Agnieszka Frączek. Co się słyszy w ciszy. Wiersze ćwiczące język.
Wydane przez
Wydawnictwo Wilga
Zastanawialiście się kiedyś nad tym, jak wiele jest wokół nas dźwięków, które nie są słowami? Zamknijcie oczy i posłuchajcie; co słyszycie?
U nas piszczy rura od kaloryfera, słychać drapanie kota w drapakowy słup, zmęczony po długim spacerze oddech psa, przejeżdżający za oknem tramwaj i dziecko sąsiadów turlające piłkę po podłodze.
Te (i o wiele więcej) wszystkie dźwięki nauczyliśmy się naśladować. Brzdękamy, chlipiemy, burczymy, wyjemy niczym straż pożarna. I choć pozornie wydaje się to przedziwną aktywnością, lektura wierszy najeżonych onomatopejami może sprawić frajdę.
Na zachętę cytat:
Tupta malec: TUP, TUP, TUP
Naglę w ścianę: ŁUP, ŁUP, ŁUP
malec: AUCIU oraz BUU!
Mama: OJ... i migiem ZIUU! [s. 16]
3 komentarze:
Mam, znam, lubię, a raczej lubimy z synkiem. To jedna z książek, do których często zagląda (ma dwa latka). Czytamy, oglądamy ilustracje. Naśladujemy dźwięki. Zdecydowanie polecam!
Pozdrawiam,
Joanna
http://raptularius-matris.blogspot.com/
Agnieszka Frączek świetnie pisze. Też mamy tę książką, znakomita!
Joanno,
:-D
Agnes,
podzielam Twoje zdanie:-)
Prześlij komentarz