Przejdź do głównej zawartości

Justyna Bednarek, Jagna Kaczanowska. Galopem po szczęście.


Autorki, których Ogród Zuzanny spotkał się z przychylnością czytelników, odeszły od świata kwiatów i ich znaczeń, przeniosły fabułę powieści na Podlasie, a główną bohaterkę uczyniły uciekinierką z Warszawy, która po latach zachłystywania się stolicą i własną zamożnością, wraca okryta niesławą, z córką i kotem, do rodzicielskiego domu.

Barbara podejmuje pracę w stadninie, którą zarządza jej ojciec, jej Mama cieszy się, że ma przy sobie wnuczkę i córkę, a ona sama próbując zachować w tajemnicy powód swego wyjazdu z dotychczasowego miejsca życia i zaczyna interesować się mężczyzną mrocznym, z przeszłością, który - co dla bohaterki bardzo ważne - świetnie radzi sobie trenując konie w sposób naturalny.

Jednak nie romans Baśki, nawet nie konie są w tej powieści dla mnie wiodącym tematem. Zdecydowanie istotniejsze są relacje między siostrami - młodszą Anią, która została przy rodzicach, poświęcając swoje marzenia dla tego jaką oni mieli wizję życia córki, a starszą od niej Barbarą. Kobiety, już wszak dorosłe, nie umieją znaleźć wspólnego języka, mijają się w zapiekłych żalach i z trudem przychodzi im zrozumienie tego, co czuja ta druga.

Powieść nie uciekła przed pewną schematycznością, ale wątek siostrzany bardzo udany. Ciekawie też pokazane zostały procesy samouświadamiania, którym nagle poddała się Baśka. Przekonajcie się ;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k