ben Jelloun ORANGE PRIZE "Kiedy żyłam w nowych czasach" Lindy Grant NIKE "Widnokrąg" Wiesława Myśliwskiego "W ogrodzie pamięci" Joanny Olczak-Ronikier Ze wstydem przyznaję,

Florence Noiville. Isaac Bashevis Singer.

Wydane przez Wydawnictwo Cyklady Kiedy miałam 11-12 lat ze zdumieniem przyglądałam się swojej Mamie z przyjemnością czytającej biografie. Nie rozumiałam tej przyjemności, nie umiałam pojąć fascynacji życiem kogoś innego tak wielkiej, by pisać o nim książkę i by tę książkę czytać. Dorosłam do czytania biografii. Odnalazłam w sobie ciekawość innych ludzi. Doceniam mrówczą pracę jaką trzeba włożyć, by napisać dobrą biografię. Doceniam pracę Florence Noiville, bo jej książka o Isaacu B. Singerze jest bardzo dobra. Autorka szuka śladów Pisarza w Polsce. Odwiedza Leoncin, Radzymin, ul. Krochmalną w Warszawie. Nieusatysfakcjonowana wędruje szlakiem jaki pokonał Isaac B. Singer w drodze do Stanów Zjednoczonych.   Sięgając do źródeł archiwalnych, do wspomnień ludzi wciąż żyjących, którzy z Singerem współpracowali, tworzy spójny, interesujący obraz Noblisty. Nie wiedziałam, że Singer pisał swoje powieści w jidysz. Że choć świetnie znał angielski i sam tłumaczył swoje dzieła (jeszcze w Polsce

Gaja Grzegorzewska. Topielica.

Wydane przez Wydawnictwo EMG Bardzo lubię Julię Dobrowolską powołaną do życia na kartach powieści Gai Grzegorzewskiej. Bywa dość nieobliczalna, rozhulana, perfekcyjna w pracy no i posiada zdolność, której ja nigdy posiadać nie będę (czego nie żałuję) - rozpoznawania marki ubrania czy dodatków typu torebka oraz określenia ceny tychże po niemalże jednym spojrzeniu na osobę noszącą owe ubrania/dodatki. Pani detektyw daje się namówić dawnemu współpracownikowi, Wiktorowi, na wspólny wyjazd na Mazury. Obydwoje lubią luksus i tak zwane odpowiednie warunki, jednak na pozór wbrew własnym potrzebom Julia decyduje się dołączyć do żeglarskiej ekipy Aarona (byłego kochanka Julii i Wiktora) i jego narzeczonej. Wiktor zostaje w Gołębiewskim;)  Mazury okazują się nie być li i jedynie oazą spokoju, czy nawet miejscem, gdzie można się dobrze zabawić. Popełniona przed kilkunastu laty zbrodnia przywołuje na mazurskie jeziora sprawcę oraz rodzinę ofiary. Koszmar trwa, a Julia dąży do tego, by go przerwa

Zasypianie

Od kilku dni jest tak, że kiedy wieczorem idę do sypialni, na łóżku czeka na mnie Sisi. Otwiera oczy akceptując moją bliską obecność, a gdy po chwili czytania odkładam książkę i moszczę się do snu, podsuwa mi łapki. I tak zasypiam trzymając Sisuleńkę za łapkę i wedle słów Z. (ja śpię, więc nie wiem) śpimy tak długo w noc. Oczywiście, nie same, bo Nusia za chwilę dołączą do nas układając się na moich nogach. Nusia uwielbia się opierać. Nie może położyć się obok, wymaga podparcia i poczucia, że pod nią jest kawałek człowieka. Kilka nocy temu, w chwili, gdy próbowałam spod Nusi wyciągnąć nogę, postanowiła mnie przytrzymać. Pazurkami;) Nusia odkryła też ostatnio przyjemność wdrapywania się na łóżko pod kapę. Gdy tylko ma ochotę na sen, a szafka z ręcznikami jest zamknięta, wędruje do sypialni. Gusia, wciąż burcząca gniewnie, nie ustaliła sobie jeszcze stałego, wakacyjnego, rytmu przychodzenie po głaski, ale z mojej inicjatywy korzysta chętnie. I oczywiście też pakuje się nam do łóżka.

Lechosław Herz. Wardęga. Opowieści z pobocza drogi.

