21 książkowych faktów o mnie

21 książkowych faktów o mnie

Zabawę podpatrzyłam u Kreatywy. Spodobało mi się, rozważyłam, co można napisać o mojej relacji z książkami i oto zapraszam Was do czytania zwierzeń.


1. Płaczę podczas czytania książek o zwierzętach.

2. Podczas urlopu uświadomiłam sobie, że nie czuję potrzeby mieć przy sobie żadnej z książek, którą zostawiłam w domu.

3. Podczas tego samego urlopu, po niemalże dwóch tygodniach obcowania głównie z książkami w wersji elektronicznej, poszłam do księgarni, żeby dotknąć książek drukowanych.

4. Biblioteki mają na mnie dwojaki wpływ: z jednej strony uspokajają, z drugiej podsycają lęk, że nigdy nie przeczytam tego wszystkiego, co warto.

5. Fragmenty moich rekomendacji znalazły się na okładkach kilku książek. Między innymi "Baśnioboru":)

6. Bardzo rzadko dostaję książki w prezencie.

7. W tym roku minie 10 lat mojego blogopisania.



8. Dzięki książkom i pisaniu o nich poznałam wielu interesujących ludzi.

9.  Mogłam pracować przy organizacji targów książki.

10. Pracuję w bibliotece zajmując się promocją czytelnictwa.

11. Wśród książek zgromadzonych w domu mam wiele takich, których jeszcze nie przeczytałam.

12. Są takie książki, po które mogę sięgnąć zawsze, gdy potrzebuję kilku stron lektury (najczęściej przy jedzeniu) i które bez kłopotu odkładam; znam je niemalże na pamięć;)

13. Czytam, z przyjemnością, zarówno książki kierowane do dorosłych, jak i te adresowane do młodszych odbiorców.

14. Uważam audiobooki za równoprawne drukowanym książki. Mają dla mnie dodatkową pozytywną cechę - mogę poznawać ich treść wówczas, gdy nie mogę czytać patrząc w książkę.



15. Sporo książek, które trafiły do mnie, sprzedałam. W innym wypadku już dawno przestałabym się mieścić z regałami w mieszkaniu, które zajmuję.

16. W moim domu książki już dawno wyszły z regałów. Rozpanoszyły się po obydwu pokojach, zalegają na parapetach, szafkach, podłodze.

17. O książkach piszę na blogu, ale miałam okazję pisać również do czasopism. Ostatnio opowiadam o książkach w RadioeM.

18. Sprzedaję książki, do których już nie wrócę. Wbrew pozorom ta czynność nie sprawia mi bólu - raczej ulgę.

19. Są takie książki, które otaczam czcią zanim po nie sięgnę kierując się tym, co polecają inni. Czasami, gdy już sama się z nimi zmierzę, spadają z piedestału.

20. Lubię wynotowywać cytaty - niektóre z nich są pisane jakby specjalnie dla mnie.

21. Nie mam konta na żadnym z internetowych światów gromadzących czytających.

Spacer i pamięć

Spacer i pamięć

Uwielbiam spacerować z Sarą. Cieszę się widząc jej radość z przemierzania ścieżek i penetrowania terenów mocno zarośniętych, nie mających nic wspólnego z miejscem spacerowym, a dużo więcej z przestrzenią tylko dla psów i innych żyjątek parkowych.

Piszę parkowych, bo też w parku spędzamy najwięcej czasu. Wędrujemy tu i ówdzie, a Sara wącha, znaczy, tropi i ma zdecydowanie wiele radości z tego naszego wędrowania. Doskonale pamięta, która ścieżka gdzie prowadzi, która łączy się z którą i jak iść, by dotrzeć tam właśnie gdzie chce. I jej wyjątkowo dobra pamięć czasami mnie martwi, a jej efektem jest to, że Sara zamiast raźnie dreptać bez smyczy, drepcze ze mną na końcu długiej, ale przecież nie aż tak, by mogła wejść wszędzie tam, gdzie chce, smyczy.



Zanim dotrzemy do bramy ZOO mijamy po lewej ciąg barów. Za nimi stoją kontenery ze śmieciami, których otoczenie Sara każdorazowo próbuje zbadać. Nieco dalej - restauracja rybna, a przy niej domki dla kotów i miski z kawałkami ryb. Zanim przejdziemy jezdnię mijamy cukiernię (na szczęście teraz zamkniętą), pod którą latem Sara siada i spod której daje się wyprowadzić dopiero po zjedzeniu wafla do loda. [Spróbujcie ruszyć z miejsca malamuta]. Nieopodal cukierni jest restauracja, w której serwuje się żur w miseczkach z chleba. Chleb ów leży później koło kontenera i Sara świetnie o tym pamięta. Po drodze do planetarium najpierw mijamy nieczynną restaurację przy której dokarmiane są koty. Dalej - po lewej - iglaste drzewa pod którymi ktoś wykłada pieczołowicie pokrojony w kosteczkę chleb. Nieco wyżej, tym razem po prawej, pewien pan umieszcza plastikowe kubki po serkach, a w nich ser żółty, mleko, wędliny i chleb. Tym, co leży na wielkich kamieniach pod samym planetarium, spokojnie wyżywić się może dzicza rodzina - tyle tam chleba. Raz nawet widziałam paprykę z octu, nie wiem które zwierze zdaniem ofiarodawcy gustuje w takich warzywach.



Aaaa, zapomniałabym - Restauracja Łania w przepięknych białych wiadrach wystawia odpadki mięsne koło śmietnika. Sara doskonale wie, że wystawiają. Czasami zdarzy się też chleb. A w sezonie letnim otoczenie restauracji cieszy się także zainteresowaniem dzików.


