Przejdź do głównej zawartości

William Kent Krueger. Zwyczajna łaska.


Akcja powieści rozgrywa się w latach sześćdziesiątych, w niewielkim miasteczku w stanie Minnesota. Narratorem jest dojrzały mężczyzna, który w opisywanym przez siebie okresie miał trzynaście lat. Frank, syn pastora, ma młodszego brata i starszą siostrę, a rok 1961 wydobywa go z dziecięctwa, stając się dla niego czasem przejścia w dorosłość.

W rozmowach dorosłych wciąż pobrzmiewają echa wojny. Ojciec Franka, jego przyjaciel, inni mężczyźni z miasteczka nie mówią o swoich doświadczeniach, ale wiele z ich zachowań tłumaczy się tym, co przeżyli. Kobiety są podległe mężczyznom i na ich tle żona pastora, Ruth, paląca papierosy, pijąca alkohol, mająca własnych przyjaciół i upodobania (mimo, że wzorowo prowadząca chór), budzi mieszane uczucia.

Wydarzenia czasu wspominanego przez Franka naznaczone są śmiercią. Zaczyna się od chłopca, jedynego synka niemłodych już ludzi, kolejny jest nieznany nikomu mężczyzna. Są i następne zgony, a każdy z nich jest wynikiem innego zdarzenia. Śmierć z jaką mieli dotychczas do czynienia członkowie rodziny Drumów, uporządkowana rytuałami pogrzebowymi, naturalna kolej losu, nie przygotowuje ich na to, czego doświadczają. Zarówno w nich, jak i w społeczności New Bremen, wypadek, samobójstwo, morderstwo, czynią wyrwę w spokojnej i usystematyzowanej codzienności.
To było dokładnie to, o czym do tego momentu udawało mi się nie myśleć. O różnicy między śmiercią a umieraniem. Śmierć to była jedna rzecz, wcale nie straszna, ponieważ było to coś skończonego, a jeśli wierzyło się w Boga, a ja wierzyłem, to oznaczało, że przypuszczalnie jest się w lepszym miejscu. Natomiast umieranie to koszmarnie ludzki proces, czasem, o czym dobrze wiedziałem, pełen bólu i cierpienia, i ogromnego strachu (...) [s. 349]

Zwyczajna łaska to mocna powieść. Taka, która nie zostawia nas obojętnym. Taka, która zostaje w myślach. 

Polecam.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj