Wojciech Widłak. Samotny Jędruś.
Wydane przez
Wydawnictwo Czerwony Konik
"Samotny Jędruś" długo czekał na to, bym Wam go przedstawiła. Przez ten czas czytałam go kilka razy, ale wciąż nie znajdowałam słów, by o nim napisać. Może dziś się uda?
Samotny Jędruś miał dojmujące uczucie braku. Kłopot jednak polegał na tym, że ani on nie wiedział czego mu brakuje, ani nikt z kim Jędruś rozmawiał podczas swojej wędrówki, nie umiał, lub nie chciał, mu pomóc.
Samotny Jędruś skupiony na poszukiwaniu tego, czego mu brak, zagapił się i wpadł na drzewo (oburzone jego beztroską) i kamień (milczący, jak to kamień). Ale i na Jędrusia ktoś wpadł i mimo, że nie było to przyjemne doświadczenie, Samotny Jędruś uznał to za znak.
Trudno mi określić swoje emocje/wrażenia po lekturze tej książki. Nadal nie znajduję słów...
4 komentarze:
Taka recenzja, że nie znajduję słów ;) To musi być książka, której czegoś brakuje :D
:-)
Graficznie świetnie, mojemu starszakowi się podobało. Ale językowo już nie bardzo. Za młody?
http://mcagnes.blogspot.com/2013/01/samotny-jedrus-wojciech-widak.html
Agnes,
przeczytałam Twoja opinię i chyba się do niej przychylę. Podczas lektury miałam wrażenie, że może czegoś nie rozumiem i umyka mi sens, gdzieś głęboko ukryty;-)
Prześlij komentarz