Przejdź do głównej zawartości

Magdalena Kania, Maciej Kur. Emilka Sza. Jak wiele to „nic”?

 


Emilka jest mimem. Nie z wyboru - z natury. Nie mówi, porozumiewa się zatem bogatą gestykulacją, a świat wokół niej dostraja się (lub nie) do jej wrażliwości. 

Najlepszą przyjaciółką Emilki jest Natalia, dziewczyna, która nie widzi. Ich porozumienie jest fascynujące i pełne harmonii. O ile młodszy kuzyn Natalii jest zdumiony pojawieniem się w ich życiu milczącej, charakterystycznej dziewczyny, to kuzynka Maja jest... Zazdrosna! Jednak potrzeba opieki nad Erykiem i wyraźna prośba wyjeżdżającej Natalii sprzyja Mai i jej próbie zmiany swojego nastawienia do Emilki. 

Po drodze do przyjaźni mamy rafę zwaną zakochaniem (na szczęście dziewczynom nie podobają się ci sami chłopcy), idea zaprezentowania światu niebywałych umiejętności Emilki oraz nieporozumienie z tym związane. Najważniejsze jest jednak to, że mimo wszelkich niepowodzeń i trudności, pewnego dnia, na balkonie domu Emilki przyjaciele podziwiają rozgwieżdżone niebo. Bo je - w odróżnieniu od domu i balkonu widać:-)

Emilka Sza. Jak wiele to nic? to ciepła opowieść o przyjaźni i zrozumieniu innego człowieka. To historia o akceptacji inności i życzliwym spojrzeniu na otaczających ludzi. O tym, co w życiu istotne i podkreślająca to, że czasami nic jest najważniejsze!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k