Wydane przez Wydawnictwo Iskry "Nie przyjdzie im do głowy, że jak my umrzemy, a oni to wszystko rozdadzą, to nie będą mieć korzeni. W betonie nic nie urośnie." Cytat z książki Agnieszki Szegedy "Kupię rękę" idealnie zharmonizował mi się z przesłaniem tekstów Lechosława Herza. Autor wiedzie nas bowiem w swoich opowieściach przez Nizinę Mazowiecką, Beskidy, Tatry, Pieniny i wiodąc przypomina o tym, jak istotne jest pamiętanie o tradycji i własnych korzeniach. Urokliwość przedstawianych przez Lechosława Herza miejsc jest jednak podszyta smutkiem. Żal ludzi, którzy odeszli i bajań, których już nie dane będzie posłuchać, żal domów, które rozpadły się ze starości, żal tradycji wypieranych przez nowoczesność, bez których coraz trudniej zachować nam będzie tożsamość.  We wspomnieniach Lechosława Herza znajdziemy wiele znanych nazwisk, sławetnych rodów i jednocześnie miejsca, które lata świetności mają za sobą i doceniane są przez pasjonatów (na szczęści ci wciąż istniej

Agnieszka Szygenda. Kupię rękę.

Wydane przez Wydawnictwo Bliskie Książka Agnieszki Szygendy składa się z dwóch części. O ile ta pierwsza, dość drapieżna w wymowie, przypominała mi nieco tematyką "Kiedy byłem dziełem sztuki" E. E. Schmitta, to druga część - zdecydowanie refleksyjna - stanowiła spory kontrast wobec pierwszej części i nie przywoływała konkretnych skojarzeń moszcząc moje czytelnicze ego w ciepłej tematyce prorodzinnej i podnoszącej tradycje rodzinne do rangi leku na samotność. Troje głównych bohaterów powieści cierpi z wyobcowania i osamotnienia. U każdego ów ból ma inne podłoże. Olgierd, rzutki trzydziestosiedmioletni biznesmen, wciąż próbuje poczuć się Kimś, bo w dzieciństwie mając rodziców nauczycieli nie czuł się wystarczająco doskonały. Inga, uzależniona mentalnie od rodziców i narzeczonego znanego od dzieciństwa, próbuje zaspokajać potrzeby innych poddając się zwyczajowemu dziewczyńskiemu poczuciu, że inni są ważniejsi od niej. Tomek, osierocony dość wcześnie przez ojca, czuje się niezr

Remontu ciąg dalszy...

Wróciliśmy do siebie w niedzielę. Wciąż jeszcze koty nie mogą odwiedzać wszystkich pomieszczeń, ale dwa pokoje i przedpokój zwiedzają swobodnie lekko zdumione zamkniętymi drzwiami do kuchni, czy łazienki;) Najważniejsze dla siebie miseczki i kuwetę oraz ludzi mają przy sobie i to - jak sądzę - liczy się najbardziej.  Jako, że od kilkunastu dni jest u nas P. koty mają szansę zaprzyjaźnić się z kolejna osobą. Najwięcej uczuć okazuje P. Nusia. Liże go, bawi się z nim, ociera się o niego. Sisi jest zdecydowanie zdystansowana, a Gusia, jak to Gusia, pozwala się łaskawie głaskać, zasiada na kolanach P., ale gdy ów próbuje wykazać inicjatywę w kontaktach z Ko-córką, Gusia wyraża zdecydowane oburzenie;) Zmierzamy powoli do oczyszczenia poremontowego balkonu, tak żeby się nie "marnował".  A poniższe zdjęcie przedstawia Gusię w mieszkaniu M.: :-D

Danuta Wawiłow. Strasznie ważna rzecz.

Wydane przez Wydawnictwo Pascal Uwielbiam tę książkę dziś, tak samo jak uwielbiałam ją, gdy byłam dzieckiem. Wydanie, które leży na moim stole jest niemalże identyczne z tym sprzed laty - książka jest może tylko ciut dłuższa;) Wiersze zgromadzone w tym tomie Danuta Wawiłow dedykowała córce. Jeśli tą córką jest Natalia Usenko, to można przypuścić, że owa dedykacja wpłynęła pozytywnie na młodszą z poetek:) "Kałużyści", "Niewidzialna plastelina", Trudna zagadka", czy równie rewelacyjne jak inne wiersze "Urodzinki" towarzyszyły mojemu dziecięcemu poznawaniu świata. Recytowałam nie dostrzegając, że ich pamięciowe opanowanie należało włożyć jakiś wysiłek - zapisywały się w pamięci niedostrzegalnie.  Jeszcze dziś zdarza mi się mówić "pożałuj mnie", gdy czuję, że codzienność gniecie mnie zbyt mocno... "Strasznie ważna rzecz" budzi mnóstwo wspomnień, wywołuje ogrom skojarzeń. Podaruję tę książkę Helence, niech i ona rozsmakuje się w wi

Robert Muchamore. Agenci Hendersona. Uciekinierzy.

