Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2020

Dla dzieciaków (54)

Marzenna Plich-Nowak, W czasie deszczu dzieci się nudzą...? Lato w tym roku mamy takie jak mamy i książka Marzenny Plich-Nowak współgra z aktualną pogodą idealnie. Jeśli szukacie przepisu na to, co zrobić, aby deszcz nie oznaczał nudy - zapraszam do lektury. Rodzina Walków jest rodziną zarówno nietypową, jak i tradycyjną. Mama zajmuje się domem, tata pracuje głownie w delegacjach, a trójka dzieci uczy się na różnych etapach szczebli edukacyjnych. Tradycją rodziny, z której pochodzi mama jest nadawanie córkom imienia Klementyna, tradycją rodziny taty - obdarzanie dziecka imieniem jakiego jeszcze w rodzinie nie było. I tak mama jest Klementyną, tata Teofilem, córki - po wyłamaniu się z tradycji - Dianą i Matyldą. Synowi przypadło Gabriel, ale w domu mówią do niego Gogo. Tradycyjne w owej rodzinie są także wakacje. W Stokrotce z nieodłącznym deszczem, który wszyscy, trzymając nosy na kwintę przeczekują w objęciach cywilizacyjnych zdobyczy. Rok, w którym toczy się opowieść był jednak inny

Pamiętnik Babuni Katarzyny Ryrych oraz słów kilka o kotach

Pamiętnik Babuni podczytywałam we fragmentach na forum Miau.pl gdy jeszcze autorka nie publikowała w druku. Pamiętam do dziś jak zaciskało mi się gardło podczas czytania i jak bardzo realistyczne były te opowieści w zestawieniu z przerażającymi historiami jakie wyłaniały się z wątków wolontariuszek zajmujących się kotami w schroniskach i przestrzeniach miast. Gdy czas jakiś temu trafiłam na tę książkę w katalogu biblioteki uświadomiłam sobie, ze nigdy nie przeczytałam jej całej. Nadrobiłam i powiem Wam, że ucisk w gardle nie zmniejszył się ani o jotę, a w miarę czytania do moich oczu napływały coraz mocniej łzy. Katarzyna Ryrych narratorką opowieści czyni kotkę, zwaną przez inne Babunią. W schronisku pojawiają się nowe koty, odchodzą, znajdują domu, a ona wciąż tam jest. Stanowi oparcie dla tych, które się boją, koi smutek matki, która oddała do domu adopcyjnego swoje dziecko, zajmuje się kocimi podrostkami i dodaje otuchy tym, które już się poddały. Jest opoką dla innych i niczego ni

Mazurskie Lato

Skuszona przyjemnym wrażeniem po wysłuchaniu książki - zbioru opowiadań o pensjonacie w Bieszczadach - postanowiłam zmierzyć się z Mazurskim Latem . Choć w Mikołajkach byłam zaledwie raz w życiu, to jednak mazurskie miasteczka, tawerny, żeglarze, turyści są w pewnym stopniu do siebie podobni. A kilka lat życia nad brzegiem Mamr zakorzeniło się we mnie na tyle mocno, by czuć się osobą stamtąd i być ciekawą jak polscy pisarze poradzą sobie z osadzeniem miłości w klimacie Mazur. Każdy z pisarzy dobrze wypełnił zadanie jakie miał - bohaterowie trafiali do Mikołajek, a w nich do tawerny Mazurskie Lato, w której - jak wieść niesie - każdy samotny spotyka miłość. Jedni w to wierzą, inni wręcz przeciwnie, ale każdy przyznaje, że coś jest na rzeczy. Najbardziej podobało mi się opowiadanie Anny H. Niemczynow  O szczęście niepojęte . Historia Natalii, która zostając żoną Benka porzuciła swoje artystyczne pragnienia i stała się matką oraz kłębkiem nerwów z powodu wytykanego przez męża rozmemłania

Miesięcznik Znak. Duchowość 2.0

Najnowszy numer Miesięcznika Znak (nr 781) poświęcony jest duchowości na współczesne czasy. Autorzy, felietoniści, rozmówcy dziennikarzy Znaku opowiadają o tym, czym jest dla nich duchowość, jak oddziałuje na ich życie uświadamianie sobie i realizacja potrzeb duchowych. Numer zaczyna wywiad z Wojciechem Bonowiczem, którego po każdej czytanej jego wypowiedzi cenię coraz bardziej. Tu wskazuje on na relację duchową między ludźmi i zwierzętami, objaśnia swoje podejście do życia i przytacza zdanie usłyszane niegdyś od ojca; zdanie, które nacechowało jego stosunek do wydarzeń życiowych. Marcin Fabijański, filozof, który śladami Johanna Gottlieba Fichte szedł z Lipska do Królewca, opowiada o tym, jak ważna jest filozofia w jego życiu i o tym, co filozofowi daje wykształcenie i prosta czynność marszu. Rebecca Solnit nawiązuje najsilniej do tego co współczesne, pytając w tytule swojego tekstu Czego koronawirus może nas nauczyć o nadziei? Pokazuje lekcje jakie daje nam, jako ludzkości, kryzys i

Magdalena Kozak. Minas Warsaw.