Jolene Hart. Eat Pretty. Jedz i bądź piękna.

Jolene Hart. Eat Pretty. Jedz i bądź piękna.



Książki Jolene Hart, oprócz tego, że cieszą oko wyglądem, cieszą także moje serce treścią. Niby Autorka nie omawia niczego odkrywczego, a jednak to o czym pisze jest ostatnio modne i stało się informacją wartą polecania. I choć zazwyczaj trzymam się z daleka od tego, co modne, to w tym przypadku wspieram teorie Jolene Hart i przychylam się do ich propagowania.

Jaka jest teoria Hart? To co jesz, ma wpływ na to jak wyglądasz i jak się czujesz, więc jedz to, co ułatwi Ci być zadowoloną ze swojego wyglądu. Proste? Oczywiście! 

Marita Conlon-McKanna. Sklep z kapeluszami.

Marita Conlon-McKanna. Sklep z kapeluszami.


Jeśli przydarzył Wam się dzień pełen nerwów, nieoczekiwanych i mało przyjemnych sytuacji, gdy marzycie o czymś co uspokoi Wasze galopujące myśli i pozwoli na relaks, to zdecydowanie sięgnijcie po powieść Marity Conlon-McKenna.

Ellie otrzymuje w spadku do zmarłej matce pracownię modystki. Młoda kobieta dziedziczy także talent i zmysł estetyczny, które poparte odpowiednimi studiami, czynią z niej artystkę równą matce. Sklep z kapeluszami, wbrew zapędom budowlanym deweloperów próbujących przekształcić jedną z klimatycznych dublińskich uliczek w ulicę z dominującym nad okolicą centrum handlowym, działa, a dzięki pomocy przyjaciół Ellie nadaje mu nowy wizerunek.

David McKee. Elmer. Najlepsze przygody.

David McKee. Elmer. Najlepsze przygody.


Przyznaję, że Elmerowe szaleństwo Heleny jakoś mnie ominęło. Owszem - wiem, że istnieje słoń w kratkę i jest popularnym bohaterem dziecięcych książek, ale to moje pierwsze z nim spotkanie. Spotkanie urocze:)


W tomie z najlepszymi przygodami znajdziemy ich sześć. Jest również kolorowanka i miejsce na wpisanie imienia dziecka, do którego ów tom opowiadań o kraciastym słoniu należy. 


 Historia o strachu, wietrze, deszczu i poszukiwaniu spokoju, o Paradzie Elmera, w której brać mogą tylko stworzenia w maskach i pomalowane, o śniegu. I ta ostatnia chyba najmocniej mnie ucieszyła. Nie dość, że pasuje klimatem, to jeszcze wyobrażenie sobie słoni na ślizgawce... Musicie przyznać - myśl o tym sprawia, że człowiek się uśmiecha mimo woli;)


Elmer ma dużo energii, optymizmu i empatii. Zdecydowanie jest kimś, kto może stać się bohaterem Waszych dzieci.


Plany czytelnicze

Plany czytelnicze


Lubię czekać. Na dzień urodzin, wizytę gości, interesujące książki, wyprawę w znane lub nieznane. U progu Nowego Roku z przyjemnością, oprócz planów ogólnożyciowych, robię plany lekturowe, plany tego, z czym chcę się spotkać w czytaniu w najbliższych miesiącach. Oto niektóre z tytułów, te, które zaintrygowały mnie najmocniej:)


Melissa Hill. W poszukiwaniu szczęścia.

Melissa Hill. W poszukiwaniu szczęścia.


Holly O'Neill, pracująca w luksusowym butiku z odzieżą używaną, w kieszeni jednego z żakietów znajduje bransoletkę z przywieszkami, podobną do tej, którą sama nosi i która jest dla niej nie tylko biżuterią/ozdobą, ale i swoistym dokumentem życia. Postanawia odnaleźć właścicielkę i - wraz z synem i przyjaciółmi - zamienia się w detektywa.

Przyjazna opowieść o tym, że dobre uczynki mogą zostać nagrodzone w sposób jakiego się nie spodziewamy:)

P.S.Taka bransoletka, do której przyczepia się kolejne elementy w istotnych momentach życia, to świetny pomysł, prawda?
Dorothea Benton Frank. Czar miłości.

Dorothea Benton Frank. Czar miłości.


Niewielkich rozmiarów opowiastka o Bożym Narodzeniu zawiera w sobie odpowiednią dawkę świątecznej tkliwości i niespodziewanego.

Dziewięćdziesięciotrzyletnia Theodora w przeddzień Wigilii wspomina cudowną atmosferę Świąt, jaką pamięta z lat dziecięcych i porównuje ją do Świat współczesnych - z byle jaką choinką, rodziną, która głównie prawi sobie złośliwości i jedynie po tym wiadomo, że nie są sobie zupełnie obcy, z pretensjami, rozczarowaniami i bez tego wszystkiego, co sprawia, że Boże Narodzenie to czas wspólnego przeżywania dobrych chwil.

Przyjemna, rozsądnie napisana historia z obowiązkową tajemnicą świąteczną.

Polecam!
Życzenia na Nowy Rok

Życzenia na Nowy Rok

Kochani, przyjmijcie życzenia na 2017 rok.


Od Kavki - wiary w siebie i swoje możliwości.


Od Sisi - rozsądku i opanowania.


Od Sary - miłości i jasno określonych celów w życiu.


Od Nusi - ufności i cieszenia się nawet najmniejszym.


Od Wojtka - apetytu na życie i odrobiny szaleństwa.


Ode mnie - chwil za zadumę i życia z pasją.
Copyright © Prowincjonalna nauczycielka , Blogger