Przejdź do głównej zawartości

Jak czytam?


Ostatnio sporo myślałam o tym jak bardzo zmieniło się moje czytanie. Zmieniła się również odpowiedź jakiej udzielić mogę niemalże automatycznie na pytanie postawione w tytule wpisu. Kiedyś odpowiedziałabym szybko. A dziś?

Dziś czytam rozmaicie. 

Może mniej niż jeszcze kilka lat temu czytam książek dla dzieci, choć przecież staram się być na bieżąco, by wiedzieć co warto polecić, co nowego kupić do biblioteki i jakiego autora zaprosić. Wśród znajomych mam takich z malutkimi dziećmi, dziećmi rozpoczynającymi przygodę z nauką czytania lub młodszymi nastolatkami, więc i tu staram się sprostać ich oczekiwaniom wobec mojej orientacji w tematyce.


Czytam wolniej, szybciej się rozpraszam i na przeczytanie jednej książki potrzebuję więcej czasu niż kiedyś. Dawno już nie zarwałam nocy, by czytać do rana - przychodzi taki czas, że nic nie powstrzyma moich oczu przed zamknięciem się, a mnie przed odpłynięciem w marzenia senne. O wiele częściej zdarza mi się wstać przed świtem, usiąść z kawą i książka na balkonie i dać się tak zastać wstającemu słońcu.


Czytam i słucham książek. Słucham audiobooków dzięki abonamentowi, który zdecydowałam się wybrać dla Mamy. Sama też sięgam po książki na płytach wypożyczane z bibliotecznych zbiorów. Czytam w papierze, w e-papierze, na czytniku i wreszcie w programie abonamentowym, na którego wykupienie dla czytelników zdecydowała się moja biblioteka. Ten ostatni, choć daje mi dostęp do wielu książek, działa na mnie nieco zniechęcająco - tak siedzieć i wgapiać się w telefon? A później tłumaczę sobie, że przecież mogę wyłączyć Internet, żeby mnie nic nie rozpraszało, żeby ograniczyć do minimum to wszystko co plumka, wyskakuje i odwraca uwagę od czytanej książki.


Postanowiłam, by nieco przełamać swoje własne uprzedzenia, urządzić sobie wrzesień miesiącem e-czytania. Już dziś wiem, że nie ograniczę się tylko do wersji elektronicznych: czekają na mnie te cztery książki, które chcę przeczytać. Ale w czytniku czeka nowa powieść Martyny Bundy, zaległe - sierpniowe numery Tygodnika Powszechnego, Belfrzy Doroty Kowalskiej i wiele innych. O tym, co kryje w sobie moja półka w mobilnej czytelni, nawet nie będę wspominała; jest tego sporo:)



Wybieram lektury rozmaicie. Na pierwszym miejscu są te o zwierzętach, o stylu życia, który jest mi bliski. Czasami szukam rozrywki w reportażach, czasami w literaturze lżejszej. Cenie ironię i dobry humor, dostrzegam wkład pracy włożony w to, by przekazać czytelnikom własne myśli.. Zauważam fastrygi, pisanie bez przekonania, a także pisanie dla pasji. Czytam, i nie wyobrażam sobie życia bez książek. A to w jakiej formie zgłębiam ich treść stanowi dla mnie wartość drugorzędną.

P.S. Zaprezentowane prace stworzyła Deborah DeWit. Znalazłam je na tu: readingandart.blogspot.com

Komentarze

anonimowa72 pisze…
Dziękuję za taki ciepły post o czytaniu i doskonale dobrane małe dzieła. Spokojny, rozważny i szczery. Ja czytam głównie dla siebie. Też coraz rozważniej.
Monika Badowska pisze…
Człowiek ma poczucie upływającego czasu, prawda?
Pozdrawiam;)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj