Dla dzieciaków (60)
Christina Steinlein, Mieke Scheier, Woda. Źródło życia.
Christina Steinlein, Mieke Scheier, Woda. Źródło życia.
Alexander Steffensmeier, Krowa Matylda i śnieg
- Nie wiem co mam robić - powiedział Findus. - Nudzi mi się!- To sam wymyśl cos wesołego!- odpowiedział Pettson. - Chcę zajmować się swoimi sprawami, a nie bawić się z tobą przez cały dzień, bo wtedy to ja się nudzę. Staruszkowie lubią jedne zajęcia, koty lubią inne. Co robią inne koty? Leniuchują na kanapie w kuchni... łapią myszy... siedzą na parapecie i patrzą przez okno...- Tak, świetne zajęcia - odpowiedział Findus rozdrażniony - lecz ja nie zamierzam tego robić. A myszy to sam sobie możesz łapać! Idę stąd, otwórz drzwi!
Richard Scarry, Kiedy przychodzi Święty Mikołaj?
Główną postacią powieści jest Maryla, kobieta zdecydowanie należąca do grona seniorów. I choć w pewnych kwestiach bywa miła, w innych apodyktyczna, to robi też coś co pewnego dnia sprawia, że do jej domu listonosz przynosi list, nietypowy. Z prokuratury.
A potem wędrujemy w przeszłość, poznajemy Marylę znacznie młodszą i obserwując jej losy dowiadujemy się co sprawiło, że jest jaka jest, a do jej domu trafia całe mnóstwo listów z marzeniami. I dlaczego znaczna większość mieszkańców staje murem za nią wówczas, gdy ktoś próbuje wmówić organom ścigania, że starsza pani popełnia przestępstwa.
Jestem z tych czytelników, którzy niegdyś sceptycznie podchodzili do prozy Magdaleny Witkiewicz, a teraz znajdują w nich dobre myśli, ciepło i takie dziwne uczucie w sercu i myślach, które sprawia, że świat staje się piękniejszy.
Jeśli chcecie by i Wasz się taki stał - czytajcie. A jeśli przy okazji chcecie uczynić świat dzieci lepszym - zajrzyjcie na stronę Fundacji Świętego Mikołaja, która jest patronem książki. Autorka zaprasza:
Może chcesz wraz ze mną pobawić się w świętego Mikołaja? Przeznaczyć kilka złotych na to, by ktoś był szczęśliwszy? Dobro powraca ze zdwojoną siłą! Dla Ciebie to kilka złotych. Rezygnacja z jednej kawy w miesiącu, drożdżówki, czy ciastka! A dla kogoś to może być wszystko. Spełnienie marzeń i lepszy start w dorosłość.
Zachęcam i do wsparcia Fundacji /moja Siostra, Iza, jest w niej fundraiserką :-)/, i do lektury książki. Tej i pozostałych napisanych przez Magdalenę Witkiewicz.
Dla mnie istotą prezentów są czas i myśl. Czas podarowany i myśl poświęcona osobie, której chcemy coś podarować. W świecie, w którym wielu z nas może mieć wszystko, na co przyjdzie mu ochota, a owe ochoty zmieniają się co chwila, ów czas i myśl jawią mi się jako nadrzędne. I stąd też pomysły na prezenty nietypowe i niosące ze sobą coś innego niż kolejny przedmiot.
1) Aplikacja Miazga (https://fitmatkawariatka.pl/aplikacja-miazga/) stworzona przez kobietę dla kobiet. Tych ćwiczących w domu, chcących coś zmienić w swoim życiu, zdeterminowanych. Jej twórczyni, znana jako Fit Matka Wariatka, brzmi dla mnie wiarygodnie. Tym wiarygodniej, że niedawno założyła Fundację opiekującą się zwierzętami i wpływy z zakupy aplikacji współfinansują działanie Fundacji. Na Joannę trafiłam przypadkiem, była jedną z zaangażowanych w ratowanie psów z Radys. Trafiłam, zostałam i z podziwem patrzę na kobiety tworzące miazgową społeczność . Dostęp do aplikacji to prezent z gatunku: delikatny i charytatywny; sami wybierzcie którą z jego cech zechcecie podkreślić :-)
2) Jako wielka fanka dobroczynnej mocy literatury, chcę namówić Was do podarowania... Nie, nie książki, a dostępu na miesiąc, kwartał lub pół roku do wielu książek w wersji elektronicznej lub do słuchania. Z obdarowywaniem książkami jest zawsze kłopot, a bo to nie utrafimy w gust albo podarujemy coś, co obdarowywana osoba już przeczytała. Lub - jeśli to hobbysta - podarujemy coś, co z naszego punktu widzenia ma dać efekt "wow", a dla znawcy tematu będzie nieco zinfantylizowanym przedstawieniem tematu. Podarowanie karty prezentowej do Legimi otwiera przed osobą obdarowaną całą bibliotekę :-)
3) Prezent nad prezentami, czyli rodzinne czynienie dobra. Bo może tak, choć raz do roku zrezygnować z kupowania dzieciom - kolejnych zabawek, które po 2 tygodniach przestaną być atrakcyjne, bo na YT młodzi infulencerzy zaproponują kolejne coś, co musisz mieć, matkom i babciom - broszek i apaszek, ciociom - książek i kremów do rąk, ojcom - skarpetek i wód kolońskich lub kolejnych zestawów śrubokrętów, i za pieniądze z tych niekupionych prezentów zrobić paczkę dla zwierzaków ze schroniska? Wysłać ją pocztą lub zawieźć osobiście (wcześniej się umawiając). Zaprosić do wybierania karmy dzieci, poprosić umiejącą szydełkować babcię lub ciocię o wydzierganie kilku zabawek dla kocich i psich podrostków (bez guzików i sznureczków, które łatwo odgryźć), a dziadka poprosić o karmnik dla ptaków? Warto pamiętać, by karmy były dobre - zwierzaki w schroniskach potrzebują ich najbardziej. To co dobre dla psów znajdziecie tu: https://zoodoptuj.pl/blog/jak-wybrac-najlepsza-karme-dla-psa/, to co dla kotów tu: https://www.facebook.com/Zakociani/photos/a.304237003319889/361653590911563. To czynienie dobra możecie też przenieść do swoich firm - w 10 -20 osób możecie naprawdę wiele zdziałać.
