Bernard Lecomte. Nowe tajemnice Watykanu.



Wydane przez
Wydawnictwo Znak

Bernard Lecomte powielił swój pomysł i po „Tajemnicach Watykanu” napisał „Nowe tajemnice Watykanu”. I bardzo dobrze, że powielił pomysł. Schemat jest ten sam, według którego Lecomte ułożył i napisał „Tajemnice Watykanu”. Jest to bardzo prosty i skuteczny schemat. W swojej pierwszej recenzji pisałam tak:
Lecomte pisze bardzo ciekawie, z dużą znajomością tematu, wybrał też tematy interesujące. Oczywiście nie ujawnia żadnych sekretów Watykanu, których ujawnienia Watykan sobie nie życzy, ale dla laika książka jest kopalnią wiedzy o państwie watykańskim, o relacjach panujących między najwyższymi hierarchami Kościoła Katolickiego, ale też o polityce XX wieku, w której Watykan uczestniczył.
Przedmowę do „Nowych tajemnic Watykanu” autor zaczyna tymi słowy:
Watykan fascynuje.

W tym małym państwie o symbolicznej powierzchni czterdziestu czterech hektarów, rządzonym przez papieża i Kurię Rzymską, bije serce Kościoła katolickiego – instytucji, która liczy sobie dwa tysiące lat i ponad miliard wiernych. To niewielkie państwo nie jest demokratyczne. Choć postęp i ciekawość mediów wdzierają się stopniowo za ażurowe kraty, drzwi z brązu i ciężkie, stare kotary, przejrzystość nie jest powszechnie przyjętą w nim zasadą.[s. 5]
To prawda – Watykan fascynuje. Wystarczy sobie przypomnieć, jak to po ogłoszeniu decyzji o rezygnacji z urzędu przez Benedykta XVI w telewizjach przedefilowała procesja rozmaitych profesorek i profesorów, a także eks-księży. Wszyscy oni, fachowcy od spraw Kościoła katolickiego, z wypiekami na twarzy opowiadali pocieszne banialuki o papieżu i Kościele. Rzecz jasna w mainstreamowych telewizjach nie ma dyskusji o tym, co stało się w Bułgarii, a poza gośćmi u Pospieszalskiego nikt nie mówi o tym, że Bundesrat nie pozwolił na wprowadzenie paktu fiskalnego w Niemczech itd., natomiast o tym, co dzieje się w Watykanie profesorki, profesorowie i eks-księża opowiadają na wyścigi. Opowiadają, bo Watykan fascynuje :-)

Różne ciekawe rzeczy opisał Lecomte w „Nowych tajemnicach Watykanu”, ale opowiem Wam tylko o ostatnim tekście, zatytułowanym „Papież wobec pedofilii”. Niedawno skończyłam czytać „Śluby milczenia”, książkę Jasona Berry'ego i Geralda Rennera. Autorzy opisali historię Marciala Maciela Degollado, założyciela Legionu Chrystusa. Sprawa Degollado to jeden z najbardziej spektakularnych i trudnych dla Kościoła przypadków tego, co media określają mianem afery seksualnej. Berry i Renner wykonali ogromną pracę opisując casus Degollado. Autorzy bardzo ostro potraktowali Jana Pawła II, którego docenili przypisując mu pozycję jednego z najwybitniejszych papieży, ale którego w kwestii przestępstw dokonywanych przez duchownych katolickich uważają za straszliwie naiwnego.

Berry i Renner swoją książkę opublikowali w roku 2004, tym samym, w którym kardynał Joseph Ratzinger, wtedy prefekt Kongregacji Nauki Wiary, skutecznie doprowadził do wszczęcia oficjalnego śledztwa w sprawie Degollado. O tym ostatnim fakcie dowiedziałam się z książki Lecomte'a, podobnie jak o wielu innych rzeczach, jak choćby o tym, jakie starania w obszarze procedur prawnych Ratzinger podejmował po to, aby te procedury uprościć mając na uwadze większą skuteczność w ściganiu przestępstw. Dowiedziałam się o konstytucji „Pastor Bonus” autorstwa Ratzingera, a także o innych dokumentach autorstwa przyszłego papieża – motu proprio „Sacramentorum sanctitatis tutela” czy liście „De delictis gravioribus”.

W lutym 2012 Papieski Uniwersytet Gregoriański zorganizował międzynarodowe sympozjum na temat przestępstw seksualnych; w obradach wzięli udział biskupi, wyżsi przełożeni zakonni oraz prawnicy ze 110 krajów. Nie wiedziałam o wielu rzeczach, o których pisze Lecomte, w tym o dużej i pozytywnej roli, jaką w rozwiązywaniu problemu przestępstw seksualnych popełnianych przez katolickich duchownych, odegrał Benedykt XVI. Na koniec konstatacja banalna, ale takie banały czasami są dobre: trzeba czytać książki. Między innymi po to, aby nie żywić się jedynie telewizyjną papką, bo jest to bardzo niezdrowa papka.

P.S. Tu można zajrzeć do książki.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Mam ogromną ochotę na obie książki Lecomte'a.

Masz rację, że w naszej kochanej telewizji często wypowiadają się ludzie na tematy, o których tak naprawdę nie mają większego pojęcia, a myślę, że Kościół i to co się w nim dzieje jest jednym z nich. Dlatedo bardzo podoba mi się Twoja konkluzja - "Czytajmy książki". Zamierzam wię z niej skorzystać i sięgnąć po "Tajemnice Watykanu".

Monika Badowska pisze...

Halinko,
udanego spotkania z książkami Lecomte'a:-)

Unknown pisze...

Zastanawiam się, czy sięgnęłabym po tę książkę... myślę, myślę i nie wiem co o niej myśleć po przeczytaniu Twojej recenzji.
Muszę się chyba głębiej przyjrzeć tej pozycji. Albo faktycznie - zakupić ją.
Pozdrawiam!

Monika Badowska pisze...

Claire,
zerknij do podlinkowanego fragmentu - jeśli nie recenzja, to może ów fragment pomoże Ci podjąć decyzję.

marionetka pisze...

Fascynujacy temat...
Zapisuje do ulubionych :)

Copyright © Prowincjonalna nauczycielka , Blogger