Rzutem na taśmę...
Aneta Chybicka, Beata Pastwa-Wojciechowska (red. nauk.) Kobiecość w obliczu zmian – studia interdyscyplinarne.
Wczoraj odwiedził nas Chłopiec z Mamą. Chłopiec w towarzystwie naszych kotów testował czy nie jest alergikiem. Sisi okazała grzecznie, że ona lubi gości, ale gdy goście się bardziej energiczna niż ona, to właściwym miejscem do obserwacji gości jest górna półka regału. Gusia zasiadła napuchaną będąc pod stolikiem i wyraźnie dała do zrozumienia, że ona sobie bliskości z gośćmi nie życzy. Ze mną zresztą też nie, bo jeszcze wpadnę na głupi pomysł wyciągnę ją spod stolika i pozwolę gościom ją głaskać? Nie i już! Nusia spełniła pokładane w niej nadzieje. Razem z Chłopcem grała w kasztanka, turlała myszkę, bawiła się w berka, a nawet pogłaskała Chłopca. W przypływie sympatii polizała także rękę Mamy Chłopca.
Koty po wyjściu Chłopca zasnęły głęboko. U Chłopca nie stwierdzono wydarzeń alergicznych, więc rozpoczyna się poszukiwanie Kota dla Chłopca. Kot dla Chłopca jest czarny i ma żółte oczy. Może ma ktoś takiego Maleńtasa?
W poniedziałek, który wydaje mi się być odległy o wieczność, czytałam i pisałam recenzje. We wtorek byłam na spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki, gdzie rozmawiałyśmy o "Wycieczkowiczach" i oglądałyśmy " Wychowanie dziewcząt w Czechach"(lektura na marzec to "Senność"). Miałyśmy przy okazji zamienić z PannąKottą kilka słów. Wczoraj trochę podczytywałam, troche pisałam, a i przyjmowałam gości. Dziś przekartkowałam przypominająco "Czarny ogród" i pobiegałam do biblioteki na kolejny DKK, poświęcony książce Pani Szejnert. Jako, że jestem wielbicielką tejże publikacji i admiratorką Śląska, gaduliłam o moich Śląska zachwytach. Z biblioteki przyniosłam "Przepiórki w płatkach róży" (na kolejne spotkanie DKK) i czwarty tom "Oka Jelenia" Andrzeja Pilipiuka. Jutro w ramach bywania towarzyskiego zamierzam spotkać się z PannąKottą, choć jak znam ją i siebie to i tak będziemy rozmawiać o książkach i kotach. Weekend zamierzam poświęcić... Czytaniu:-D
* Pamiętacie taki wierszyk:
"Tydzień dzieci ma siedmioro,
niech się tutaj wszystkie zbiorą..." ?
Mroczny, bez happy endu, świetnie napisany i trzymający w napięciu kryminał. Giną studentki. Ktoś morduje je na terenie campusu lub nieopodal. W poszukiwaniu sprawcy policji pomaga psychiatra, który niespecjalnie lubi oglądać widoki jakie musi wkraczając do akademików. Dobrze napisane, z dawką nauk psychologicznych i życia studentów Cambridge.
P.S. Po czym poznać, że autorka jest brytyjską pisarką?
„ – No to co chcesz earl greya czy english breakfast? – zapytał Geoff.
- Poproszę earl greya.” (s.177)
Nie chcę dociekać kogo symbolizują Mysza i Niedźwiedź i czy w rzeczywistości kogoś symbolizują. Odnotowuję książkę (czwartą już) Tomka Matkowskiego z powodu kota. Otóż dzieckiem wymienionym w tytule jest Kotka o imieniu Muszka.
Autor przekazał bohaterom opowiastki wszystkie te zachwyty i wahania jakie są doświadczeniem ludzi, którzy mają Kota (lub których Kot ma). Znajdziemy tu zatem zachwyt nad żarłocznością malutkiej koteczki (nie dalej jak wczoraj oglądaliśmy zdjęcia Nusi pijącej z butelki), uciechę z jej „pisania” na klawiaturze (ci, do których wysłałam dziwną wiadomość na GG, wiedzą o czym mowa), wyrzuty sumienia z powodu tego, że być może kot trzymany w domu żyje jakoś mniej od tego który hasa na wolności. Muszka skacze na Niedźwiedzia, by go obudzić (a ja natychmiast czuję łaskoczące po twarzy wąsy budzącej mnie Sisi), biega w szaleńczym pędzie (dwa razy dziennie, wszystkie trzy), zachwyca się melonem (o tak).
Tomek Matkowski napisał czułą opowieść o Kocie. O Kotach.
Wydane przez
Red Horse
Premiera 25 lutego 2009
Na książkę składają się teksty z najpopularniejszego w Polsce bloga, prowadzonego przez Janusza Korwin-Mikkego, uzupełnione o artykuły publikowane w prasie.
