Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2008

Słoneczna niedziela

Z racji słońca, ciepła i dla przyjemności wybraliśmy się do parku. Znamy go jako miejsce dość wyludnione, więc to, co zobczyliśmy wczoraj nieco nas zszokowało. Do ZOO kolejka na jakieś 40 osób. Wszędzie tłumy, na rowerach, z wózkami, psami, na rolkach, czy wreszcie tak jak my, leniwie na piechotę:) Trafiliśmy na wyspę nieopodal kapelusza, a później jeszcze kawałek dalej. Usiedliśmy w restauracyjnym ogródku i słuchaliśmy zespołu. Jak oni śpiewają... Głosy jak dzwony, czysto, w dobrej tonacji, a przy Elvisie to aż ciarki po plecach chodzą. Warto się wybrać posłuchać.

Josef Kroutvor. Europa Środkowa: anegdota i historia.

Esej o Europie Środkowej opublikowany został w 1979 roku. Wówczas autor tak postrzegał opisywany przez siebie świat: W Europie Środkowej wszystko jest płaskie, wyrównane, podporządkowane powszechnej przeciętności. Drogą Europy Środkowej jest droga złotego środka. Nie ma tu skrajnej nędzy ani wielkiego bogactwa, skrajnej prawicy ani radykalnej lewicy, gwałtownych namiętności ani trzeźwego rozumu - intuicja, ostrożność oraz dowcip są dobre na wszystko. Gdyby zaintrygowało nas, które kraje, jakie obszary autor określa Europą Środkową przeczytać możemy taką oto wypowiedź: Na zachodzie granicę wytycza Monachium i mniejsza, czy jest to fakt pozytywny, czy negatywny. Na górze Drezno jako drugie z miast niemieckich. Pozostałość po dawnej monarchii austro-węgierskiej reprezentują: Wiedeń, Budapeszt, a także Kraków. Należy pamiętać, że i żydowski Lwów należy do Europy Środkowej. Wewnątrz leży jeszcze Bratysława, Brno i wreszcie Praga jako idealne centrum środkowoeuropejskiej przestrzeni. Kroutv

Shan Sa. Dziewczyna grająca w go.

Gra w go wprowadza mnie w świat ruchu. Ciągle nowe układy pionków pozwalają mi zapomnieć o monotonii codzienności. Na Placu Tysiąca Wiatrów Nocna Pieśń gra w go. Życie dziewczyny, oprócz gry, wypełniają szkoła, rodzina i dwaj młodzi mężczyźni. Z Japonii do Mandżurii przyjeżdża żołnierz. Przez jednego z oficerów zostaje wmaniplulowany w pracę szpiegowską – ma chodzić w przebraniu na Plac Tysiąca Wiatrów, grać w go i śledzić opozycjonistów chińskich. Młody Japończyk i nastoletnia Chinka rozgrywają partie i choć niewiele do siebie mówią, po sposobie w jaki układają pionki, po tym, jak i w co są ubrani danego dnia, po koncepcji gry i grymasach ust dowiadują się o sobie wiele. Przy szachownicy, będąc przeciwnikami, stają się jednocześnie przyjaciółmi. Wspólna gra pozwala im odsunąć myśl o wojnie, o ofiarach, o tym, co w życiu trudne i bolesne. Próbą ich przyjaźni jest prośba dziewczyny: Proszę czuwać nade mną. I niech mnie pan nie budzi, jeśli zasnę . Dopełnieniem przyjaźni jest pewien ges

Jacek Kaczmarski. Plaża dla psów.

Bohaterem powieści barda jest Ian Fokus, mężczyzna, który na gościnnej australijskiej ziemi próbuje ułożyć sobie życie. Pochodzi z Polski, a żonę i syna zostawił we Francji. W Perth kupuje dom i jak to zapewne bywa w dość zamkniętych społecznościach staje się – jako Nowy – obiektem zainteresowania emigrantów. Ian pisze powieść i to z niej, podczytywanej przez sąsiadkę, dowiadujemy się czegokolwiek o nim. Sam nie mówi zbyt wiele, obserwuje, zapisuje w pamięci i utrwala jak na fotografiach mijane miejsca, spotykanych ludzi. Jest reporterem. Zaczynał od wykrycia skandalu obyczajowego w Anglii, a później opisywał wojny i biorących w nich udział. Małżeństwo jego sąsiadów Greka i Węgierki, mieszkających kiedyś w Polsce, rozpada się. Kobieta, która sprzedała mu dom i została jego kochanką okazuje się być byłą żoną emigranta rosyjskiego Ivana, owładniętego maniakalnym kultem religijnym. Lokalny dziennikarz pochodzi z Niemiec i domaga się od Iana bycia mistrzem, podczas, gdy on oferuje się by

James Herriot. Kocie opowieści.

W książeczce znajduje się 10 opowieści, których bohaterami są koty. Herriot przedstawia nam te niezwykłe kocie osobowości z właściwym sobie poczuciem humoru i czułością.

Debbie Macomber. Skrawki życia.

"Skrawki życia" są kontynuacją książki pt." Sklep na Blossom Street". Właścicielką owego sklepu jest Lydia, kobieta, która jako nastolatka toczyła walkę z nowotworem. Wyrgała tę walkę, a sklep z włóczkami jaki otwiera jest "afirmacją życia". W sklepie organizuje kursy dziewiarstwa. W kursie robienia skarpet biorą udział Elise Beaumont, emerytowana bibliotekarka, była żona hazardzisty, Bethanne Hamlin, cierpiąca na depresję po rozwodzie oraz Courtney Pulanski, młoda dziewczyna , osierocona przez matkę, która z przyczyn rodzinnych musi ostatni rok nauki spędzić w Seattle. Kobiety uczą się dziergania i zaprzyjaźniają się. Książka, mimo różnych odmalowywanych w niej dramatycznych chwil, jest optymistyczna i ciepła. W sam raz na weekendowe, kawowe popołudnia.

Wystawa w Bibliotece Śląskiej

Biblioteka w Jaworznie

O tym jaka jest ładna i przyjazna czytelnikom dowiedziałam się z artykułu krytykującego (i słusznie) Bibliotekę Śląską. Wybraliśmy się zatem do Jaworzna i obfotografowaliśmy rynek z biblioteką. P.S. Jeśli ktoś chciałby poczytać tekst krytykujący BŚ zapraszam tu , a w celu zapoznania się z odpowiedzią dyrektora BŚ na artykuł GW - tu .

Gdy skręcimy...

z Warszawskiej w bramę możemy zobaczyć takie oto widoki. Mimo szumnych tablic głoszących, że na wysokości trwają roboty o 14:30 nie było na rusztowaniach nikogo. Już skończyli? Jeszcze nie zaczęli? A może to przerwa obiadowa?

Alexander McCall Smith. Kobieca agencja detektywistyczna nr 1.

To pierwszy tom rozpoczynający serię książek o Mma Ramotswe. Jestem zachwycona:) Poniżej kilka cytatów: Mma Ramotswe była dobrym detektywem i dobrą kobietą. Dobrą kobietą w dobrym kraju, można powiedzieć. Kochała swoją ojczyznę, Botswanę, kraj cichy i spokojny, i kochała Afrykę, ze wszystkimi nieszczęściami, jakie na nią spadały. Nie wstydzę się tego, że nazywają mnie afrykańską patriotką, mówiła Mma Ramotswe. Kocham wszystkich ludzi, których Bóg stworzył, ale najlepiej umiem kochać tych, którzy mieszkają tutaj. To jest moja rodzina, moi bracia i siostry. Ale po co miałbym jechać do Zululandu? Dlaczego miałbym chcieć czegoś innego, niż mieszkać w Botswanie i ożenić się z krajanką? Powiedziałem mu, że Zululand z jego opowieści wygląda ciekawie, ale każdy człowiek ma w sercu mapę swojej ojczyzny i że serce nigdy mu nie pozwoli zapomnieć o tej mapie. Bóg był tutaj wcześniej od misjonarzy. Nazywaliśmy Go wtedy inaczej i nie mieszkał u Żydów. Mieszkał u nas, w Afryce, w kamieniach, w niebie

Wydałam 1,50 zł, a kupiłam...

książkę Claudie Fayein "Al Hakima" ( Gdy kobieta dobiega czterdziestki, ma męża, kilkoro dzieci i spokojną posadę etatowego lekarza, przestaje na ogół marzyć o niezwykłych przygodach w dalekich krajach. Ja jednak, w tych właśnie warunkach, nie wyrzekłam się jeszcze młodzieńczych swych snów o podróżach .) i powieść Robertsona Daviesa "Świat czarów" kończącą trylogię, w skład której wchodzą "Piąta osoba dramatu" i "Mantykora".

Gabriel Garcia Marquez. Bardzo stary pan z olbrzymimi skrzydłami i inne opowiadania.

Gdy szperałam na półkach z literaturą iberoamerykańską mój wzrok przykuła szaro-brązowa książka w twardej oprawie i formacie A4. Okazało się, że są to opowiadania G.G. Marqueza, co już mnie zainteresowało. Otworzyłam książkę i zobaczyłam ilustracje - w tym momencie zapadła decyzja o przeczytaniu/obejrzeniu tej książki. Jak się później okazało autorem ilustracji jest Carme Sole Vendrell. W książce znajdziemy 6 opowiadań. Nie znam twórczości Marqueza i trudno mi powiedzieć, czy wszystkie jego opowiadania brzmią jak bajki, ale te w zbiorze „Bardzo stary pan…” są bajkowe, zaskakują puentą, a obrazy im towarzyszące wzmagają poczucie bajkowości czytanych tekstów. Znajdziemy tu opowieść o aniele, o kobiecie, która straciła syna, o siedemdziesięcioletniej prostytutce na emeryturze, o niemieckiej opiekunce do dzieci i świetle, które jest jak woda. Jest też opis „Ostatnie podróży statku-widma”, który to opis składa się z jednego – długiego – zdania. Podobało mi się… Na półce stoi „Miłość w czasi

James Herriot. Weterynarze mogą latać.

W tym tomie towarzyszymy bohaterowi w szkoleniu wojskowym w RAF-ie. Herriot biega, zmywa naczynia, kopie, ćwiczy i jednocześnie wspomina miłe chwile jakie zdarzały mu się podczas pracy ze zwierzętami. Książki takie jakie wychodzą spod pióra Herriota i Durrella są dla pasjonatów. Trudno przekonywać do nich kogoś, kto niespecjalnie lubi zwierzęta lub ma do nich stosunek obojętny. Tym, którzy prezentują postawy odmienne - czyli bardzo lubią zwierzęta - wystarczy podsunąć książkę, bądź zacytować fragment opowieści jednego z tych autorów, by zapragnęli poznać resztę ich twórczości.

Natalie Nathomb. Metafizyka rur.

Powieść jest autobiograficznym przedstawieniem losów autorki od urodzenia do trzecich urodzin. Dziecko początkowo zwane roślinką pewnego dnia zaczyna krzyczeć, a czas jeszcze jakiś później - zaczyna sie rozwijać jak inne dzieci, choć szybciej niż inne dzieci. Przed trzecimi urodzinami mówi po francusku i japońsku, czyta, pojmuje wszytsko, choć na świat patrzy jeszcze z dziecięcym niepojmowaniem. W tle losów bohaterki miamy możliwość obserwować kulturę i tradycję Japonii.

Ylljet Alicka. Kompromis.

Tom zawiera trzynaście opowiadań obrazujących, w ironiczny sposób - Albanię z czasów totalitaryzmu i Albanię, która po zmianach politycznych usiłuje wrócić do normalności przy jednoczesnej próbie niezachłyśnięcia się przy okazji tym, co zachodnie. Warto zerknąć do tych opowiadań i wyruszyć w podróż literacką po bałkańskich rejonach. Ku zainteresowaniu: Gdy zmarł Evener Hodża, naród albański pogrążył się w bólu i rozpaczy. A ponieważ ból najpełniej ujawnia się w płączu, więc w te dni informatorzy bezpieki złożyli szereg meldunków o jego rodzajach i natężeniu. (...) Chcę przytoczyć wyrazy płynące ze szczerego serca naszej głównej komunistki: Raz tylko pomyliłeś się, Evenerze, i to pomyliłeś strasznie: umarłeś! I nas osierociłeś. Zmarłeś i nie powiedziałeś nikomu. Oj! Dlaczego umarłeś? Dlaczego nam to zrobiłeś? Zainteresowanych literaturą mało znanych regionów Europy odsyłam do wydawnictwa Pogranicze .

Chitra Banerjee Divakaruni. Tłumaczka snów.

