Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2009

Rita Gombrowicz. Gombrowicz w Argentynie 1939-1963.

Wydane przez Wydawnictwo Literackie "Gombrowicz w Argentynie" to pierwsza z dwóch książek, w których Rita Gombrowicz opublikowała wspomnienia ludzi znających Witolda - drugi tom nosi tytuł "Gombrowicz w Europie". Rita po raz pierwszy pojechała do Argentyny w roku 1973. Jak sama pisze, musiała pojechać żeby przekonać się, czy rację miał jej mąż, kiedy w roku 1966 zanotował w "Dzienniku": "W każdym razie jest pewne, że tam, za oceanem, nawet wspomnienie o mnie ulega rozkładowi, umiera". We "Wprowadzeniu" do książki Rita pyta: "Upłynęło dziesięć lat od chwili, kiedy Gombrowicz ją [Argentynę] opuścił. Cóż mogłam tam znaleźć?" I od razu odpowiada: "Od pierwszej chwili po przyjeździe zrozumiałam, że moje żale i obawy były nieuzasadnione. Wspomnienie po nim ani nie uległo rozkładowi, ani nie umarło; było jakby uśpione i pragnęło, by je obudzono". Książka zawierająca spisane przez Ritę wspomnienia o Gombrowicz

List Małego Misia

ocy, gdy Z. odszedł od stołu z komputerem, jego miejsce zajęła Nusia. Ułożyła się na klawiaturze, otworzyła notatnik z akcesoriów (wszak notatnik nie znajduje się nigdzie na pulpicie) i napisala, co następuje: "nnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnn200nnnnnnnnnnnnnnnnn  nnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnn nnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnn nnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnn  nnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnn  nnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnn nnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnn nnbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbb  bbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbb  bbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbb bbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbb nnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnn  nnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnn

Bogumiła Śpiewakowska.Teraz jestem w Tęczowym Moście.

Wydane przez Wydawnictwo Zysk i S-ka Książka Bogumiły Śpiewakowskiej jest opowieścią o psach, opowieścią snutą z głębi serca, wynikającą z miłości i oddania psom człowieczej duszy. Główną bohaterka pierwszej części jest Floksia, wilczuropodobna znajda, która swoją Pańcię pokochała równie mocno jak Pańcia ją. W owym dwugłosie śledzimy historię obu pań od chwili pierwszego spotkania, aż do odejścia jednej z nich. Część druga to opowieści o różnych psach, które spotkała w życiu autorka. O tych czekających na swoich ludzi zabranych do szpitala, o tych, które znajdowały suchy kąt mimo wielkiej nieufności do ludzi. Na koniec autorka przytacza legendę o Tęczowym Moście, znaną doskonale wszystkim tym, którzy zajmują się zwierzętami. To ciepła, wzruszająca lektura.

Meloman(ka)

Podczas koncertu inaugurującego Festiwal Muzyki Organowej we Fromborku wśród słuchaczy znalazł się kot. Wsłuchiwał się w muzykę będąc blisko grającego mężczyzny, a w drugiej części koncertu zasiadł jeszcze bliżej - pomiędzy pedałami instrumentu. * * * Za relację i zdjęcie dziękuję Justynie:)

Dobry kocyk nie jest zły, ale własny człowiek jest najlepszy

Zalety kocyka doceniła Nusia. Nawet dwóch kocyków. Zalety człowieka docenia wciąż Gusia. Zalega w ramach owego doceniania na mnie i nic jej nie ruszy. Jutro bladym świtem jedziemy do Rodziców, na Mazury. Kociaste jeszcze tym chyba nie wiedzą. A... obcinaliśmy im dziś - przedppodróżnie pazurki. Nusia wyjątkowo prostestowała, więc udało nam się skrócić tylko te z trzech łapek, czwartą pozostawiając na czas, kiedy Nusia uśnie - jak zawsze popołudniu - na wersalce. Nusia dziś śpi zawinięta w supełek w kocim koszyku;)

Kenneth L. Woodward. Fabryka świętych.

