Przejdź do głównej zawartości

Dla dzieciaków (34)

Poniżej znajdziecie kilka książek o Mikołaju, elfach i roznoszeniu prezentów. Przedstawiam je nieco dla informacji, a nieco dla archiwizacji. Nie znalazłam wśród nich czegoś, co zachwyca. Ale ocenę tego, czy są wartościowe i godne polecenia zostawiam Wam.

Katarzyna Zych, Natan Grech, Pani imbir i Szkoła Elfów. 
Na dalekiej północy, tam gdzie renifery, żyją też elfy. Marzą o tym, by stać się pomocnikami Św. Mikołaja, ale aby zasłużyć na tę rolę muszą pobierać nauki w elfiej szkole i zdać egzamin z magii świąt. Wykonują kolejne zadania, aż przychodzi to najważniejsze i ono uświadamia elfom i młodym czytelnikom, na czym tak naprawdę polega owa magia.

Łagodna opowieść, która mimo pewnej nieporadności i nierówności kończy się morałem wartym podkreślenia. Zaproszenie dzieci do wspólnej z elfami wędrówki przez krainę śniegu rozświetlonej gwiazdami, może okazać się ciekawym doznaniem literackim.

Barbara Supeł, Marta Koshulińska, Tuż przez Gwiazdką.


W naszych domach przed świętami panuje nerwowa atmosfera: zakupy, gotowanie i porządki. I jeszcze choinka, nowe ubrania, sianko na stół, prezenty i to wszystko co kojarzy się ze świętowaniem Bożego Narodzenia. Okazuje się, że podobnie wiele pracy mają postacie zaangażowane w przygotowanie orszaku Mikołaja. Trzeba przeczytać listy od dzieci, zapakować prezenty, posprzątać, przygotować sanie do drogi i wiele, wiele innych. 

Zastanawiam się, czy ów pęd pracy po mikołajowej stronie ma być usprawiedliwieniem tego po ludzkiej? Czy koncentracja na prezentach jest tym, co warto promować?

Barry Timms, Ag Jatkowska, Pomocnicy Mikołaja



Książka adresowana do najmłodszych dzieci. Prosta opowieść o przyjaciołach, którzy stawiają się gotowi do pracy na wezwanie Mikołaja. Niedźwiedzią rodzinę zasypał śnieg i należy się zatroszczyć, aby mieli dekoracje, jedzenie i upominki. Wspólna praca na rzecz innych pozwala zwierzętom się zjednoczyć, a odwiedziny u Niedźwiedzi są wspaniałą okazją do świętowania w gronie przyjaciół.

Barbara Supeł, Elfy na ratunek


Kiedy tuż po ciężkiej pracy związanej z przygotowywaniem i pakowaniem prezentów efly odwiedziły stajnię reniferów i przekonały się, że te ostatnie są poważnie przeziębione, wpadły w lekką panikę. Zaczęły gorączkowo szukać alternatywnych rozwiązań. I tak oto zamontowały silnik w saniach, uszyły balon, kupiły super szybkie auto. Żaden jednak z tych pomysłów nie był idealny - bo idealne do mikołajowych sań są renifery.

Z wierszowanej opowiastki Barbary Supeł dowiedziałam się, że wyciąg z jemioły można stosować leczniczo. Co prawda, internety głoszą, że na obniżenie ciśnienia i kilka innych schorzeń, a nie na przeziębienie (jak na to miejsce w książce), ale to dla mnie i tak ciekawe odkrycie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...

Pożegnanie

Od kilku dni zbieram się, by napisać o odejściu Amber. Jest mi trudno, odpycham ten czas, ale uznałam, że to będzie sposób na pewnego rodzaju domknięcie - tak mi bardzo potrzebne. Amber zamieszkała z nami 25 lipca 2019 roku. Wypatrzyłam ją na FB schroniska w Tomaszowie Mazowieckim, pojechaliśmy na wizytę zapoznawczą, a kilka dni później - już po nią. Ułożona w bagażniku na wygodnym materacu, przeczołgała się na tylne siedzenie i ułożyła na moich kolanach. Tak dojechaliśmy do domu. O początkach wspólnego życia przeczytacie TUTAJ  i TUTAJ . Gdy już nieco okrzepliśmy w codzienności z psem, a Amber - z ludźmi i kotami, pojawił się pomysł na wspólny jesienny wyjazd w Beskid Niski. Zanim to jednak się stało psica miała atak padaczki, co spowodowało, że wyjazd odwołaliśmy, wdrożyliśmy leczenie i od nowa zaczęliśmy oswajać z nami i wspólnym życiem zdezorientowanego chorobą psa. Udało się ustabilizować zawirowania zdrowotne i wówczas zaczęliśmy się cieszyć sobą wzajemnie już na 100%. Dopier...

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...