Przejdź do głównej zawartości

Barbara O'Neal. Niech ci się spełnią marzenia.


Wydane przez
Wydawnictwo Literackie

Lubię książki Barbary O'Neal - są smakowite, ciepłe, dające nadzieję. Opowieści przeplatane przepisami kulinarnymi sprawiają, że nie sposób podejść obojętnie do historii kreowanych przez Autorkę.

Cztery kobiety w różnym wieku, z różnych stron, z rozmaitymi doświadczeniami życiowymi i najróżniejszymi rolami w teraźniejszości, połączyło jedno - blogowanie. Każda z nich prowadzi bloga, każda z nich odnajduje w internetowych zapiskach kulinarnych swoją przestrzeń i wartość dodaną do samej siebie. Mimo, że się przyjaźnią, nigdy się nie widziały - ich znajomość opiera się o korespondencję mailową. Gdy postanawiają spotkać się z okazji urodzin najstarszej z nich, to już sam akt wyruszenia w podróż dla niektórych z nich stanowi bodziec do myślenia o zmianach w życiu.

Lavender, Ginny, Ruby, Valerie. Za ich imionami kryją się cztery historie - o wielkiej miłości, chłodzie w małżeństwie, walce o istnienie farmy, utracie najbliższych członków rodziny. O chorobie, pragnieniu bliskości, trosce o dziecko, wdzięku natury. Mogłabym wyliczać w ten sposób jeszcze długo - wszak każdego z nas można opisać przez pryzmat tego z czym walczy, o co dba, czego się boi, o czym marzy. Nie inaczej jest z bohaterkami książki Barbary O'Neal.

"Niech ci się spełnią marzenia" to powieść o sile kobiecej przyjaźni, o tym jak wiele możemy zmienić jeśli mamy wsparcie bliskich i życzliwych nam osób. O czasie właściwym na szanowanie potrzeb innych, ale i o czasie właściwym na szanowanie naszych potrzeb. O czasie na płacz, rozrachunek z tym, z czego nie jesteśmy w naszym życiu zadowolone, ale i czasie na tańce, radość, bycie szczęśliwą.

Lubię książki Barbary O'Neal - mnie one napełniają nadzieją. Czego i Wam życzę:-)

P.S. Autorka w swoich książkach zawsze do ludzkich bohaterów dołącza zwierzęta. I za to też ma u mnie wielki plus.

Komentarze

Pierwszy raz spotkałam się z książką Barbary O' Neal i muszę przyznać, ze mnie zauroczyła :) Szczególnie tymi zwierzętami :)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k