O przyczynach popularności swojego bloga, który po dwóch latach i czterech miesiącach istnienia ma ponad dwadzieścia dwa i pół miliona wejść, Autor pisze tak:
Liczba wejść nie świadczy o poziomie bloga. Świadczy tylko o tym, jak rozpaczliwie ludzie – żyjący w zakłamanym do szczętu reżymie, w ginącej Europie, w której rządząca Nowa Klasa stara się za wszelką cenę nie dopuścić do tego, aby jej mieszkańcy znali prawdę o swym położeniu – chcą wiedzieć, jak jest naprawdę.
Korwin-Mikke pisze o wszystkim: o polityce, o historii, o gospodarce, o obyczajach. Zawsze jednak pisze po to, aby pokazać, jak ludzie dają się zniewalać i pokazuje postępy zniewolenia. Pisząc, obnaża mechanizmy demokracji. Obala mity, którymi symulakryczne media karmią publiczność. Teksty Korwin-Mikkego to wołanie o zasady. O rozsądek. Teksty Korwin-Mikkego to przede wszystkim wołanie o wolność.
Wydawnictwo Czarne
Każdy z nas nosi w sobie swoją ojczyznę. Szczególnie mocno jej obecność odczuwają chyba ci, którzy żyją poza własnym krajem. Ornela Vorpsi nosi w sobie Albanię (podobnie jak Dubravka Ugresić - Jugosławię, czyli kraj, który już nie istnieje). Jej ból Albanii nasila się, gdy pisarka jest blisko swego kraju, bo bliskość ta wyraża się podobnymi zapachami, ludźmi, którzy żyją i myślą podobnie i smakiem jedzenia.
Podróż z Europy Zachodniej do przyjaciela mieszkającego w Sarajewie staje się niezamierzenie podróżą sentymentalną, podróżą pełną wspomnień i próbą odnalezienia siebie – Albanki z Włoch, Francji, a nie z kraju owładniętego obsesją wyjazdu z rodzinnych stron.
Bardzo podobały mi się rozważania Vorpsi na temat idei podróżowania i tego, co z psychiką człowieka robi czas, w którym zmieniamy miejsce pobytu, czas przemieszczania się.
Wydawnictwo Grasshopper
Premiera 20 lutego 2009!
Zachwycona „Białą wiedźmą” czym prędzej sięgnęłam po kolejną książkę Adama Zalewskiego. I przyznam, że tak różnych powieści jednego autora nie czytałam chyba nigdy.
Akcja „Rowerzysty” rozgrywa się w Estonville, w Alabamie. W społeczności miasteczka wciąż żywe są pogarda białych wobec czarnych, nienawiść do ludzi z północy. W Estonville rządzi pułkownik, któremu z niewiadomych przyczyn pozwalają na to władze miasta. Wśród zaszłości ukrywane są tajemnice, a ich odkrycie spowoduje drastyczne zmiany w mieście.
Jerry, syn córki pułkownika i przybłędy z północy, jest dzieckiem zdrowym, silnym; rozwija się szybko i budzi sympatię. Dorastając zmaga się z lękiem – przed coraz częściej pijanym ojcem, przed zjazdem z Góry Diabła, przed atmosferą kumoterstwa i pobłażliwości tym, którym nie należy pobłażać. Doświadczenia Jerry’ego ukształtowały go na mężczyznę silnego psychicznie, doskonale wyszkolonego, twardego i zdecydowanego. Na ile przyda mu się to w pozornie sielankowej atmosferze Estonville?
W „Rowerzyście” zauważalna jest dbałość o szczegóły i erudycja autora, ot choćby w dziedzinie budowy rowerów. Postacie są nakreślone prostą kreską, chwilami dość jednoznacznie, a czasami zaskakująco. Emocje przeżywane przez bohaterów są prawdziwe, ich czyny dzielą świat na dobry i zły. Autor podkreślił rolę przyjaźni, honoru i zaufania. Silni, acz prawi ludzie są nagrodzeni, a niegodziwcy okazują się tchórzami i spotyka ich zasłużona kara. Podoba mi się to. Wśród literatury współczesnej, gdzie postacie są niejednoznacznie i lekko niedookreślone, proza Zalewskiego przypomina świat westernów, pokazując właściwe każdemu miejsce.
Wydane przez
Instytut Wydawniczy PAX
W "Przedmowie" do książki autor stwierdza, że "sacrum jest elementem w strukturze świadomości, nie zaś etapem w jej historii". To bardzo ważne zdanie, pokazuje bowiem, że dla Eliadego religia, jako przedmiot badań, jest ważniejsza niż historia. Jednym z centralnych pojęć w pismach Eliadego jest pojęcie sacrum, a religia to właśnie sposób uczestniczenia w sacrum. Eliade uważa, że być człowiekiem, czy stawać się człowiekiem, to być religijnym.