Wydane przez Wydawnictwo M www. mwydawnictwo.pl "Fabryka świętych" to, mówiąc najkrócej, książka o tym, jak wygląda proces, w wyniku którego Kościół Katolicki beatyfikuje albo kanonizuje jakąś postać. Woodward pisze o tym, w jaki sposób funkcjonuje i jak pracuje Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych, przedstawia też sylwetki kilku najznamienitszych pracowników Kongregacji. Nie jest to jednak książka, która tylko opisuje od strony formalnej pracę Kongregacji. Autor, dając przejrzysty mini-wykład historyczny, pokazuje, jak kult świętych kształtował się od zarania chrześcijaństwa i mówi o tym, kim są i jakie znaczenie dla Kościoła mają święci. Woodward cytuje Ernesta Blocha, który tak oto widzi rolę, jaką kult świętych odegrał w historii nie tylko chrześcijaństwa: "To nie moralność Kazania na górze umożliwiła chrześcijaństwu pokonanie rzymskiego pogaństwa, ale wiara, że Jezus powstał z martwych. W epoce, kiedy senatorowie rzymscy konkurowali między sobą, który z nich

Łukasz Wierzbicki. Dziadek i niedźwiadek.

Wydane przez Wydawnictwo Pointa Opowieść Łukasza Wierzbickiego, oparta na wspomnieniach Wiesława Lasockiego i innych żołnierzy 22. Kompanii Zaopatrywania Artyrelii, przedstawia historię niedźwiedzia, który wędrował z Armią Andersa od Persji aż do Szkocji. Nigdy nie słyszałam o Wojtku, bo tak miał na imię ów niedźwiedź, i z dużą przyjemnością oddałam się lekturze. Książka ujęta jest w formę historii, którą Dziadek opowiada wnuczce. To przepiekny ukłon w stronę Dziadków, którzy dla swoich wnuczek byli najważniejszymi mężczyznami na świecie; wszak Dziadkowie ci umieli wszystko i umieli taaak zajmująco opowiadać. Przygody Wojtka w polskim wojsku brzmią nieprawopodobnie, ale są prawdziwe. A książka Łukasza Wierzbickiego to doskonały sposób na rozwijanie partiotyzmu (ostatnio nieco się zdewaluowało to pojęcie). Mam z tej książki jeszcze jeden zysk. Hannę Ordonównę znam jedynie z pieśni "Miłość ci wszystko wybaczy". A okazuje się, że ona wędrowała wraz z sierocińcem do Libanu i zmar

Kazimierz Mrówka. Wenecja.

Wydane przez Wydawnictwo Formicula Książka Kazimierza Mrówki składa się z dwóch części - jedną z nich stanowi opis podróży rowerowej do Wenecji, drugą - eseje na temat Wenecji i jej osadzenia w kontekście kulturowo-historyczno-społecznym. Bohater i jego Matylda marzyli o odwiedzeniu Wenecji upatrując w mieście na wodzie magicznego znaczenia dającego nasycenie wszelkim doznawanym w nim emocjom. Gdy wreszcie nadeszła pora spełnienia marzeń każde z nich wybrało inną drogę - kobieta podróżowała autostopem, mężczyzna jechał na rowerze. Owej podróż - zdawało by się - jednoznacznej w wyrazie, narrator nadaje cechy mitologiczne lub legendarne. Bohater, niczym mityczny wędrowiec, musi zmierzyć się z pokusą, okazać swe człowieczeństwo i zderzyć z przeciwnościami. Druga część to świetny przyczynek do poznania kulturowej strony Wenecji. Autor przytacza opinie Tomasza Mana, Adama Zagajewskiego, Henryka Sienkiewicza i innych, którzy o Wenecji pisali. Nadaje miastu cechy niemalże ludzkie – ot

Marta Bogdanowicz. Portrety nie tylko sławnych osób z dysleksją.

