Przejdź do głównej zawartości

Natasza Socha. Zula w szkole czarownic.


Zula oswoiła się już z tym, że jest czarodziejką. Poddaje się podekscytowaniu, cieszy się każdą możliwością zaprezentowania swoich umiejętności i jednocześnie ma świadomość, że są one - szczególnie w porównaniu z umiejętnościami jej ciotek, Heli i Meli - niewielkie. Dziewczynka dostaje jednak zaproszenie do szkoły czarownic prowadzonej przez jej babcię, Wielką Czarownicę Lilianę. Na miejscu spotyka koleżanki, a wśród nich Matyldę, której mama - podobnie jak mama Zuli - uważa, że czary to tylko wymysły, a liczy się jedynie to, co można pojąć umysłem.

Latanie i tajemne właściwości ziół i innych roślin to podstawowy program edukacyjny. W tym czasie ciotki Zuli muszą zmierzyć się z zadufanym burmistrzem, który postanowił postawić własny pomnik na magicznej łące. Na szczęście, mimo nieobecności Zuli, jej przyjaciele Kajtek i Maks są gotowi walczyć wraz z Helą i Melą o ocalenie polany.

A tymczasem Zula staje przez wyzwaniem - jej przyjaciółka zaginęła. Czy dziewczynka poświęci dla przyjaźni swoje bezpieczeństwo i wyruszy w podróż w nieznane, podróż najeżoną trudnościami i niebezpieczeństwami?

Piękna, podobnie jak poprzednio opowiadana przez Nataszę Sochę, historia o przyjaźni i tym, jak inny ludzie są dla nas ważni. I jak dbać o to, by wiedzieli, że są ważni.

Polecam:)

Komentarze

Unknown pisze…
Zuli i jej przygód jeszcze nie znam :)
Monika Badowska pisze…
A warto:) Miłego zaprzyjaźniania się z Zulą.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj