Przejdź do głównej zawartości

Dla dzieciaków (21)

Katarzyna Borys. Łaty na fotelu.


Dom rodziny Łatów nie należy do najzamożniejszych. Dzieci są obiektem kpin rówieśników, a zbliżające się ferie i perspektywa tego, że trzeba je będzie spędzić w domu, powoduje, że czas wolny od szkoły nie cieszy tak bardzo jakby mógł. Wszystko się jednak zmienia za sprawą wizyty w antykwariacie, sklepie zapełnionym meblami z duszą. Bo w takim sklepie, moim Mili, to można kupić cuda...

Katarzyna Borys proponuje, aby do artefaktów przenoszących w czasie i przestrzeni dołączyć stary, wygodny, niemalże szepczący swoją historię, fotel. Sprawdźcie, gdzie dzięki niemu, zegarowi z kukułką i domkowi dla lalek, młodzi bohaterowie książki spędzili ferie.


Kazimierz Szymeczko. Gołąbek niepokoju.


Książka Kazimierza Szymeczki, dotycząca Powstań Śląskich, ukaże się w serii Wojny dorosłych - historie dzieci

Chłopiec, spędzający najwięcej czasu z dziadkiem, zafascynowany hodowlą gołębi (robi to po raz pierwszy samodzielnie), z opowieści starszego pana dowiaduje się wiele o tym, w jak ważnym momencie dla historii przyszło im żyć. Gustlik obserwuje rodzinę, przyjaciół, sytuację, a o to czego nie rozumie - pyta. Takie zabieg narracyjny pozwala w jasny sposób przekazać czytelnikom wiedzę o tematyce książki, a autorowi stwarza szansę na to, by treść podać adekwatnie do grupy wiekowej.

13 marca w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Katowicach odbędzie się premiera książki z udziałem Kazimierza Szymeczko i wydawcy, Wydawnictwa Literatura. Zapraszam serdecznie, dołączcie do wydarzenia, aby nie zapomnieć i pojawcie się (będą autografy i zniżki na książki).

Magdalena Kiełbowicz. Huczy jak w ulu.


Och, jaka to jest świetnie napisana książka. Aż chce się zamieszkać w kamienicy przy Makowej i doświadczać tych wszystkich rzeczy, które są udziałem Uli i jej sąsiadów.
To ja, Ula Hernik, badaczka lwów i dyrektorka ogrodu zoologicznego. Oczywiście w przyszłości, bo na razie mam osiem lat i chodzę do trzeciej klasy, ale - jak to mówi babcia Janina - najważniejsze to wiedzieć, czego się chce w życiu. [s.7]
Przyznacie, powieść dla niedorosłych czytelników zaczynająca się w ten sposób intryguje. I zachęca do czytania.

Wielkim plusem tej książki jest społeczność, wśród której Ula mieszka, którą obserwuje, od której się uczy. Dziewczynka ma obok siebie babcię i dziadka, rodziców i młodszego brata oraz starszą siostrę z pierwszego małżeństwa taty. W otoczeniu Uli pojawia się także Józefina, ciocia Halinka (Dorośli dzielą się na fajnych i ciocie Halinki [s.51] - kocham to zdanie!), pradziadek Franek, Alfa i Omega, czyli pani Dąbrowska i jej mąż, zagrożony wyginięciem (czytajcie :-)) i całe mnóstwo innych osób, dzięki którym Ula rozwija się wśród młodszych i starszych, wśród tych, którym trzeba pomagać i tym, którzy sobie pomocy nie życzą, wśród tych, których się lubi i tych, którzy irytują. W opowieści jest też pies i on również jest ważną istotą w życiu dziewczynki.

Magdalena Kiełbowicz pokazuje w swojej książce jak ważne dla dziecka, jego wzrastania emocjonalnego i mentalnego, są bliskie mu osoby. Podkreśla wagę relacji międzyludzkich i - choć można by się upierać, że rodzina Uli nie należy do tradycyjnych - świat otaczający główną bohaterkę powieści Huczy jak w ulu, jest cudownym miejscem do życia.

Czytajcie. Sobie, dzieciom własnym lub niekoniecznie, komukolwiek :) I jeszcze obejrzyjcie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k