Powieść „Tłumaczka snów” ma dwie główne bohaterki: Rikhi i jej matkę, obdarzoną darem tłumaczenia snów. Rikhi od dzieciństwa zastanawiała inność jej matki, a gdy dowiedziała się, co odróżnia jej mamę od innych mam chciała nauczyć się tłumaczyć sny. Nie miała daru i nie dane jej było stać się podobną do matki. Dopiero wiele lat później, gdy tłumaczka snów zmarła, jej córka dowiedziała się czym jest Dar, czego wymaga od obdarowanej i czemu życie rodziny Gupta wyglądało zupełni inaczej niż życie innych rodzin kalifornijskich. Rikhi nie zna swoich korzeni – nie zna rodziny, a jej rodzice nie uczą jej kultury, obyczajów, tradycji Indii. W chwili śmierci matki, w trakcie czytania jej dzienników próbuje uświadomić sobie swoją tożsamość. Próbą ostateczną staje się dla niej 11 września 2001 roku, kiedy to okazuje się, że jej kolor skóry staje się dla fanatyków zaprzeczeniem jej amerykańskości. To opowieść o wyrzeczeniu. O odkrywaniu siebie i o darowaniu siebie innym. O egoizmie, ale i o miłoś

M. Piątkowska, L.K. Talko. Talki z resztą.

Drugi tom felietonów Talków publikowanych w GW. Niektóre śmieszne, niektóre mniej śmieszne, w wielu możemy doszukać się cienia prawdy o społecznych kontekstach stosunków międzyludzkich.

Nick Cave. Gdy oślica ujrzała anioła.

To trzecia „wyznaniowa” książka i trzecia, którą czytałam nieco się do czytanej treści przymuszając. W debiutanckiej powieści muzyka rockowego śledzimy losy Euchrida Eucrow, jednego z bliźniaków urodzonego w rodzinie alkoholików, mieszkającego w szalenie bogobojnym miasteczku. Brat Euchrida zmarł zaraz po urodzeniu, a Euchrid okazał się być niemową. Książka jest pełna obrzydliwych opisów, bohater jest prześladowany za swoją ułomność, bity, gwałcony, obrzucany brudami, wyzwiskami. Po śmierci rodziców (ojciec zabił matkę, Euchrid zabił ojca) dom przetwarza w fortecę mającą chronić go przed nienawiścią społeczności lokalnej. Autor bawi się słowem, pisze w szalenie poetycki sposób i może dzięki tej umiejętności, to co opisuje jawi się jako brutalniejsze, bardziej odstręczające niż gdyby opisywał to ktoś, umiejętności pisarskich pozbawiony. Nie umiem zrozumieć, ani polubić któregokolwiek z bohaterów. Trudno pojąć mi ich uczucia, motywy, postępowanie. Bóg nie jest rozrzutny. Trudno przychwy

Jean-Pierre Ohl. Pan Dick, czyli dziesiąta książka.

Czytam, czytam i jakoś tak nie do końca przemawia do mnie treść. Odkrywanie "Tajemnicy Edwina Drooda" specjalnie mnie nie fascynuje i choć ciekawa wydaje się droga bohatera do rozmiłowania się w książkach, uszczegółowienie tegoż rozmiłowania do Dickensa i jego powieści jakoś mi nie odpowiada. Nie jest wykluczone, że na rozmemłanie czytelnicze mają wpływ pieczony sernik, krojone sałatki i różne takie, i że w innym czasie przeczytałabym tę książką z większym zainteresowaniem. Ale czasami tak jest - okoliczności zewnętrzne narzucają ton:) P.S. Z "Tajemnicą Edwina Drooda" swojej bohaterce kazała się zmierzyć też Anna Małyszewa.

Abe Kobo. Kobieta z wydm.

G łównym bohaterem powieści Abe Kobo jest, wbrew tytułowi, mężczyzna. Nauczyciel zafascynowany owadami żyjącymi w piasku jedzie w czasie urlopu nad morze i zmęczony długą podróżą przyjmuje gościnną propozycję - noclegu w wiosce. Trafia do domu kobiety – domu jamy – z którego można wyjść tylko, gdy pozwolą na to pilnujący. W zamian za pracę polegającą na nasypywaniu piasku do beczek kobieta i mężczyzna dostają wodę i jedzenie. Początkowo mężczyzna zaprzecza swojej sytuacji. Czyż jest dopuszczalne chwytanie w sidła – zupełnie jak mysz czy owada – pełnoprawnego człowieka, który posiada zaświadczenie o ubezpieczeniu zdrowotnym, opłacił podatki, pracuje i jest zameldowany? (Autor robi tu cudny ukłon w stronę Władzy). Potem, zmuszony pragnieniem, przystępuje u boku kobiety do pracy. Rozmawia z nią, wciąż myśli o ucieczce, snuje wspomnienia, a w jego myśleniu piasek urasta do rangi Piasku – niemalże istoty, która decyduje o ludzkim życiu. Próba ucieczki daje mężczyźnie obraz wioski i prow

Mariusz Wilk. Tropami rena.

Kolejna część Dziennika Północnego prowadzi nas tropami Saamów, czyli Lapończyków zamieszkujących Rosję. Mariusz Wilk przedstawia nam ich historię, obyczajowość, kulturę, która dziś istnieje w muzeum, ale i w sercach rwących się do wędrówki. Nomadyzm dziś do bardziej stan ducha niźli istotne koczowanie. Łatwo ustrzelić ptaka latającego po prostej linii, trudniej takiego, co krąży. Ważne jest poczucie bycia u siebie, gdziekolwiek jesteś, a nie przebywanie tutaj czy tam jak na delegacji, z myślą, że twój prawdziwy dom pozostał gdzieś indziej… Sens nomadyzmu – to bycie u siebie w drodze! Niezależnie od tego, czy pasiesz reny, myśli czy samego siebie. Bardzo lubię Rosję oglądaną oczyma autora. Choć czasami wydaje mi się, że gdzieś zagubiłam się pomiędzy górami czy rzekami, o których pisze Wilk, lubię wędrować dzięki jego słowom. Ku zachęcie podaję stronę wartą odwiedzenia - www.ruslapland.ru

Petra Hulova. Czas Czerwonych Gór.

"Czas Czerwonych Gór" jest powieścią debiutancką, więc można ją potraktować w specjalny sposób zakładając, że albo autorka dopiero wprawia się i kolejne jej książki będą lepsze, albo, że to był wybuch talentu, a pozostałe utwory to spadek formy. Innych powieści Hulovej nie znam, nie mam więc odniesienia. Wędruję zatem z bohaterką przez Mongolię, odwiedzam Ułan Bator, towarzyszę przy pochówku (chociaż to nie pochówek) babci, widzę rozpacz rodziców po stracie najstarszej córki, czuję obrzydzenie jaki czuła bohaterka, gdy została zgwałcona... i nudzę się straszliwie. Już wiem, że nie dam rady doczytać tej książki. Autorka wybrała taką narrację, która mnie męczy. Która wyjątkowo mi nie odpowiada - monolog. Przez zniechęcenie formą pewnie nie dostrzegam tego, co ważne w treści. Ale czasami, po prostu się nie da...

Daniel Pennac. Mała handlarka prozą.

Bohater powieści, Beniamin Malaussene, jest głową licznej rodziny i pracownikiem wydawnictwa, w którym pełni rolę kozła ofiarnego. W obliczu małżeństwa, które ma zawrzeć jego ukochana, dziewiętnastoletnia siostra z pięćdziesięcioośmioletnim dyrektorem wiezienia dla utalentowanych artystycznie skazańców, Beniamin rezygnuje z pracy. W dniu ślubu okazuje się, że oblubieniec został bestialsko zamordowany. Kilka dni później Beniamin dostaje propozycję wcielenia się w postać autora bestsellerów, którą to propozycję przyjmuje domagając się sutego wynagrodzenia na wieść, że niedoszła panna młoda spodziewa się dziecka. Kwestie rodzinne, społeczne przeplatają się i wymagają uważnego czytania. Mam wrażenie, że w tej książce ważniejsza jest przyjemność obcowania z dobrze używanym językiem niż losy bohaterów. Perełki znalezione w powieści to m.in. „Najgorsze z najgorszego jest czekanie na najgorsze”, „Anioły zasypiają, gdy tylko dotkną ziemi”, „Rozpoznawała po zapachu wszystkie składniki papieru cz

Targowo

W ten weekend odbywają się w Katowicach dwie imprezy targowe. Jedna z nich to "Bliżej zdrowia, bliżej natury", które można odwiedzić w Górnośląskim Centrum Kultury, druga to Targi Turystyczne. Impreza, która odbywa się pod patronatem czasopisma "Szaman" niezbyt mnie interesuje, więc powędrowałam do Spodka. Największe stoiska mają Węgry (można delektować się winem i kupić Unicum) i Chorwacja. Sporo jest ofert biur podróży, ale zainteresowani samodzielnym organizowaniem wypoczynku znajdą informacje, które im to ułatwią. Świetne stoisko ma województwo małopolskie, dobrze widać Czechów, Turcja jest reprezentowana przez dwóch bardzo tureckich mężczyzn (szczególnie namawiam do odwiedzenia tego stoiska panie o słowiańskiej urodzie - panowie rozpływają się w grzeczności i pobłyskują złotymi sygnetami). Najbardziej zadziwiła mnie ogranizacja stoiska Polskiej Izby Turystycznej. Ustawiono stół, nakryto go elegancko, zastawiono i zasiedli przy nim pracownicy, współpracownicy (?