Przejdź do głównej zawartości

Marta Kisiel. Małe Licho i babskie sprawki.

 


Czekam na kolejną książkę z Małym Lichem zawsze tak samo niecierpliwie. Biorę ją do ręki i smakuję, by po chwili dać się porwać fabule, biegowi wydarzeń, postaciom i - co istotne - temu co się dzieje z nimi i między nimi. Docieram do ostatniego zdania i mam wrażenie, że wiele ominęłam. I z takim przekonaniem, już nasycona, na spokojnie - zaczynam czytać od nowa...

Bożek jest w klasie czwartej. Wraz z nimi Witek, którego wątpliwą przyjemność miał Bożek widywać także w wakacje (a o tym przeczytacie w tej książce - KLIK) oraz niezawodny, doskonale obojętny na przedziwny stan rodzinno-domowy przyjaciela, Tomek. Klasa czwarta charakteryzuje się także i tym, że uczniowie mają nowych nauczycieli, w tym także wychowawcę. A Cebulon (czyli pan Więch), ku utrapieniu Bożydara, uczy matematyki, z którą chłopiec ma, delikatnie mówiąc, kłopoty.

Nowi nauczyciele, nowe przedmioty i nowe osoby w klasie. A właściwie jedna - Zuzanna Myłka, co do której glutowaty ojciec głównego bohatera ma plany, których nijak nie chce przyjąć do wiadomości jego syn. Zmyłka jest świetnym rozmówcą, doskonałym kompanem, mądrym, ciekawym towarzyszem i nauki, i wydarzeń mniej z nauką związanych.

Marta Kisiel pokazuje nam ciepły - mimo Kondziowego sarkazmu - dom, dogadujące się dzieciaki, bogactwo relacji ojcowsko-synowskich oraz koleżeńskich. Pokazuje także więzi łączące świat dorosłych ze światem dorosłych nieco mniej, jedność w działaniu i jedną, najważniejszą potrzebę, którą zaspokajać powinni nie tylko bohaterowie powieści - potrzebę rozmawiania. O tym, co miłe i co nie. O tym, co sprawia przyjemność i co uwiera tu i ówdzie. O tym, co cieszy, a co lęka. Rozmowę i otwartość na to, co usłyszymy.

Małe Licho i babskie sprawki, jak każda z wcześniejszych powieści o chłopcu i jego aniele stróżu, przeczytana, zapada we mnie, kiełkuje i się rozwija. A mnie cieszy to, co daje mi ta lektura. Sprawdźcie, czym będzie dla Was, zachęcam! 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k