Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2019

Ele Fountain. Uciekinier / Khaled Hosseini. Modlitwa do morza

  Ostatnio cierpię na niedoczas i zmęczenie bardziej niż zwykle. Następują zmiany, zmiany generują więcej pracy i wieczorami najczęściej sił wystarcza mi jedynie na prysznic i w miarę bezpieczne dotarcie pod kołdrę. A jednak - ta książka zelektryzowała mnie na tyle, by na jej lekturę zarywać i tak za krótkie chwile odpoczynku. Shif to chłopak jakich wielu wokół nas. Ma 14 lat, młodszą siostrę, wychowuje ich mama. Nastolatek uwielbia matematyczne zagadki, z zapałem rozgrywa z Binim, najlepszym przyjacielem, partie szachowe, żyje beztrosko jak wielu w jego wieku. I nagle nadchodzi dzień, w którym Bini nie pojawia się w szkole, a Shif słyszy od jego matki, że już więcej się tam nie zjawi. Co gorsza - on sam, od swojej mamy dowiaduje się, że ojciec, którego uważał za zmarłego, zniknął pewnego dnia i nie wiadomo co się z nim stało. Zniknął, bo sprzeciwiał się władzy. Chłopcom także grozi niebezpieczeństwo - młodzi ludzie zaraz po ukończeniu szkoły są wcielani do wojska, z którego ni

Katarzyna Ryrych. Hodowla.

Kiedy Katarzyna Ryrych opowiadała o książce Hodowla zapowiadając jej wydanie, miałam przed oczyma inny obraz tego co przeczytam. Wydawało mi się, że historię opowiedzą nam nastoletni bohaterowie, którzy dostrzegą to, czego nie chcą dostrzegać ich rodzice. Z dużym zdumieniem przyjęłam starszy, niż wyobrażony przeze mnie, wiek narratora. Ze zdumieniem i - z każdą obracaną kartką - poczuciem, że taki zabieg narracyjny sprawił, iż powieść ma wymowę silniejszą niż miałaby, gdyby jej bohater miał lat naście. Wracanie po dziesięciu latach do miasta, w którym się mieszkało i w którym przeżyło okres dojrzewania do własnych idei, rozwoju społecznego, fizycznego oraz wspinało się na wyższy niż w latach dziecięcy poziom obserwowania świata, może być trudne. I takie też jest dla narratora - mężczyzna spacerując po miejscach odwiedzanych z kolegami, przestrzeniach, które dla nich - młodzieży licealnej - były miejscami pierwszych poważnych rozmów, spotkań, przy jeszcze wówczas nielegalnie p

Łukasz Pilip. Podwórko bez trzepaka. Reportaże z dzieciństwa.

Wyświetl ten post na Instagramie. Ostatnio mało mam czasu na czytanie, bo NOWE, ale staram się. #terazczytam #bookstagram #books #prowincjonalnanauczycielka #reportaż #dzieciństwo #trzepak #łukaszpilip Post udostępniony przez prowincjonalna nauczycielka (@prowincjonalna_nauczycielka) Maj 18, 2019 o 10:35 PDT Trzynaście reportaży o dzieciach, których dzieciństwo wygląda inaczej niż to sielskie, jakie istnieje w naszej wyobraźni, wspomnieniach, czy kodzie kulturowym kojarzonym z pierwszymi latami życia. Bohaterami tekstów Łukasza Pilipa są dzieci - celebryci, dzieci zmagające się z nieuleczalnymi chorobami, agresją własną bądź czyjąś, narażone na zainteresowanie dorosłych o zabarwieniu seksualnym, dzieci niechciane, zbyt wcześnie dorosłe, przejmujące rolę opiekunów rodziny. Trudna to lektura, wymagająca i pokazująca świat na jaki niekoniecznie chcemy patrzeć. Ale to przecież rola reportaży - aby pokazywać nam c

Brigitte Bardot. Łzy walki.

Brigitte Bardot dla wielu z nas na zawsze pozostanie gwiazdą srebrnego ekranu, legendą, symbolem seksu. Kobietą podziwianą, kochaną, w towarzystwie której chciano się pokazywać. Kobietą, która pewnego dnia powiedziała stanowcze "dość" i postanowiła swoją popularność wykorzystać w walce o prawa zwierząt. Z manifestami osób zaangażowanych w propagowanie idei, której są oddane, może być niełatwo. Często w grę wchodzą emocje wybrzmiewające silniej niż przesłanie, które autor tak naprawdę chciałby zawrzeć w swoich słowach. I choć - gdyby chodziło o jakiekolwiek inne niż upominanie się o zwierzęta idee - mogłabym się zżymać na pewną chaotyczność wywodu spowodowaną właśnie emocjami, to w przypadku tego tematu w pełni rozumiem. Brigitte Bardot opowiada o swoim domu dzielonym ze zwierzętami, opowiada o pierwszych chwilach walk o zakaz zabijania foczych dzieci, o transportach koni i tych wszystkich strasznych rzeczach, które my ludzie w swojej bezduszności i krótkowzrocznoś

Dla dzieciaków (25)

Marcin Wicha. Klara. Proszę tego nie czytać! Słowo na "Szy". Nowe wydanie historii Klary napisanej przez Marcina Wichę zrobiło wokół książki nieco szumu i bardzo się cieszę, bo dzięki temu miałam okazję się o niej dowiedzieć. Sięgnęłam po wydanie poprzednie, w dwóch tomach i choć nie ma tu chwalonych mocno ilustracji, to doceniam całą sobą treść. Klara ma 9 lat, młodszego brata i rodziców. Marzy o psie (kto w jej wieku nie marzy), pisze pamiętnik i bardzo skrupulatnie obserwuje świat wyciągając wnioski z tego co widzi. Ironia, jaką dokłada do wypowiedzi Klary Marcin Wicha sprawia, że przygody dziewięciolatki są szalenie pouczające dla dorosłych czytelników. Autor, obserwacjami dziewczynki, tropi absurdy, pokazuje wynaturzenia, obśmiewa dziwactwa, które wytworzyliśmy sobie sami i do których próbujemy dorównać. Zacytuję Wam fragment, jakże aktualny wobec niedawnego strajku nauczycieli: Kiedy on [tata - przypisek mój] był mały, ciągle stawiali dwóje, wpisywali

Maria Paszyńska. Owoc granatu.