Wydane przez Wydawnictwo Harmonia Dysleksja, mimo, że o niej coraz głośniej, wciąż jest tematem drażliwym. Jedni twierdzą, że dysleksja to nowomodna wymówka leniwych dzieci i głupio im przyklaskujących rodziców, inni uważają, że jest ona wielkim problemem stanowczo zbyt mocno bagatelizowanym. Marta Bogdanowicz, profesor psychologii klinicznej dziecka, specjalista od wszelkich zaburzeń rozwojowych mogących mieć wpływ na powodzenie dziecia w nauce, autorka Metody Dobrego Startu, w książce "Portrety..." przybliża czytelnikom sylwetki znanych postaci, które z racji dysleksji miały kłopoty w nauce i funkcjonowaniu społecznym, a które owe problemy przezwyciężyły osiągając sukces. Wśród opisanych przez Martę Bogdanowicz osób znajdziemy Hansa Christiana Andersena, Stefana Żeromskiego, Elizę Orzeszkową, Jacka i Macieja Kuroniów, Leonarda da Vinci, czy Toma Criuse'a lub Whoopi Goldberg. Obok charakterystyki zaburzeń związanych z dysleksją autorka umieszcza przypomnienie tych rzeczy

Auderska & Webster

Wczoraj rano przeczytałam wpis Lirito , która zachwycała się książkami z okresu dzieciństwa. Te książki to "Poczwarki Wielkiej Parady" Haliny Auderskiej i "Tajemniczy opiekun" Jean Webster. Jako, że nigdy o nich nie słyszłam, a niegdyś uwielbiałam (i chyba nadal uwielbiam) "Godzinę pąsowej róży", czy "Szkołę żon", to powędrowałam do oddziału dla dzieci i młodzieży lokalnej biblioteki i przyniosłam obydwie, polecane przez Lirito, książki. "Poczwarki Wielkiej Parady" to opowieśc snuta przez pensjonarkę w pamiętniku. Dziewczyna zwierza się pamiętnikowi ze smutków i radości życia na pensji, a także z niewyjaśnionej sytuacji materialno-rodzinnej. Urocza, trącąca myszką, lektura! "Tajemniczy opiekun" opowiada historię Agatty Abbott, siedemnastolatki, która całe swoje życie spędziła w ochronce. Pewnego dnia jej los się odmienia - jeden z dobroczyńców Zakładu Wychowawczego postanawia zainwestować w edukację Agaty - finansuje jej naukę

Simon Beckett. Szepty zmarłych.

Wydane przez Wydawnictwo Amber Książki Simona Becketta (poprzednie to "Chemia śmierci" i "Zapisane w kościach") są doskonale napisanymi thillerami. David Hunter jest antropologiem sądowym. Po tragicznych doświadczeniach życiowych odsunął się od pracy i by do niej wrócić, oswoić się na nowo z ofiarami morderstw i pozbyć się paraliżującego lęku przed tymi, którzy zabijają, wyrusza na "Trupią Farmę" w Tennessee. Tom Liberman, szef Ośrodka Antropologii Sądowej Uniwersytetu Tennesse, przyjaciel Davida prosi go o pomoc w zbadaniu zwłok znalezionych w górskiej chacie. Prozaiczna, wydawać by się mogło, czynność dla antropologów sądowych, wywiera olbrzymi wpływ na życie obydwu mężczyzn. Beckett pisze książki, od których trudno się oderwać. Z wielką dbałością o szczegóły, z szerokim rozeznaniem przedstawianych warunków, podaje nam rewelacyjnie skonstruowaną powieść grozy, wypełnioną opisami tego, co w człowieku najgorsze. Akcja toczy się szybko, bohaterowie zmuszeni

Richard Glover. W łóżku z Jokastą.