Wydane przez Wydawnictwo Egmont Akcja powieści Roberta Muchamore'a rozgrywa się w czasach II wojny światowej, a dokładniej w chwili kiedy Niemcy zaatakowały Francję w 1940 roku. Dwoje dzieci ze zdumieniem dowiaduje się, że ich ojciec - szeregowy pracownik ambasady angielskiej - jest zaangażowany w działalność szpiegowską. Rose i Paul Clarke uciekają wraz z ojcem z Paryża chcąc dotrzeć jak najszybciej do swojej ojczyzny. Marc Kilgour, podrzucony na peronie dworca w Beauvais, przez dwanaście lat mieszkał w sierocińcu, aż wreszcie okrucieństwo dyrektora oraz sprzyjający moment ataku niemieckiego na okoliczne domy, skłoniły go do tego, by szukać ucieczki. Osoba, która spaja losy trójki dzieci jest agent Henderson, przyjaciel Pana Clarka i właściciel mieszkania, w którym po przyjeździe do Paryża ukrył się Marc. W pewnym momencie Henderson przejmuje opiekę nad dziećmi i wyrusza z nimi w stronę upragnionej Wielkiej Brytanii. Powieść jest adresowana do młodzieży, i to tej młodszej, okoł

Natalia Kluczariowa. Wagon Rosja.

Wydane przez Wydawnictwo Czarne Jaka jest Rosja? Z czym ją kojarzymy? Bezkres Syberii, Plac Czerwony, kolej transsyberyjska, bieda, bogactwo... Pewnie mogłabym wymieniać długo... A co wiem o Rosji po lekturze książki Natalii Kluczariowej? Hm, to nie jest łatwa odpowiedź. Nikita, niczym tajemne puzderko, gromadzi w sobie różne portrety Rosji i jej ludzi. Gromadzi w sobie ludzkie historie, żyje nimi, dźwiga nieszczęścia i pochłania smutki, stanowiąc jedynie element, który pozwala nam spojrzeć na bohaterów książki z większą uwagą, czy zainteresowaniem. On sam, zwyczajny Nikita, doświadcza w życiu dziwnych sytuacji, spotyka ludzi, których historie nie należą do codziennych. W "Wagonie..." jest podobna różnorodność jak w pociągu z wiersza Tuwima. Tu starcy, tam transwestyci, tu pop, a tam Ala, która odrzucając dawne życie nie potrafi pokochać męża.Tu strach, a tam bezgraniczna miłość. Ogromne wrażenie zrobiła na mnie manifestacja starych ludzi. Manifestacja, dzięki której bior

Lech Kaczyński. Portret. Zebrał i opracował Michał Karnowski.

Wydane przez Wydawnictwo M www.ksiegarniakatolicka.pl Michał Karnowski zebrał teksty różnych ludzi traktujące o Lechu Kaczyńskim. Są to tekst napisane po 10 kwietnia 2010 roku. Bardzo różne są to teksty. Jedne zawierają przede wszystkim anegdoty, inne przedstawiają postać ś.p. prezydenta w szerszym kontekście, jeszcze inne można uznać za analizę sytuacji politycznej. To są teksty o Lechu Kaczyńskim, ale też o Polsce. Wiele wypowiedzi zabarwionych jest smutkiem, a smutek ten wynika z tego, że postać prezydenta była przedstawiana w wielu mediach w sposób wręcz chamski. Oto Zdzisław Krasnodębski o Lechu Kaczyńskim pisze tak: "Był jednym z przywódców Solidarności, jednak w świetle przekazów medialnych można było sądzić, że nie miał nic wspólnego z walką o wolność i dekował się na uniwersytecie, pisząc doktorat o Leninie. W otoczeniu Lecha Kaczyńskiego nie było ludzi pokroju Mieczysława Wachowskiego, Andrzeja Majkowskiego czy Marka Ungiera, ale oceniano je niezwykle krytycznie. W

Christopher McDougall. Urodzeni biegacze.

Wydane przez Wydawnictwo Galaktyka Nigdy nie lubiłam biegać. Mam wciąż w pamięci trzy z dwoma minusami jakie dostawałam w podstawówce za bieg na 600 metrów. A jednocześnie zazdroszczę tym, którzy - ot, choćby jak moja siostra - biegają i czują się z tym dobrze. I ta zazdrość popchnęła mnie do lektury książki o biegaczach, którzy z umiejętnością doskonałego biegania się urodzili. Tarahumra to plemię żyjące w Meksyku i w środowisku biegaczy znane z niezwykłych zdolności organizmu pozwalających im na bieganie ponad zwyczajową ludzką wydolność. W książce oprócz opisów niezwykłych wyczynów biegaczy znajdziemy teorie dotyczące przyczyn kontuzji u osób uprawiających bieganie, związane z wyginięciem neandertalczyków i przetrwaniem homo erectus . Poczytamy o treningu przed bieganiem, o najlepszych w historii sportu biegaczach, o sposobach na utrzymanie siebie, a właściwie swojego ciała w doskonałej do biegania kondycji. Zwykłe - niezwykłe przypadki biegaczy, wydarzenia, w które trudno uwie

Od samego patrzenia jest jakby chłodniej

P.S. Zdjęcie podłej jakości. Książki wyśmienite!

Zdjęcia, bo na tyle tylko nas stać w tym upale