Minas Warsaw to moje pierwsze spotkanie z twórczością Magdaleny Kozak. Pierwsze i chyba ostatnie. Warszawski poranek. Spieszący się i niewyspani ludzie wypełniają centrum, tunele dworca, metra, okolice Pałacu Kultury. I nagle słuchać huk, pojawia się smok i okazuje się, że w PKiN postanowił zamieszkać mag ze swoim ulubionym zwierzątkiem. Co więcej - mag zniesmaczony otaczającym go szarym betonem postanowił ubarwić otaczający go świat swoimi ulubionymi kolorami. Jest więc złoto i pastelowo i jedynie smok odstaje kolorystyką od barw narzuconych przez nieproszonego gościa Pałacu. Zupełnym przypadkiem Maciej, szeregowy pracownik działu IT, trafia - jako oficjalna delegacja przed oblicze maga. Trafia, zostaje, a do kampanii wkrótce dołącza abwerowiec, czyli pracownik ABW. Obydwaj panowie stają się sługami maga i próbują przechytrzyć go szukając sposobu na pozbycie się i jego, i smoka z centrum stolicy. Gdy okazuje się, że mag ma wiele wspólnego ze światem jaki wykreował Maciek w swojej pis

Niedzielnik nr 80

Podjęłam decyzję o przystąpieniu do programu partnerskiego księgarni Litres.pl . Czytam coraz więcej książek w wersjach elektronicznych i choć mam dylematy ekologiczne (czy lepiej czytać w papierze, czy na czytniku, który za czas jakiś będzie elektrośmieciem), to jednak częściej wygrywa wersja e-booków.  Jeśli zdecydujecie się kupić coś w Litres.pl i cena będzie wyższa niż 20 zł, to wpisując kupon PROWINC10, otrzymacie na konto w księgarni 10 zł.  W bocznej szpalcie pojawiają się banery przedstawiające aktualne promocje. W tej chwili w niższych cenach kupicie książki Wydawnictwa Poznańskiego i Karakteru (do dzisiaj), do wtorku - 14 lipca - tańszy jest Rebis , a do 19 lipca tańsze o 40% są książki Czwartej Strony . Odkryłam również w jednej z książek, którą kupiłam w tej księgarni i która już zaczęłam czytać, rabat na kolejne zakupy :-) Banery i linki są afiliacyjnymi - jeśli zdecydujecie się na zakupy wchodząc do sklepu za ich pośrednictwem, część Waszych pieniędzy trafi do mnie. Wa

Dla dzieciaków (53)

Eugenia Wasylczenko, Abecadło pod lupą Podtytuł tej książki "Wielka wyprawa w świat liter" oddaje dokładnie to, co znajdziemy w książce. Układ książki jest prosty: na jednej stronie mamy dużą literę, czerwoną z mało widocznymi niebieskimi znakami, na drugiej - wyrazy rozpoczynające się daną literą i grafiki przedmiotów je ilustrujących. Brzmi być może niezbyt jasno - wygląda o wiele lepiej. Na literę można patrzeć bez lupy i wówczas nasz wzrok zatrzymuje się na czerwonych barwach. Można też patrzeć przez dołączoną do książki czerwoną lupę i wtedy dostrzegamy elementy narysowane niebieską kreską, które już niebieskie nie są. A dotyczą wybranej litery. Podoba mi się fantazja autorki. Owszem na stronie z literką E znajdziemy ekran i ekierkę, ale nie zabrakło tu również erytrocytów i estragonu. Przy J spotkać możemy jaskółkę z jarzębiną, M to mózg z mikroskopem, a R - ramka z rysunkiem recyklingu. Prawda, że ciekawe? Marta Galewska-Kustra, Pucio umie opowiadać Twardostronicowa ks

Rosamunde Pilcher. Poszukiwacze muszelek.