Wydane przez Wydawnictwo Otwarte Do bogatego zbioru "literatury na wakacje" dołączyć można wydaną niedawno, drugą już, książkę australijskiego dziennikarza Richarda Glovera. W tomie pod prowokacyjnym tytułem autor spiął różnego rodzaju teksty; mamy tu zatem i coś na kształt leksykonu, instrukcji obsługi, opowiadanka i kodeksów praw najdziwnieszych. Richard Glover dokonuje ironicznych generalizacji przypisując wszystkim mężczyznom nieumiejętność mycia naczyń i wszystkim kobietom inklinacje do bycia kozłem ofiarnym. Niektóre z jego obserwacji są śmieszne, niektóre mają smak smutnej konstatacji, a niektóre z nich są mało prawdopodobne. Rodzina sportretowana (swoją drogą w literaturze panuje ostatnio urodzaj na mężczyzn opisujących żartobliwie rodziny) przez pisarza jest rodziną jakich wiele. Od banalnej codzienności różni ich - i to wcale udane - nietuzinkowość pomysłów rodziców na to, jak powinno wyglądać i upływac życie rodzinne. Ot, choćby takie: "Jedzenie zdrowych warz

Patricia McConnell. Z miłości do psa.

Wydane przez Wydawnictwo Galaktyka Świetna książka! Autorka pisze o zwierzętach i uczy ludzi jak traktować psy. Odżegnuje się od antropomorfizowania i nakłania, abyśmy i my u swoich pupili nie szukali ludzkich cech. Owszem, zwierzęta mają i okazują emocje (pasuje mi to rewelacyjnie do niedawno oglądanej rozmowy nt. zwierząt w TVP Kultura), ale dodawanie im wyrachowania, złośliwości czy innych przymiotów - przyznajmy ściśle ludzkich - nie jest rozsądne i fatalnie świadczy o naszych umiejętnościach rozumienia zwierząt. Autorka zapraszana do wielu domów jako psycholog zwierząt zauważała jak mało ludzi obserwuje swoje psy i jak niewielu z tych obserwacji umie pojąć, co pies chce mu przekazać, jakie emocje okazuje. Książka jest doskonałym "podręcznikiem", kluczem do nauki psów. Do tego, byśmy przestali się dziwić, że spokojny dotychczas pies warczy na sąsiada lub do tego, byśmy nauczyli się szanować psie emocje. Polecam gorąco!

Rozmaitości

Jedne kotki śpią nie potrzebując wcale powietrza. Wystarczy nabrać go dużo i można spać i spać... aż do obudzenia. Inne kotki leżą w pozycji Jam jest Królowa Świata Całego i demonstrują umaszczenie poduszeczek. Jeszcze inne kotki, no cóż, przypominają pijanice ewentualnie pokazują, że posiadają maszt, na który wciągać można flagi. Żaden komik nie zapewni człowiekowi tyle śmiechu co koty;)

84 Charing Cross Road

Dzięki podpowiedzi Jeanne_n obejrzałam dziś przecudowny film. Polecam gorąco!

Melchior Wańkowicz. Tędy i owędy.

Szukając w bibliotece Hłaski zupełnie przypadkowym przypadkiem trafiłam do miejsca, gdzie stoją książki Wańkowicza. Opanowałam rozszalałą chęć zgarnięcia wszystkich i do domu zabrałam jedynie "Tędy i owędy". Jak Pan Melchior Wańkowicz pisze! Nie sposób nie uśmiechnąć się, roześmiać i jednocześnie pogrążać się w zachwycie nad językiem, humorem i niebywałą zdolnością dostrzegania rzeczy ważnych do przekazania tam, gdzie ktoś, kto nie nazywa się Wańkowicz, nie dostrzega nic. "Tędy i owędy" zawiera opisy wydarzeń z różnych etapów życia pisarza. Mamy zatem szansę przekonać się gdzie i jak zdawało się maturę, jak wyglądało prawdziwe życie studenckie w Krakowie, poznać szczegóły pracy w redakcji "Time'a", a także historię nalewki, która rozsławiła Litwę. Piliście kiedyś Trisz Divinis? Jeśli nie - spróbujcie, jeśli tak - z pewnością zrozumiecie ekscytację Wańkowicza, których swoich gości częstował od serca "trzema dziewiątkami", by później obserwując

Spanko, godz. 17:39

Siostra Emmmanuelle. Mam sto lat i chciałabym wam powiedzieć.

