Przejdź do głównej zawartości

Astrid Lindgren. Ronja, córka zbójnika.

Wstyd się przyznać, ale nie pamiętam już ile lat minęło od mojego ostatniego spotkania z Ronją. Jednak bez względu na to, jak duży dystans czasowy dzieli mnie od tego dnia, w historię córki zbójnika wkroczyłam zdumiewająco łatwo.

Choć może nie powinnam się temu dziwić? Wszak powieści Astrid Lindgren mają ową magiczną właściwość, że porywają serca bez względu na ich, owych serc, wiek.

W Zamku Mattisa, w pewien wietrzny dzień, przychodzi na świat córka herszta. Wychowywana między zbójeckimi kamratami pierwotnie uważa, że kamienna sala jest cały światem. Gdy stała się nieco starsza i przyszedł czas, by wyruszyła poznawać samodzielnie świat poza Zamkiem usłyszała od ojca bodajże najpiękniejsze rady, jakie ojciec może dać swojemu dziecku:
- Uważaj na Wietrzydła, Szaruchy i zbójców Borki.
- A jak poznam, że to są Wietrzydła, Szaruchy i zbójcy Borki? - zapytała Ronja.
- Zauważysz - odparł Mattis.
- Aha - powiedziała Rojna.
- I uważaj, żeby nie zablądzić w lesie - ciągną Mattis.
- A co mam robić, jak zabłądzę? - zapytała Ronja.
- Odnaleźć właściwą ścieżkę.
- Aha - powiedziała Ronja.
- I uważaj, żeby nie wpaść do rzeki.
- A co mam robić, jak wpadnę do rzeki? - spytała Ronja.
- Pływać.
- Aha - odparła Ronja.
Prawda, że mądre?

Cieszę się, że ponownie sięgnęłam po historię Ronji. Ciepła opowieść o ludziach którzy się szanują, o emocjach, którym zdarza się brać górę nad spokojem i o tym, jak dobrze jest być kochanym.

Pisanie, że polecam byłoby truizmem.

Komentarze

Pani Kowalska pisze…
Miałam kiedyś taką uczennicę, która niemal w każdej pracy nawiązywała do postaci Roni, była nią zafascynowana - i chyba miała rację ;)
Uwielbiam powieści Lindgren, chociaż nigdy nie poznałam Ronji... Może czas to zmienić? :)
Monika Badowska pisze…
Pani Kowalska,
Ronja może okazać się niewyczerpalnym źródłem inspiracji:-)

Sylwia,
koniecznie:-)
Anonimowy pisze…
Cytat bardzo ciekawy, choć po książkę raczej nie sięgnę. Nie w moim guście czytelniczym. ;)
Katedra1294 pisze…
Jest takie powiedzenie: ,,Prawdziwa sztuka jest zawsze współczesna" to jak najbardziej dotyczy prozy Astrid Lindgren.
Przy okazji najnowszego wpisu u siebie dotyczącego kociego bohatera, nominowałam ten blog do zabawy Liebster Award.

Popularne posty z tego bloga

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Pożegnanie

Od kilku dni zbieram się, by napisać o odejściu Amber. Jest mi trudno, odpycham ten czas, ale uznałam, że to będzie sposób na pewnego rodzaju domknięcie - tak mi bardzo potrzebne. Amber zamieszkała z nami 25 lipca 2019 roku. Wypatrzyłam ją na FB schroniska w Tomaszowie Mazowieckim, pojechaliśmy na wizytę zapoznawczą, a kilka dni później - już po nią. Ułożona w bagażniku na wygodnym materacu, przeczołgała się na tylne siedzenie i ułożyła na moich kolanach. Tak dojechaliśmy do domu. O początkach wspólnego życia przeczytacie TUTAJ  i TUTAJ . Gdy już nieco okrzepliśmy w codzienności z psem, a Amber - z ludźmi i kotami, pojawił się pomysł na wspólny jesienny wyjazd w Beskid Niski. Zanim to jednak się stało psica miała atak padaczki, co spowodowało, że wyjazd odwołaliśmy, wdrożyliśmy leczenie i od nowa zaczęliśmy oswajać z nami i wspólnym życiem zdezorientowanego chorobą psa. Udało się ustabilizować zawirowania zdrowotne i wówczas zaczęliśmy się cieszyć sobą wzajemnie już na 100%. Dopier...