Przejdź do głównej zawartości

Ewa Zgrabczyńska, Nieumarłe


Każdy kto zajmuje się niesieniem pomocy zwierzętom, opieką nad nimi i troszczeniem się o ich dobrostan - bez względu na to czy robi to zawodowo, czy woluntarystycznie - wie, że kontakt z podopiecznymi to zarówno radość, jak i rozpacz, łzy szczęścia, ale też łzy związane z utratą, zawiedzionymi nadziejami (nie, nie naszymi), przegraną z ludzką nieczułością i głupotą oraz ich konsekwencjami.

Piszę o tym, bo całe wyżej opisane bogactwo emocji znajdziecie w książce Ewy Zgrabczyńskiej, która do powszechnej świadomości ludzi trafiła jako ta, która ratowała umierające w transporcie tygrysy. Okazuje się jednak, że nie tylko tygrysy i nie tylko zwierzęta z cyrków mają w niej swoją obrończynię i opiekunkę.

Ponad trzydzieści historii, które bardzo wyraźnie pokazują jak bardzo upośledzone jest nasze, człowiecze, postrzeganie świata i jedności z tymi, z którymi tworzymy rodzinę zwierząt. Pokazują też bogactwo emocjonalne i osobowościowe lisów, niedźwiedzi, lwów, psów, kóz i wielu innych stworzeń, które mimo okrucieństwa ze strony człowieka wciąż znajdują w sobie chęć, by człowiekowi zaufać.

Te historie maja też drugie dno, to o których autorka pisze w części zatytułowanej "Koszty osobiste". Jeśli choć trochę śledzicie doniesienia z działań najróżniejszych fundacji walczących o likwidacje ferm futrzarskich, czy biorących udział w akcji zamykania tzw. schroniska w Wojtyszkach, wiecie, że zaangażowanie w ratowanie zwierząt często przyjmuje formę, w której zdrowie, dobre imię, a i życie osoby stającej po stronie tych, którzy bronić się sami nie potrafią, jest zagrożone.

W jednym z tekstów Zgrabczyńska porusza zagadnienie, nad którym i ja zastanawiałam się podczas przyjmowania kotów do domu tymczasowego. Dobro którego zwierzęcia jest dla mnie istotniejsze - tego żyjącego ze mną, reagującego pogorszeniem zdrowia na pojawienie się nowego domownika, czy tego jeszcze mi nieznanego - zarówno pod kątem charakteru, jak i stanu zdrowia. Czy mam prawo i dlaczego wprowadzać do domu zwierzę, które może zagrozić moim domownikom?

Nie ma łatwych odpowiedzi. I w tej książce nie ma łatwych historii. Ale są takie, które łapią za serce.

Wiem jedno - Pani Ewo byłoby dla mnie zaszczytem móc Panią poznać.

Komentarze

Anonimowy pisze…
wydaje się ciekawe
Uwielbiam tego typu książki. Może też dlatego, że kocham zwierzęta i mam o nich bardzo dużo sympatii. Powinniśmy pomagać każdemu zwierzakowi, bo każdy z nich na to zasługuje.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Aby dobrze zacząć Nowy Rok (wygrywajka z Selkarem)

Smutno byłoby zaczynać Nowy Rok bez książek. Aby ułatwić wkraczanie w rok 2011 z nowymi lekturami księgarnia internetowa Selkar za moim pośrednictwem chce ofiarować komuś kupon zniżkowy, w wysokości 30 zł, na zakupy książkowe. Osoby chcące wziąć udział w  losowaniu proszę o wpisanie w komentarzu tytułu książki, którą rekomendują do przeczytania w 2011 roku. Zrobimy listę lektur "prawie obowiązkowych" :-) Losowanie za 24 godziny, czyli w południe 1 stycznia 2011 roku. Zacznijmy dobrze Nowy Rok! Zapraszam! *   *   * Wpisanie tylu chętnych do programu losującego nieco potrwało, więc wybaczcie czasowy poślizg. Aby już nie przedłużać: Gratuluję Naczyniu_glinianemu:)  Selkarowi dziękuję za kod. A tych, którym się nie powiodło w wygrywajce z Selkarem zapraszam do dzisiejszego wpisu:) P.S. Listę prawie obowiązkowych lektur zrobię. Ale nieco później...