Wydane przez Wydawnictwo Esprit Ostatnio rozsmakowałam w czytaniu rozmów, wywiadów, więc z dużą przyjemnością sięgnęłam po zapis rozmowy jaki Jacques Duquesne i Annabelle Cayrol przeprowadzili z Siostrą Emmanuelle ze Zromadzenia Sióstr Matki Bożej z Syjonu. Siostra przeżyła 100 lat. Zmarła w zeszłym roku. 20 lat swojego życia (i to te dwadzieścia, które zaczęły się po 65 urodzinach) spędziła w dzielnicy ubogich w Kairze. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek o niej słyszała, więc tym większa moja radość z lektury. Siostra Emmanuelle jest fascynująca. Opisując swoje wstąpienie do Zgromadzenia mówi o potrzebie Absolutu, którą zaspokoić w niej mógł tylko Bóg. Owo zaspokojenie, nasycenie Miłością Boga dało jej siłę i entuzjazm, dało determinację i pozwoliło na spełnienie marzenia o tym, by pomagać biednym. Cała rozmowa z Siostrą pełna jest wykrzykników, tak że czytając ją miałam wrażenie, że po pierwsze Siostra cały czas się śmieje, po drugie zmęczona jest tłumaczeniem oczywistości i w

Doris Lessing. Znów ta miłość.

Wydane przez Wydawnictwo W.A.B. Tylko jedna z dotychczas czytanych przeze mnie książek Doris Lessing nie wzbudziła we mnie zainteresowania. Ale to nie ta... :) "Znów ta miłość" otacza czytelnika delikatnym, spokojnym i jednocześnie pełnym namiętności nastrojem. Sara, dojrzała kobieta współkierująca teatrem Zielony Ptak, przygotowuje sztukę na podstawie pamiętników Julie Vairon, kobiety nieprzeciętnej, silnej, wyzwolonej, owładniętej zmysłową miłością i pozostającą poza "dobrym towarzystwem" z racji swojego trybu życia. Podczas przygotowywania sztuki, pracy z aktorami, muzykami, spotkań ze sponsorami, mecenasami Sara dokonuje badania własnej osobowości. Julie Vairon, mimo, iż nieżyjąca od ponad stu lat, wciąż wywiera magiczny wpływ na wszystkich, którzy pragną opowiedzieć światu o jej niezwykłym życiu:) Obserwujemy relacje między mężczyznami i kobietami w różnym wieku, w różnych stanach zaangażowania emocjonalnego; są to relacje przepełnione dziwną, niewytłumaczalną

Sonia Naumann. Maja.bloog.pl

Wydane przez Wydawnictwo Replika Maja jest studentką pierwszego roku psychologii. Dość specyficzną studentką, gdyż pisze "muszę się przystosować do tych wszystkich nowych rzeczy (...), ale to wcale nie jest łatwe, jak myślałam (szczerze mówiąc, myślałam, że życie studenta to hulanki i swawole, a zupełnie zapomniałam o części edukacyjnej)! Wykładowcy są tacy dziwni - zachowują się tak, jakby im wcale nie zależało na tym, żebyśmy zdali egzaminy albo się w ogóle uczyli." Jej naiwność, zapatrzenie w zakupy i chłopaków z początku było aż nadto przerysowane, ale już zdolności bohaterki do popadania w konflikty z prawem, szczególne upodobanie do ulegania pomyłkom i ogólnie pojmowany, szalony charakter Mai, wzbudzają sympatię i śmiech. Maja ma wiecznie zakochaną mamę, tatę, który bywa gwiazdą, przyjaciółkę mocno związaną z pewnym muzykiem oraz gwałtowną potrzebę znalezienia chłopaka na Walentynki. Ale czy szukanie chłopaka poprzez czat jest dobrym rozwiązaniem? Maja bawi swoją niepor

Beata Ostrowicka. Zła dziewczyna.

