Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2020

Dla dzieciaków (57)

Liane Schneider, Zuzia w czasie pandemii   Pierwsze książki o pandemicznym świecie i zasadach nim rządzących zaczęły się pojawiać się jeszcze w marcu. Ta pojawia się teraz i to równie dobry czas na sięgnięcie po nią, jak ten wczesnowiosenny. Wszyscy jesteśmy zmęczeni zmianami, nie zawsze umiemy zrozumieć chaos panujący wokół nas, a dzieciom trudno jest pojąć czemu pewnych rzeczy wciąż nie można robić. Możliwość utożsamienia się z lubianą bohaterką, stwarza szansę na to, by umiejętnie omówić to, co się dzieje i czego jesteśmy świadkami i uczestnikami. Lauren Gordon, Kury, czyli krótka historia o wspólnocie Kury. Pierze, dzioby, rozmaita kolorystyka i duża chęć do gdakania. I choć wypadałoby tu napisać o kolejnym skojarzeniu z kurami - czyli jajkach - moje wegańskie serce stawia opór. Nie będzie zatem o jajkach, ale o innych przymiotach tychże jakże niedocenianych stworzeń. Gdy pewnego dnia kury dostrzegają, że zniknęło dwoje spośród nich, natychmiast zaczynają szukać przyczyny. Zaraz po

Agnieszka Jeż. Szaniec.

Przyznaję, że do sięgnięcia po Szaniec skłoniło mnie miejsce gdzie rozgrywa się powieść. Okolice Giżycka sportretowane w powieści to wciąż rarytas, z którego chciałam skorzystać. Poza tym - dawno już nie czytałam kryminału i trochę byłam ciekawa jak się odnajdę w powieści debiutującej na tym polu Agnieszki Jeż. Bohaterowie powieści to policyjny duet składający się z Janusza Kosonia zbliżającego się do emerytury, z lekka odłączonego od życia i Wiery Jezierskiej, od dwóch lat pełniącej służbę, wciąż jeszcze naiwnej, z zapałem i gniewem patrzącej na świat, w którym tacy jak ona i jej partner powinni być niosącymi prawo i porządek. I są, wbrew wszystkiemu. Zostają wezwani do starego majątku, miejsca, w którym po wyremontowaniu i nadaniu mu ascetycznego stylu organizowane są turnusy wypoczynkowo-surwiwalowe dla kilku osób, w niebotycznej scenie. Zmarłym, a jak się okazuje po oględzinach patologa zabitym, jest starszy ksiądz. W jego pokoju znaleziono kartkę z biblijnym cytatem mówiącym o ze

Nusia [*]

Od początku była jednocześnie dzieciuchem i charakterną istotą. Lata mijały, a ona wciąż była właśnie taka: potrzebująca Twojej uwagi, przytulania i sama decydująca o tym w jakim zakresie chce Twojej obecności. Gdy jej nie chciała, umiała to wyraźnie pokazać.   Miała wyjątkowy apetyt. Na życie, jedzenie, poznawanie nowego, przytulanie i bliskość.    Wędrowała ze mną przez różne mieszkania, różne strony Polski, spędzała długie godziny w samochodzie i wszędzie tam, gdzie dotarłyśmy ważne było dla niej to, by móc zasnąć wtuloną we mnie. Była ciekawska, odważna, szła przez życie z zachłannością i przełamując własne lęki. Przypadło na mną sporo problemów zdrowotnych, ale nie poddawała się - walczyłyśmy obydwie. Tylko temu ostatniemu nie daliśmy rady - ani my w domu, ani nasz lekarz.  To było piękne 12 lat. I choć dziś mi strasznie trudno nie widzieć jej czekającej na śniadanie na kuchennym blacie, nie czuć jej ciężaru na swoim brzuchu, nie słyszeć jej mruczenia, to przepełnia mnie wdzięczno

Justyna Bednarek, Jagna Kaczanowska. Gorsza siostra.

