Przejdź do głównej zawartości

Tom Michell. Lekcje z pingwinem.


Przyznaję, nie zdarzyło mi się nigdy spotkać, gdzieś przy drodze, czy na bezdrożu, zwierzęcia, któremu moja pomoc mogła uratować życie, a jej brak zwiększyć ryzyko śmierci. Być może zbyt mało uważnie patrzę na świat.

Tom Michell rozglądał się o wiele baczniej niż ja - wśród wielu martwych zwierząt wypatrzył jedno wciąż walczące z oblepiającą je ropą i smołą, pełne woli życia. Przygarnął pingwina i - choć wydaje się to mało realne - uczynił go swoim zwierzęciem towarzyszącym.

Od razu zastrzegę - Autor podjął próbę przekazania Juana (bo takie imię nadał pingwinowi) do lokalnego ogrodu zoologicznego. Zobaczywszy jednak warunki, w jakich w ogrodzie żyją pingwiny, porzucił ten pomysł; on stwarzał Juanowi o wiele przyjemniejszy świat.

Pingwinia kontrabanda, pingwin jako zwierzęcy terapeuta pomagający przezwyciężyć zahamowania społeczne wśród nastolatków, pingwin - przyjaciel, pingwin - powiernik... Długo można by wymieniać role w jakich odnajdował się Juan. I choć, oczywistym jest, że najlepszym życiem dla dzikich zwierząt, jest życie zgodne z ich naturą, przekonana jestem, iż Tom Michell uczynił wszystko, co się dało, by zadbać o dobrostan Juana.

Komentarze

Jak dotąd nie zdawałam sobie sprawy z tego, że to prawdziwa historia... (jakoś to do mnie nie dotarło). Mam tę książkę na uwadze odkąd tylko pojawiła się w zapowiedziach :)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Aby dobrze zacząć Nowy Rok (wygrywajka z Selkarem)

Smutno byłoby zaczynać Nowy Rok bez książek. Aby ułatwić wkraczanie w rok 2011 z nowymi lekturami księgarnia internetowa Selkar za moim pośrednictwem chce ofiarować komuś kupon zniżkowy, w wysokości 30 zł, na zakupy książkowe. Osoby chcące wziąć udział w  losowaniu proszę o wpisanie w komentarzu tytułu książki, którą rekomendują do przeczytania w 2011 roku. Zrobimy listę lektur "prawie obowiązkowych" :-) Losowanie za 24 godziny, czyli w południe 1 stycznia 2011 roku. Zacznijmy dobrze Nowy Rok! Zapraszam! *   *   * Wpisanie tylu chętnych do programu losującego nieco potrwało, więc wybaczcie czasowy poślizg. Aby już nie przedłużać: Gratuluję Naczyniu_glinianemu:)  Selkarowi dziękuję za kod. A tych, którym się nie powiodło w wygrywajce z Selkarem zapraszam do dzisiejszego wpisu:) P.S. Listę prawie obowiązkowych lektur zrobię. Ale nieco później...