Wydane przez Wydawnictwo Nasza Księgarnia Tu nie ma dobrego zakończenia. Wydawało mi się, choć nie wiem czemu, że Beata Ostrowicka zakończy swoją powieść zupełnie inaczej, niż ją zakończyła. Ale teraz już wiem, że inne zakończenie odebrało by opowieści o złej dziewczynie wyrazistość... Marcyśka uciekła z domu, w którym ojciec pił i bił, matka prała brudy tylko między swoimi do krakowskiego liceum. Początkowo zahukana zamiast szaleńczego oznajmiania wszystkim swojej wolności wybrała wycofanie. Nikt w klasie nic o niej nie wiedział, rodzina uważająca jej pobyt w Krakowie za nadmiernie kosztowną fanaberię, tym bardziej. Jej życie zmienia się wraz z otrzymaniem spadku. Dziewczyna staje przed trudnymi wyborami, a jej wyjście ze skorupy osamotnienia rodzi konieczność kolejnych decyzji, planów - większej niż wcześniej samoświadomości i odpowiedzialności. Lektura wciąga... Zaraz po otrzymaniu książki zerknąłam w tekst i... obiad ugotowałam znacznie później niż planowałam;) Polecam, nie tylko n

Marek Hłasko. Felietony.

Rzutem na taśmę zrealizowałam swoje zamierzenie, by włączyć się w święto Marka Hłaski. W liceum będąc przeczytałam całe dzieła zebrane Hłaski, w wydaniu Czytelnika (ot, takie jak na zdjęciu). I tyle mojej z tym pisarzem znajomości... Stąd też nie wiem, na ile ironiczne jest stwierdzenie Hłaski " Mamy również nadzieję, nadzieję partyjną...", a na ile jest ono prawdziwym upodobaniem do takiej poetyki, na ile pisarz dał się ponieść wzniosłym ideałom komunizmu... Przeczytałam felietony - o Szołochowie, Dostojewskim, który zdaniem Hłaski w pisarstwie swym poszukiwał prawdy i o "Ferdydurke", która pozostaje "ciekawym obrazeczkiem karkołomnej ekwilibrystyki umysłowej". Powinnam wiedzieć więcej o Marku Hłasce. Ale nie wiem i przyznam, że czytanie jego feletonów bez znajomości kontekstów w jakich powstawały przypomina błądzenie w ciemności. Niemniej jednak cieszę się, że po nie sięgnęłam...

Hugh Laurie. Sprzedawca broni.

Wydane przez Wydawnictwo W.A.B. Po książkę Hugha Lauriego sięgnęłam, pewnie jak większość, z powodu granej przez niego roli dr Grega House'a. Bohaterem powieści jest Tom, który jest dobrym, prawym czlowiekiem wciągnętym w szemrane sprawy. Pewien bogaty mężczyzna zleca mu zabicie samego siebie, a później jest już tylko coraz bardziej dziwnie. Tom zostaje wplątany w działania potentatów sprzedaży broni i to wplątany jako członek organizacji terorystycznej. Powieść czyta się nieźle; autor wciąż pozostawia czytelnika w nieodpartym przekonaniu, że to o czym pisze to jedynie prześmiewcza konwencja, że wystarczy żartobliwie mrugnąć okiem, by użycie terrorystów do wypromowania nowego typu helikoptera stało się li i jedynie fikcją literacką, a nie brutalną prawdą wartą olbrzymie pieniądze. Aż strach pomyśleć o tym, że to może nie być fikcja... P.S. Porównanie seksualności kobiet i mężczyzn do fiata pandy i volvo ubawiło mnie nieprzeciętnie;)))

Dziś dzień kocich nieszczęść...

