Przejdź do głównej zawartości

Ludmiła Piasecka. 52 tygodnie.


Wydane przez
Wydawnictwo Nasza Księgarnia

Od pewnego czasu pod oczy i w ręce trafiają mi książki o tym, jak bardzo ważne jest, abyśmy żyli świadomie. Czasami nawet sięgałam po jedną, czy drugą, ale nie umiałam się w nich odnaleźć – wydawały mi się przegadane,  zupełnie nieprzystającego do tego etapu życia, w którym jestem i w ogóle – pobrzmiewały szarlatanerią. 

Widząc książkę Ludmiły Piaseckiej postanowiłam, że spróbuję raz jeszcze. Może przekonają mnie „52 tygodnie”?

Majka ma wygodne życie – praca na uczelni, mąż, dwoje dzieci. Codzienność tocząca się rytmem niespodziewanie ułożonym, bez wybuchów entuzjazmu, ale też bez chwil grozy. Ot, zwykłe życie. I nagle owa trzydziestopięciolatka dostrzega, że mijające dni upodabniają się do siebie, że nie jest w stanie zapamiętać czegoś, co odróżniłoby je od siebie. Pragnienie odmiany jest na tyle silne, że Majce udaje się zaangażować w proces zmian także rodzinę.

Przyznaję – pomysł z zamrożeniem portfela wydawał mi się przesadzony. Ale później uświadomiłam sobie, że coraz częściej łapię się na myśli „coś bym sobie kupiła”, mimo, że wiem, że niczego nie potrzebuję.  Czyli i mnie przydałby się zamrożony portfel ;-)

Wspólne rodzinne pieczenie ciastek, zaproszenie osoby potrzebującej pomocy na obiad,  spacerowanie boso po trawie, wolontariat w schronisku i mnóstwo innych działań, które albo wydają się nam zbyt banalne, by zapoczątkować zmianę, albo – otoczone przez nas samych stereotypami – zbyt trudne. A jednak w przypadku Majki – jeden czyn wiódł do kolejnego i nawet nie trzeba było jakoś specjalnie planować, wymyślać, zastanawiać się, co warto zrobić odkrywczego, czy nowego.

Każdy z nas, rok w rok, ma do dyspozycji tyle samo czasu. Dla siebie, dla innych, do tego, by żyć jak chcemy. „52 tygodnie” wybudzają z marazmu, zachęcają do tego, by spojrzeć na siebie inaczej niż dotychczas. By żyć świadomie. 

Zachęcam do lektury!

P.S. Kiedy robiliście ostatnio coś po raz pierwszy? Poczytajcie tekst Panny Pollyanny.

Komentarze

Magdallena pisze…
Jestem rozsądna, trochę przewidywalna, przemądrzała, często irytująca, ale mam takie dni, gdy wszystko nieoczekiwanie zmienia swój rytm i kierunek. Życie ma wtedy swój sens.
Przeczytam tę książkę, bo mam nadzieję, że znajdę w niej cząstkę siebie :)
Pozdrawiam
Monika Badowska pisze…
Magdalleno,
podzielisz się wrażeniami?
Pozdrawiam:-)
natanna pisze…
Pozycja godna uwagi.
W moim życiu tez przydała by się odmiana zanim zniedołężnieje i nic mi się chcieć nie będzie.
Monika Badowska pisze…
Życzę powodzenia!
Dwojra pisze…
52 tygodnie. Wydaje się tak dużo, a jednocześnie tak mało. Widzę po sobie, jak błyskawicznie czas przelatuje mi przez palce. Pozycja z pewnością godna uwagi - by na chwilę przystanąć i zastanowić się przez chwilkę...
Monika Badowska pisze…
Dwojra,
życzę udanej lektury. I udanych zmian:-)
Anonimowy pisze…
To moja pierwsza książka na czytniku, stąd zapamiętam ją na pewno na długooo :) Mam nadzieję, że będę też wracać do tej książki (szkoda, ze w czytniku nie ma funkcji- alarm- przejrzyj książkę jeszcze raz) ale miałam pisać o ksiązce... Były momenty, że się śmiałam, a były, że pojawiały mi się łzy w oczach. Uwielbiam takie książki! Niektóre pomysły jak dla mnie zbyt szalone (posiłek ze śmietnika...), ale w końcu nie wszystko jest dla wszystkich ;)
Wiele pomysłów na które wpada bohaterka naprawdę fajnych, niektóre znałam, ale się bałam (np. couchsurfing)-może się przełamie ;) Dużym plusem dla mnie jest język. Prosty- dobrze się czyta, ale od czasu do czasu poetycka metafora nad którą można się zamyślić... No i bohaterka mimo dzieciaków- potrafi korzystać z życia- także nocą ;) Podsumowując: warto przeczytać!
Monika Badowska pisze…
Cieszę się, że Ci się podobało:-)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k