Niedzielnik nr 80



Podjęłam decyzję o przystąpieniu do programu partnerskiego księgarni Litres.pl. Czytam coraz więcej książek w wersjach elektronicznych i choć mam dylematy ekologiczne (czy lepiej czytać w papierze, czy na czytniku, który za czas jakiś będzie elektrośmieciem), to jednak częściej wygrywa wersja e-booków. 

Jeśli zdecydujecie się kupić coś w Litres.pl i cena będzie wyższa niż 20 zł, to wpisując kupon PROWINC10, otrzymacie na konto w księgarni 10 zł. 

W bocznej szpalcie pojawiają się banery przedstawiające aktualne promocje. W tej chwili w niższych cenach kupicie książki Wydawnictwa Poznańskiego i Karakteru (do dzisiaj), do wtorku - 14 lipca - tańszy jest Rebis, a do 19 lipca tańsze o 40% są książki Czwartej Strony. Odkryłam również w jednej z książek, którą kupiłam w tej księgarni i która już zaczęłam czytać, rabat na kolejne zakupy :-)

Banery i linki są afiliacyjnymi - jeśli zdecydujecie się na zakupy wchodząc do sklepu za ich pośrednictwem, część Waszych pieniędzy trafi do mnie. Wam nie zmienia to ceny książki, a pozwala na wsparcie mnie i docenienie mojego dla Was pisania. Dodatkowo - jeśli korzystacie z przeglądarki Chrome i zainstalujecie rozszerzenie Fanimani, możecie wesprzeć przy okazji zakupów wybraną przez siebie organizację pozarządową. Tyle dobra! I książka, i życzliwość, i dobroczynność :-)

*   *   *

Kilka dni temu (czym chwaliłam się w mediach społecznościowych) miałam okazję być pasażerem motocykla. Pierwszy raz w życiu! Pożyczyłam odpowiedni strój i kask i z entuzjazmem wskoczyłam na siedzenie. Pierwsze chwile były dość trudne, pobocze migało tak, że miałam potrzebę zaciskać oczy, ale po chwili przywykłam, rozsiadłam się i rozkoszowałam jazdą. Hm, i jak by to powiedzieć - chyba znalazłam kolejnego fisia, któremu chciałabym poświęcać czas. Marzy mi się już podróż na Bałkany :-)


*   *   *

Uporządkowałam sekcję strony na blogu. Znajdziecie tam kilka słów o książkach, o mnie i całe mnóstwo o zwierzętach:-)

*   *   *

A skoro już o zwierzętach... 8 czerwca zamieszkała w Kociokwiku Jagoda. Trzytygodniowe małe czarne stworzonko, które miało problemy z koordynacją ruchową, samodzielnym jedzeniem i ogarnianiem rzeczywistości. Gdy 3 lipca zawoziliśmy ją do jej nowego domu (została w rodzinie, więc będziemy ją widywać i kibicować jej życiu) umiała głośno domagać się napełnienia miski, jeść ze smakiem, wskakiwać na stół, wchodzić do łóżka, przebiegać bez obaw po śpiącej Amber i wiele, wiele innych rzeczy, które czynią kocięta tak ujmującymi.


*   *   *

Czy ktoś z Was wybiera się w tym roku na Festiwal Patrząc na Wschód? Ktoś już może na nim był i może się podzielić informacją jak dojechać z Augustowa do Budy Ruskiej i gdzie spać? Chętnie skorzystam z podpowiedzi.

*   *   *

Mam ostatnio kłopot z czytaniem. W uszach mam Kwestię ceny Zygmunta Miłoszewskiego, w czytniku Minas Warsaw Magdaleny Kozak, w papierze zaczęte Mazurskie Lato i wczoraj otrzymany Znak, ten o Duchowości. W telefonie w Litres i Legimi zaczęłam dwie kolejne książki i coraz mocniej odnoszę wrażenie, że nic nie czytam, po wszystkim się ślizgam. Też tak macie? Jak sobie z tym radzicie?

3 komentarze:

Leacathy pisze...

Czytam tylko jedną książkę w danym czasie, nie licząc książeczek, które czytam dziecku. Wyrosłam już z czytania kilku pozycji jednocześnie, bo w głowie za mało mi z tego zostawało, żeby nawet powiedzieć z pewnością, że to czytałam jakiś czas temu.
Też mam taką czarną panienkę kotkę i jest urocza w swoim łobuzowaniu i bieganiu jak nakręcona po domu :)

Pozdrawiam serdecznie.

Natalia | natalia-recenzuje.pl pisze...

Ja widzę spore zalety ebooków i pomału przymierzam się do zakupy własnego czytnika, ale jednak książka papierowa to dla mnie wciąż świętość i absolutna podstawa mojej czytelniczej egzystencji. :)

Ja też tak czasem mam, że ciężko mi się czyta, ale wtedy przerzucam się na audiobooka. ;) Po paru dniach tęsknię za papierem. ;) I w ogóle od dawna już nie zdarzyło się tak, żebym czytałam kilka książek na raz. Ale cały czas jestem w cugu i mam coś "na tapecie".

Monika Badowska pisze...

Leacathy,
też tak nie lubię. Ale - słucham książek chodząc z psem i biegając. Na czytniku czytam wieczorami, gdy zapada już ciemność, a ja nie chcę lampką przywabiać komarów (okno balkonowe jest otwarte, bo ciepło i koty), a w papierze - swoje przy jedzeniu, biblioteczne/pożyczone, wszędzie indziej :-D

Natalio,
:-)

Copyright © Prowincjonalna nauczycielka , Blogger