Wiem, że rzeczy raz zobaczonych nie da się odzobaczyć i bardzo Was przepraszam (choć to nie ja powinnam, a wydawca) za tę koszmarną okładkę. Starałam się ją zakryć słuchawkami, bo powieść - wbrew okładce - uważam za dobrą do przeczytania.  Dawno temu, gdy nikt jeszcze nie myślał o serwisach streamingowych dających szansę abonamentu na audiobooki, książek się słuchało na kasetach. I tak oto mam, od bardzo dawna przechowywaną na kolejnych dyskach - zgraną z kaset, przetworzoną na pliki mp3 książkę, w której Blanka Kutyłowska oznajmia "koniec kasety I, części II". Cudnie się tego słucha! Główną bohaterkę, Penelopę Keelling, poznajemy gdy opuszcza na własne żądanie szpital i wraca do domu. Najstarsza córka czuje się odpowiedzialna za życie matki i szuka dla niej opiekunki, średnia uznaje, że należy uszanować wolę mamy, która nie życzy sobie nikogo obcego w domu, a syn, najmłodszy z rodzeństwa, w ogóle nie włącza się w dyskusję, gdyż go nudzi. Takie podejście Nancy, Olivia i Noel

Agnieszka Jucewicz, Tomasz Kwaśniewski. Niepewność. Rozmowy o strachu i o nadziei.

Niepewność to czternaście rozmów o tym z jakimi emocjami możemy się mierzyć podczas społecznej izolacji, epidemii i nakładanych przez nią filtrach postrzegania rzeczywistości. Rozmów z osobami, które o ludzkiej psychice, reakcjach, wiedzą wiele: są psychiatrami, psychoterapeutami, psychologami, jest również filozof. Czy da się ową historię splecioną z wielu głosów podsumować? Mowa jest o śmierci i o tym, co w jej kontekście oznacza dojrzałość. Także o tym, że wypieramy myślenie o końcu życia tak bardzo, że wypieramy ze swojego życia ludzi, który ów koniec mają blisko. A epidemia postawiła przed wieloma z nas świadomość śmierci. Ot takiej tu i teraz, przyniesionej przez kogokolwiek kto z człowieka może chwilami uciążliwego stał się potencjalnym nosicielem śmierci. To z pewnością zmienia myślenie o społeczności wokół nas. Rozmówcy przytaczają badania naukowe sprawdzające funkcjonowanie psychiczne człowieka w izolacji, na kwarantannie. Owa separacja wzmagać może lęki, stany depresyjne, a

Katherine Rundell. Wilczerka.

Dziś wyjątkowo, dziecięcym piątku, tylko o jednej książce. Ale za to o jakiej... Strach jest dla ludzi obdarzonych rozumem, oczami i sprawnymi zakończeniami nerwowymi. Wilczerka to ktoś, kto przywraca wilki Naturze. Te, które kupione w szczenięcym okresie mają służyć za ozdoby salonów, popisywać się na przyjęciach i nie stąpać nigdy po ziemi wśród lasów. Tym właśnie zajmują się Marina i Fiedora, jej córka. Gdy ta pierwsza zostaje brutalnie zaaresztowana i wywieziona z rodzinnego domu, ta druga wraz z towarzyszącymi jej zwierzętami i uciekinierem z wojska, wyrusza na pomoc matce.  Fabuła niby prosta, dająca się streścić w kilku zdaniach, pozornie zdawać by się mogło, że nawet przewidywalna. Ale nie! Po pierwsze - Katherine Rundell napisała Wilczerkę tak, że każde słowo w tej książce dużo waży, a poszczególne sceny są misternie snutymi opowieściami o wielkim znaczeniu.  Przepiękna historia, równie przepięknie przetłumaczona przez Paulinę Braiter, zabiera nas w pewien wyobrażony świat. N

Niedzielnik w środę, czyli garść informacji (79)

Wróciłam :-) I mimo, że od powrotu upłynęło już kilka dni, codziennie próbuję zebrać motywację do tego, by pisać. Mam nadzieję, że ten nietypowy niedzielnik stanie się motorem napędowym, bo przeczytałam kilka świetnych książek i zanim znów wyjadę chciałabym się nimi z Wami podzielić. Zachwyciłam się Bieszczadami. Zdaję sobie sprawę, że nie jestem w owych zachwytach odosobniona, ale i tak - w pełni nieracjonalnie myślę - że ten mój zachwyt jest najgłębszy, bo jest najmojszy. Przygotowałam się solidnie: trasa, noclegi, pakowanie i ważenie plecaka, odpowiednia grupa na facebooku. I nie wzięłam pod uwagę jednego. Ja miłośniczka Natury, i jak mi się wydawało, córka Dziczy, nie uwzględniłam pogody:-D Podkarpacie przywitało mnie deszczem, ale gdy dojechałam do Ustrzyk Górnych i wędrowałam do Wołosatego, towarzyszyło mi nieśmiało wyglądające zza chmur słońce. W nocy była burza. I rano była burza. Nie zraziło mnie to, zwinęłam szybko namiot i powędrowałam. I nawet słowa pani sprzedającej bilety