W ciagu doby do katowickiego schroniska trafiło 14 kotów. Te przywiezione jako ostatnie umieszczone są w transporterkach, bo nie ma już miejsc w klatkach, a zanim trafią na - przepełnioną już kociarnię - trzeba je obejrzeć, wysterylizować itp. Koty nie jedzą, nie załatwiają się, zamierają w przerażeniu. Jeśli ktoś może - niech stanie się domem tymczasowym lub stałym dla potrzebujących człowieka kotów.

Wolntariusze Cichego Kąta proszą o pomoc

Borykamy się z poważnymi problemami finansowymi. Nasz azyl słynie z tego, że jest prowadzony wzorcowo. Zwierzęta, które są pod naszą opieką, mają zapewnione wszystko to, co jest im potrzebne dla zdrowia i rozwoju - zdrowe karmy, leczenie weterynaryjne, odpowiednie warunki higieniczne, sterylizację (ograniczanie bezdomności bezpańskich zwierząt jest jednym ze statutowych celów naszego Stowarzyszenia). Niestety w tym momencie staliśmy się bezradni - pod naszą opieką znajduje się aż 75 kotów, a jest dopiero maj... Czyli przed nami trzy miesiące, w których statystycznie przyjmowaliśmy najwięcej zwierzaków - głównie kociąt, tych urodzonych na podwórkach i tych, które zostały wyrzucone przez ludzi, którzy nie pomyśleli o sterylizacji swoich kotek. Nie jesteśmy w stanie przyjąć już żadnych zwierząt, a nieustannie dostajemy telefony z prośbą o pomoc. Bardzo proszę, nie zostawiajcie tych biednych, niechcianych stworzeń samych... Bardzo potrzebujemy wszelkiej pomocy, zarówno finansowej, rzeczowe

Wieści z Wydawnictw...

słowo/obraz terytoria wydaje " Historię filozofii rosyjskiej " Leonida Stołowicza. Sądząc po spisie treści... Ach! Och! I tym podobne;) * * * W.A.B zaprasza na spotkania autorskie z Zygmuntem Miłoszewskim w Tomaszowie Mazowieckim 25 czerwca, o godzinie 17, z Maxem Cegielskim w Kaliszu o 18 w piątek, 26 czerwca. * * * Miłośnikom czasów Cesarstwa Rzymskiego polecam serię " Rzymianie " oferowaną przez Wydawnictwo WAM. * * * Znak zaprasza 22 czerwca do krakowskiego kina Kijów na siedemdziesiąte urodziny Normana Daviesa. O tym jak zdobyć zaproszenie przeczytacie TU . * * * Wczoraj w Red Horsie swoją premierę miała " Kartografia " Kamilii Shamsie. * * * Jacek Pałkiewicz na Dniach Żoliborza! Zysk i S-ka Wydawnictwo serdecznie zaprasza na spotkanie z Ja ck iem Pałkiewiczem podczas Dni Żoliborza w niedzielę 21 czerwca w Parku Żeromskiego w Warszawie Jacek Pałkiewicz będzie dedykował książki między godziną 16 a 18 na stoisku Zysk i S-ka Wy

Niby nie jest słonecznie,

ale i tak kociątki stwierdziły, że 4:27 jest dobra na szaleństwa. Ganiały się wszystkie trzy, co i rusz zmieniający konkigurację. Później Gusia i Nusia zaczęły się bawić frotkami do włosów; Gusia je podrzuca i łapie w locie, a Nusia wkłada pod materac, najgłębiej jak umie, a później wyciąga mając przy tym mnóstwo zabawy, a SIsi zajęła się kartonem otrzymanej wczoraj z Kącika Pupila paczki. Udało nam się jednak zasnąć, a i  koty - pozbawione widowni - zapadły w sen.

