Prowincjonalna nauczycielka: Skąd Pańskie zainteresowanie Kaukazem? Wojciech Górecki: Ciężko mi to teraz odgrzebać. Mam wrażenie, że od zawsze interesowałem się Kaukazem. Ale gdyby to sprecyzować, to było to na początku lat dziewięćdziesiątych. Oczywiście strasznie mi imponował, jak wszystkim zaczynającym i nie tylko, Ryszard Kapuściński i bardzo chciałem pojechać na jakąś wojnę. Ponieważ wszystkie wojny w okolicy były już „pozajmowane”, a Kaukaz okazał się być takim miejscem gdzie docierało mało ludzi z Polski, szukałem okazji by się tam znaleźć. Wtedy się zaczęły ułatwienia w wyjeździe do Związku Radzieckiego; pierwszy raz się tam znalazłem w 1991 roku i potem pracując w różnych mediach próbowałem jechać dalej na południe. Na początku lat dziewięćdziesiątych, pracując w Życiu Warszawy, zdobyłem delegację do Kałmucji, nad Morzem Kaspijskim. To nie jest jeszcze ściśle Kaukaz, ale bardzo blisko. Tam poznałem dziennikarzy rosyjskich, którzy mi trochę opowiedzieli o Kaukazie, tak że
O czytaniu, książkach, pisaniu. O tym co warto i z kim poczytać. O zwierzakach, bez których dom staje się nudny. O życiu, po prostu:)