4) Prenumerata czasopisma. Papierowa lub elektroniczna. Rynek prasy ubożeje, ale wciąż jeszcze można znaleźć coś, co warto wesprzeć prenumeratą i co trafi w gusta bliskich nam osób. Wszak i dla dzieci (np. Kosmos dla dziewczynek, Świerszczyk, National Geographic Kids), i dla dorosłych znaleźć można wiele: od dzienników, poprzez tygodniki, po miesięczniki. Ja wypróbowałam Dzikie życie, Magazyn Vege, w zespole - oprócz tego co kupuje biblioteka - kupujemy Kredę, Miesięcznik Znak, Non Fiction (niestety zawieszają działalność, warto kupić numery już wydane), czy Zwykłe życie.
5) Tu poniosła mnie wyobraźnia :-) Bo wymyśliłam sobie, że na 100% istnieje cos takiego jak bilet kolejowy na 10 przejazdów, z ważnością przez 3 miesiące. Sprawdziłam koleje regionalne mazowieckie, śląskie, dolnośląskie i wielkopolskie oraz regio i albo nie wyszło mi szukanie albo istnienie takiego biletu to faktycznie jedynie moja imaginacja. Najbliżej temu czego szukałam jest do tej oferty: https://www.intercity.pl/pl/site/dla-pasazera/oferty/krajowe/bilet-abonamentowy.htmlv i do tej: https://polregio.pl/pl/oferty-i-promocje/oferty-krajowe/regiokarnet/ Jeśli jednak osoba, którą chcecie obdarować lubi podróżować ekologicznie, z pewnością znajdziecie wspólne rozwiązanie. Może po prostu "bon na podróż" pod którym skryje się obietnica wyprawy lub wypraw.
Mój prezent wymarzony to przeżycie, doświadczenie. Spacer po nowym, nieznanym miejscu, tekst lub film, o którym będę mogła rozmawiać i dzielić się wrażeniami, wspólna podróż, smakowanie nowego (i to nie tylko w kontekście kulinarnym). Takie też prezenty polecam wychodząc z założenia, że o wiele bardziej zapamiętamy herbatę pitą przy schroniskowym okienku po długim i trudnym przedzieraniu się przez śnieg, niż kolejny przedmiot, który stanie na półce.
Seria o pielęgniarkach z Liverpoolu zainteresowała mnie czwartym tomem, tym o nadchodzących świętach Bożego Narodzenia. Opowieść toczy się gładko, jest idealnym czytadłem, ale też niesie ze sobą pewna wiedzę, jak na przykład ta, że niegdyś siostry nie mogły być mężatkami.
Jeśli obawiacie się, że bez znajomości wcześniejszych tomów historia Lovley Lane stanie się dla Was nieczytelna to są to próżne obawy. Z pewnością milej byłoby czytać wiedząc o tym jak wyglądały losy poszczególnych pielęgniarek i lekarzy, ale i bez tego możemy wejść w historię, poczuć dramaty i radości jakie staja się udziałem bohaterów. Życie szpitala, domu pielęgniarskiego, a nade wszystko sióstr i pacjentów przeplata się, jak każdego z nas, z chwil dobrych i tych nieco mniej. Dla niektórych zima jest czasem nadziei, dla innych - pożegnania. Dla jednych - początku, by dla kogoś oznaczać koniec.
Czytałam i zastanawiałam się jak bardzo inaczej brzmiałby opis lat 50 XX wieku, gdyby książka powstała wtedy lub zaledwie dekadę później a nie w 2017 roku. Jednak - nie bacząc na owe rozważania - przyznam, że końcówka książki okazała się dla mnie być i wzruszająca, i zaskakująca.