Neil Gaiman. Chłopaki Anansiego.

Wydane przez Wydawnictwo MAG Zaczęłam słuchać "Chłopaków Anansiego" w drodze do pracy. Ale, że do pracy mam blisko i za chwilę zaczynam urlop, to bałam się, że treść słuchana gdzieś mi umknie. Znalazłam na półce bibliotecznej książkę i wpadłam po uszy. Rzeczywistość opisywana przez Neila Gaimana jest tą jaką znamy z życia. Z jedną tylko różnicą - rzeczywistość z powieści zakrzywia się gdzieś, kiedyś, w czymś tak, by do zwyczajnej codzienności wprowadzić elementy fantastyczne. Gruby Charlie niezbyt mocno darzył ojca szacunkiem i miłością. Czuł się przez niego upokorzany i wstydził się, gdy przyszło im być razem w publicznym miejscu. W tym wstydzie było też chyba trochę zazdrości - ojciec Grubego Charliego czuł się dobrze wszędzie i w każdym towarzystwie. I robił z ludźmi coś takiego, że byli mu przyjaźni. Charlie ma brata, o czym dowiaduje się będąc już całkiem dorosłym facetem. Jednak czy dobrze jest mieć brata? Czy brat to odrębna osobowość, czy esencja łobuzowatości wygnana

U progu wakacji...

lektur mam mnóstwo... I z jednej strony cieszy mnie zbliżający się urlop, bo można gdzieś wyjechać, a z drugiej martwię się o to, jakie książki zabrać ze sobą i ile;) Ale bylebyśmy tylko takie zmartwienia mieli, prawda? Stosik po lewej: Rawi Hage. W co grał de Niro. Dariusz Muszer. Lummick. Bajkoterapia. Siergiej Łukjanienko. Labirynt odbić. Charles Martin. Gdzie rzeka kończy swój bieg. Agnieszka Fibich. Dopóki widzę twój cień. Podzielnik: Stanisław Milewski. Szemrane towarzystwo niegdysiejszej Warszawy. Stosik po prawej: C. S. Harris. Czego boją się anioły.(rozeznanie przed sierpniowym wydaniem kolejnej książki tej autorki, "Kiedy bogowie umierają") Kazimierz Mrówka. Wenecja. Elżbieta Cherezińska. Saga Sigrun. Irshad Manji. Kłopot z islamem. Friedrich Glasl. Pomocy - konflikty! Helmut Eller. Nauczyciel wychowawca w szkole waldorfskiej. Tomasz Szkudlarek. Media.Szkic z filozofii i pedagogiki dyskursu. Dziecko w świecie wielkiej i małej Ojczyzny (wszak nauczycielem się jest, a

Bohumił Hrabal. Auteczko.

Wydane przez Wydawnictwo Znak Pewnego razu, Zosik, stwierdziła , że skoro kociarą jestem znać "Auteczko" powinnam. Czasu od tamtej "rozmowy" minęło sporo, ale o niej nie zapomniałam i rozpoczęłam znajomość z Panem Hrabalem od powieści, której bohaterami są, między innymi, koty. Nie umiem się pozbierać po tej lekturze. Owszem, narrator opowiada o swoim silnym związku z kotami, o tym, jak przejmuje się nimi, jak one okazują mu miłość przytulając się do niego, śpiąc przy nim, powierzając mu swoje dzieci. A on wyjeżdżając do Pragi wyrzuca ukochane koty z domu na deszcz i chłód, ich dzieci wkłada do starego worka pocztowego i zabija uderzeniem o drzewo, oddaje obcym ludziom kota, który z tęsknoty za nim i za własnym domem marnieje, miauczy i wyje. I wszystko to z powodu pytania: "co będziemy robić z tyloma kotami?". A później dręczą go wyrzuty sumienia, próbuje szukać odkupienia za zło, które wyrządził tym, które go kochały, które powierzyły mu swoje życie. Zad