  Zdarza mi się, jak wiecie, sięgać po literaturę obyczajową. Czytałam poprzednie książki duetu autorskiego ( 1 , 2 , 3 ) i pełna ufności sięgnęłam po Gorszą siostrę . Ida ma dwadzieścia kilka lat, kochającego męża (który występuje w książce bardzo marginalnie), córeczkę oraz białaczkę, szansę w której daje tylko przeszczep. Nie ma jednak dawcy i niknie z dnia na dzień, z czym zdecydowanie nie może pogodzić się jej matka.  Urszuli, żyjącej chorobą córki, śni się matka powtarzająca zdanie o tym, że krew jest najważniejsza. I byłaby Urszula przyjęła to za majak zmęczonego umysłu, gdyby nie to, że do klasztoru w Tyńcu wzywa ją brat matki, Iwo, wspominając o informacjach istotnych dla ratowania Idy. Wuj i siostrzenica spotykają się, wuj zdradza tajemnicę spowiedzi i zaczyna się opowieść wyjaśniająca wszelkie zawiłości rodzinne. Doceniam, że autorki napisały powieść dotykającą tematyki trudnej i wciąż stanowiącej społeczne tabu. Bycie dawcą, czy krwi, czy szpiku, wciąż obrośnięte jest mitam

James Clear. Atomowe nawyki.

  1 października 2019 roku przystąpiłam do wyzwania Kamili Rowińskiej . Wśród rozmaitych działań jakie należy w nim podejmować, jest również czytanie i to czytanie książek mogących podnieść naszą wiedzę i poziom sprawczości. Taką książką są niewątpliwe Atomowe nawyki znajdujące się na liście wyzwaniowych lektur. Powstrzymam się od streszczania wszelkich wyjaśnień procesu kształtowania nawyków jakie w swojej książce podaje James Clear. Skupię się jedynie na kilku sformułowaniach, które miały znaczenie dla mnie. Pierwsze - szalenie uderzające porównanie. Jeśli wyruszasz w swoim życiu w drogę do osiągnięcia celu, to rób tak, by iść nią najprościej jak potrafisz. Krok po kroku, działanie po działaniu, mając ów cel wciąż przed sobą. Jeśli samolot ruszając z lotniska zmieni kurs o 2-3 stopnie, doleci zupełnie w inne miejsce niż było planowane.  Jedynym sposobem na zrobienie postępów są  małe kroki wykonywane codziennie. Świetnie wiem, że nie jest to łatwe, codziennie obiecuję sobie, że już

Wspomnienie wakacji (dla dzieciaków 56)

        Trzy powieści, które od zawsze kojarzą mi się z wakacjami. Im bliżej końca czerwca tym bardziej w głowie rozbrzmiewa mi Halina Kunicka i jej przebój . A letnie dni mijające zdumiewająco szybko podsuwają mi obrazy z książek i filmów i młodych ludziach nurzających się w rozkoszach wakacyjnej przygody. Wakacje z duchami Adama Bahdaja to opowieść o kilkorgu nastolatkach, którzy podczas letniego pobytu w leśniczówce postanawiają zająć się pracą detektywistyczną. Okazja jest ku temu doskonała, bo na pobliskim zamku straszy, a ktoś przeprowadza tajemnicze, choć niby archeologiczne, poszukiwania. Adam Bahdaj miał szczęście do ekranizacji swoich powieści. I Wakacje z duchami i Podróż za jeden uśmiech zrealizował Stanisław Jędryka ( tu o nim posłuchacie i poczytacie o filmie), a obydwa seriale zapadły w pamięć wielu setkom widzów.  Mnie jednak ukształtowały w znacznej mierze (tak widzę to dziś, ponownie czytając o wędrówce Poldka i Dudusia z ciotką Ulką) słowa odważnego, łaknącego pr

Beth O'Leary. Zamiana.

To jak piszę Beth O'Leary miałam okazję sprawdzić czytając Współlokatorów . Spodobało mi się na tyle, by w ciemno sięgnąć po kolejną książkę autorki, Zamianę . Leena po śmierci siostry wpadła w pracoholizm. Jej zmęczone ciało, mózg i psychika odmawiają posłuszeństwa podczas jednej z ważniejszych prezentacji w firmie. Od szefowej otrzymuje ultimatum - idzie na dwumiesięczny urlop lub zostanie zwolniona. Eileen, babcia Leeny, mieszkająca w niewielkim miasteczku starsza pani pragnie podbudować swoje poczucie wartości i szuka mężczyzny, z którym spędzi resztę dni. Uświadamia sobie, że po tym jak opuścił ją mąż, chce spróbować innego życia niż znała, chce przypomnieć sobie o swoich marzeniach i tęsknotach. I wówczas pada propozycja - zamieńmy się miejscami. Z początku starsza z kobiet wzbrania się, ale jednak kusi ją wizja przygody, przepraszam PRZYGODY, w Londynie i decyduje się przenieść do mieszkania wnuczki, które ta wynajmuje z dwoma innymi osobami. Sama zostawia Leenie swój dom, z

Wojciech Górecki, Bartosz Józefiak. Łódź. Miasto po przejściach.

  Mieszkałam w Łodzi w drugiej połowie lat 90. Celowo nie piszę miałam przyjemność lub miałam nieprzyjemność , bo to miasto, które wyłania się z kart historii przedstawianych przez reportażystów, musi budzić wątpliwości co do tego, do jakiej kategorii relacji zaliczyć mieszkanie w nim. Pamiętam stary dworzec Łódź Fabryczna i Łódź Kaliska. Pamiętam Piotrkowską rozpaloną słońcem, otwarcie pierwszego w Polsce supermarketu Billy, Kurczaki, Aleję Włókniarzy i ekshibicjonistę czatującego na kobiety zmierzające na przystanek tramwajowy w Parku Zdrowie. Pamiętam wynajmowane pokoje (choć na szczęście ustrzegłam się tych w mieszkaniach bez toalety), dorywcze prace i piękny zielony rower, który kupiłam za pierwszą wypłatę (zastąpił mi komunikację miejską). Szukałam w książce o Łodzi takiego miasta jakie pamiętam. Takiego i współczesnego - zestawionego w układzie 1:1, by móc porównać, śledzić dalsze losy, obserwować zmiany. No i nie bardzo dostałam, to czego szukałam. Dostałam coś innego... Wojci

Arto Paasilinna . Rok zająca.

  Arto Paasilinna to autor, którego książki miałam już przyjemność czytać (KLIK 1 , 2 ] . Przyjemność, bo autor pod dawką dobrze wyważonego humoru i ironii wymierzonej w absurdy współczesności, pokazuje doskonale ludzką naturę. Czy w Roku zająca czyni podobnie? Główny bohater powieści,  Kaarlo Vatanen, żyje niejako siła przyzwyczajenia i rozpędu, jak wielu z nas. Praca, dom, obowiązki, niewiele czasu wolnego, powinności, oczekiwania, ciągłe ściganie się z czasem. Są chwile przebłysków, zmęczenia, chwile, w których odzywa się pragnienie zmiany, ale ... To tylko chwile. Dla  Kaarlo taką chwilą było potrącenie zająca. Wracał z kolegą z wyjazdu służbowego, potrącili zwierzę i  dziennikarz zostawił na szosie kolegę i auto, by odnaleźć rannego, jak podejrzewał, szaraka. I z każdym krokiem, którym  oddalał się od samochodu i wchodził w las, zmieniało się jego życie. To niemalże iluminacja - olśnienie ukazujące w całej  swoje prostocie jak wiele brakowało mu do tego, by być szczęśliwym. I od