Przejdź do głównej zawartości

Marcin Pałasz. Elfie, gdzie jesteś?!



Wydane przez
Wydawnictwo Skrzat

Już podczas czytania pierwszej części przygód Elfa żałowałam, że nie mogę od razu sięgnąć po kontynuację. Nadszedł jednak czas na to, bym mogła spotkać się z Dużym, Młodym i przede wszystkim Elfem.

Spotkanie ze spacerującymi kaktusami, święto przyjaźni z Elfem, wścibska sąsiadka i zapowiedź podróży nad morze, która kończy się w zupełnie innym niż zakładano miejscu i w zupełnie innych niż planowano nastrojach.

Posiadanie psa to odpowiedzialność. Spacery, odpowiednie jedzenie, dbałość o zdrowie i bezpieczeństwo czworonoga. Posiadanie psa to również radość. Radość na widok psiego uśmiechu, wesoło merdającego ogona, niesamowitych pomysłów na to, co można ciekawego zrobić wspólnie ze swoim człowiekiem.

Wartość książek Marcina Pałasza zawiera się w umiejętnym pokazaniu związku człowieka ze zwierzęciem. Autorowi udaje się w przekonujący i pozbawiony moralizatorstwa sposób opisać odpowiedzialność i radość, podkreślić to, co wiedzą wszyscy psiarze - pies to przyjaciel.

Marcin Pałasz wiodąc swoich bohaterów przez blaski i cienie wspólnego życia, niejako mimochodem, wyjaśnia wiele ważnych kwestii. A to, że lepiej nie zostawiać psa z zepsutą pralką, a to, że psy powinno się chipować, a do ich obroży przyczepiać adresówki, a, to, że pies doskonale wyczuwa nastrój człowieka, że jest mądry, że ma uczucia, że myśli.

Czasami podczas rozmów z osobami, które nie miały nigdy styczności ze zwierzętami słyszę od nich dziwne teorie na temat czworonogów. O funkcjonowaniu kierowanym tylko instynktami, czy o naturze drapieżnika, która zawsze dojdzie do głosu. A później czytam książki beletrystyczne i naukowe, które zadają kłam mitom i dziwię się głosom słyszanych podczas rozmów.

Cieszę się, że postały książki o Elfie. Stanowią idealne ogniwo między wczesnodziecięcymi lekturami traktującymi o zwierzętach, a poważnymi, popularnonaukowymi lub naukowymi, publikacjami. Serdecznie polecam lekturę historii Elfa młodszym i starszym. Nie tylko tym, którzy już wiedzą, że lubią zwierzęta.

Komentarze

Marcin Pałasz pisze…
Ostatnio usłyszałem o nim, na spacerze: "Ale czemu on się cały czas śmieje..??" :)
Monika Badowska pisze…
Bo jest szczęśliwy? :-D
Marcin Pałasz pisze…
W Wigilię go wypytam ;D

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k