Przejdź do głównej zawartości

Juliana Burhing. Droga, którą jadę.


Czasami, by ruszyć się i zmienić swoje życie potrzebujemy dużego wydarzenia, często traumatycznego. Dla Juliany czymś takim była utrata ukochanej osoby. Kobieta zasklepiła się w żalu, żałobie i tkwiła w niemocy przez długi czas. 
Głęboki smutek bardziej naznacza człowieka niż fizyczna blizna. Po tygodniach obezwładniającej żałoby obudziłam się pewnego dnia i spojrzałam w lustro. Wiedziałam że muszę coś zrobić, żeby się ratować, albo pochłonie mnie głęboka melancholia, w której tonęłam. [s. 24]
Impulsem do zmian była informacja o rowerowej wyprawie dookoła świata trwającej 194 dni. Rzecz ekscytująca, pozwalająca zmierzyć się z własną słabością, tak bardzo totalnie afirmująca życia, jak bardzo silna była wcześniejsza melancholia Juliany. Gdy kobieta zaczęła się bardziej interesować tematem, zdecydowała się objechać świat samotnie jako pierwsza kobieta i dokonać tego, pobijając męski rekord, w 150 dni.

Wyobrażacie sobie? Samotność i samodzielność. Obcowanie z własnymi myślami (i ewentualnie treścią słuchanej książki). Przezwyciężanie pogody i własnej niemocy. Zachwycanie się mijanymi krajobrazami i siłą mięśni. Tęsknota za porządną kawą, strach przed zdziczałymi psami i radość z kolejnego pokonanego wzniesienia. 
Nie jesteśmy niczym innym, jak tylko maleńkimi, nieznaczącymi organizmami, którym wydaje się, że są środkiem wszechświata. (...) Jadąc na rowerze dookoła świata, jestem bez znaczenia. Wszechświat był przed nami i będzie trwał długo po naszym krótkim okresie świadomości. A jednak, być może, gdzieś w podświadomości, był to jeden z wielu powodów, dla których wyruszyłam w podróż rowerem dookoła świat. Żeby uczcić nieprawdopodobieństwo tej egzystencji. Żeby zostawić odcisk stopy w cemencie, jak jaskiniowiec, który zostawia odcisk dłoni na ścianie jaskini. Może tworzenie dziedzictwa to jest to, co co naprawdę nam chodzi. [s. 228]
Podziwiam Julianę Buhring. Bardzo podziwiam. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k