Każdy z kotów opuszczających schronisko w Katowicach dostaje kupon na sterylizację/kastrację (nie jeśli jest już po zabiegu). Dotychczas nie korzystaliśmy z tych kuponów; z dziewczynami chodziliśmy do naszego Doktora. Usłyszawszy jednak, że kastracja kota jest prostszym zabiegiem, postanowiliśmy skorzystać z z kuponu tym bardziej, że schronisko ma podpisaną umowę z kliniką weterynaryjną o bardzo dobrej opinii i bardzo oblężoną (próbowaliśmy się tam kiedyś dostać z Nusią na prześwietlenie nosa - trzeba było czekać minimum 2 tygodnie). Powinnam być czujniejsza i zaniepokoić się tym, co usłyszałam w słuchawce po tym, gdy zadzwoniłam, by umówić termin kastracji. Padło pytanie "Kot jest ze schroniska?" i tak naprawdę było to jedyne pytanie jakie mi zadano. Nie zostałam zapytana o wiek, wagę, stan zdrowia kota, tylko o to, czy przyjedzie z kuponem. 27 grudnia zawieźliśmy Wojtka, zgodnie z zaleceniem, przed 9 do kliniki. Odebrano od nas kupon, zapisano Wojtka w systemie komputerowy
O czytaniu, książkach, pisaniu. O tym co warto i z kim poczytać. O zwierzakach, bez których dom staje się nudny. O życiu, po prostu:)