Przyznaję - gdyby nie to, że jutro odwiedzi Bibliotekę Maria Paszyńska, a mnie przypadnie rola moderatora rozmowy autorki z czytelnikami - pewnie nie sięgnęłabym po trylogię Owoc granatu . Bliźniacze siostry, Elżbieta i Stefania spędzają lato 1939 roku u dziadków na wsi. Pierwsza z nich u boku ojca i dziadka zachwyca się naturą, wykazuje zainteresowanie gospodarstwem, angażuje się w działalność charytatywną babci. Druga - znudzona brakiem miejskich rozrywek, szuka sposobu na uprzykrzenie życia siostrze i podejmuje życiową decyzję - zostanie żoną młodego mężczyzny, którego ujrzała w kościele. To, że  - jak z czasem odkrywa - Jędrzej kocha jej siostrę, traktuje jak zdradę. Gdy wybucha wojna siostry wraz z matką i młodszym bratem trafiają do transportu na Syberię. Bliższa światu realnemu Halszka przejmuje odpowiedzialność za rodzinę, Stefania - wciąż żyjąca mrzonkami i wciąż w pretensjach - nie dostrzega zagrożeń, nie docenia charakteru Rosjan, nie potrafi zauważyć jak wiele dla n

Kelly Branhill. Syn wiedźmy.

Potrzebowałam więcej, niż zwykle, czasu, by dać się wciągnąć w magiczną opowieść Kelly Barnhill. Ale w chwili, w której poczułam, że historia Neda i Aine, Głazów i władców jest mi bliska, przepadłam. Ned jest niewłaściwym chłopcem. Jego brat bliźniak utonął, a mieszkańcy wsi uznali, że ten, który zginął był bystrzejszy, mądrzejszy, lepszy. Matka chłopców nie pogodziła się ze śmiercią jednego z nich i sięgnęła po magię, którą miała wykorzystywać tylko na rzeczy dobre i nigdy dla siebie. A jednak... Aine jest córką kobiety morza i mężczyzny, który z miłości dla żony porzucił swój bandycki tryb życia. Gdy jednak mama Aine zmarła, ojciec wraz z córką przenoszą się w głąb lasu, gdzie Król Bandytów próbuje sięgnąć po magię i władzę jaką ona daje. Kelly Branhill zabiera nas w świat, który - choć wykreowany jej wyobraźnią - rządzi się doskonale znanymi nam prawami: źli zostają ukarani, prawi i dobrzy odniosą zwycięstwo. Jak jednak krętą drogą wiedzie nas autorka do tej prostej

Marcin Wilk. Kwiatkowska. Żarty się skończyły.

Marcin Wilk, autor strony Wyliczanka.eu oraz - między innymi - biografii Anny Jantar , tym razem przybliża nam postać Ireny Kwiatkowskiej, doskonałej polskiej aktorki, kobiety, która mając za sobą olbrzymie doświadczenie sceniczne, wielu osobom najwyraziściej kojarzyć się będzie z serialem o czterdziestoletnim inżynierze Karwowskim. Urodzona w 1912 roku, wychowana na pracowitą perfekcjonistkę, przez całe życie traktowała surowo siebie i innych, szczególnie na polu zawodowym. Skrupulatnie prowadziła pamiętnik, zarówno w czasach szkolnych jak i latach pracy w kolejnych teatrach, dzięki któremu wiemy na co ile wydawała oraz, że gdy odwiedziła po raz pierwszy( w roku 1931) Katowice spostrzegła, iż: Charakterystyczną cechą dla Katowic są liczne cukiernie i na ulicach sprzedawane gorące kiełbasy. [s.62] Popularność przyjmowała dwojako: jako coś co sprawia, że godna jest szacunku, bo zapracowała na nią z całym oddaniem, ale jednocześnie jako coś, co nie daje jej prawa do gwiazd

Pobudka majowa

Aż wstydzę się patrzeć jak długo mnie tu nie było... A im więcej czasu blog zarasta pajęczynami, tym trudniej się na niego wraca - zapewne znacie to z własnych doświadczeń. Od połowy kwietnia byłam w rozjadach - a to Łódź i szkolenie służbowe, a to świąteczny obiad na skraju lasu, a to spacery brzegami jezior podczas mazurskiego, kilkudniowego, urlopu. W czasie majówki próbowałam łapać pogodę, wizytowałam z Nusią PanDoktora (Nuś znów ma kłopoty ze zmianami na języku), rozstawałam się z pandzią (spędziłyśmy razem prawie 16 lat, aż trudno uwierzyć!) i czytałam czekając na koniec wolnych dni. Czytałam, ale - skoro już o tym mowa - nie udało mi się w przeczytać nic z kwietniowego wyzwania czytelniczego. Do majowego nawet nie podchodzę, ale zerknijcie - może się skusicie. Przygotowując się do majowych spotkań z Marcinem Wilkiem , Marią Paszyńską i Przemysławem Ignaszewskim , poznawałam ich książki, zmuszając otoczenie do wysłuchiwania co ciekawszych fragmentów ;-) Maj