Joanna Chmielewska. Krwawa zemsta.
Wydane przez
Wydawnictwo Klin
Pisanie Joanny Chmielewskiej towarzyszy mi od wielu lat i od wielu lat jest doskonałym remedium na wszystko. Deszcz, zły humor, melancholia, czy po prostu potrzeba tego, by się pośmiać - w tych przypadkach książki Chmielewskiej są niezawodne.
"Krwawa zemsta" to książka odmienna od wcześniejszych; zarówno tych typu "Lesio", jak i późniejszych krytykowanych przez wielbicieli talentu pisarki. Gdybym miała ocenić kierując się poziomem humorystycznym uznałabym, że "Krwawa zemsta: plasuje się w połowie stawki między "Wszystko czerwone", a ostatnimi powieściami autorki. Choć w formie narracyjnej i fabularnej książka jest prawdziwie przyjemna.
Rzecz dotyczy zdrady małżeńskiej. Zauroczenia kimś innym niż własna żona, oznajmieniem tego żonie z dużym zdumieniem wynikającym z tego, że żona owego zauroczenia nie rozumie i nie chce pomóc mężowi w rozwodzie z samą sobą. Rzeczona żona oprócz dużej samoświadomości posiada również zdrowy rozsądek i bogato rozwiniętą wyobraźnię oraz humor. To wszystko tworzy udaną mieszankę, mieszankę, która zapewnia mile spędzony czas.
13 komentarzy:
A mnie Chmielewska od kilku lat rozczarowuje. "Krwawa zemsta" rozbawiła mnie w kilku miejscach, ale nie płakałam ze śmiechu, brakowało mi pazura autorki, jej poczucia humoru, które tutaj było trochę naciągane.
Ja czekałem na tę ksiązkę, zakupiłem w dniu premiery i mega wielkie rozczarowanie. Szkoda...
Własnie czytam! Jeśli chodzi o ścisłość - 300 stron połknęłam jednym tchem jadąc pociągiem ;) Jeszcze nie skończyłam i ciekawa jestem jak się akcja rozwinie, ale już mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolona.
Ostatnie lata nie były dla Chmielewskiej najlepsze (choć tragedii też nie było, nie zdarzyło mi się skończyć książki i nie być zadowoloną), ale ten tytuł pokazuje, że autorka ciągle jest w formie.
Znowu książka, którą chwilami strach czytać publicznie, bo ludzie mogą dziwnie patrzeć na śmiejącego się do siebie czytelnika.
Z resztą, mam nawet swoją teorię na temat tego, czemu książki starsze są lepsze od współczesnych dzieł J.Ch. :P
Ja już od dawna nie ryzykuję Chmielewskiej. Musierowicz zresztą też nie (widziałam nową w księgarni). Ja rozumiem, że rachunki trzeba opłacać i życie coraz droższe, ale czasem trzeba umieć przestać:)
Ja już mam, przeczytam na pewno. Jestem ślepo wierną fanką od lat, mimo iż dostrzegam obniżanie lotów:)
Zapowiada się ciekawie.
Magdo,
należę do tych wielbicieli Chmielewskiej, którzy czytają wszystko. Z pewnością "Krwawa zemsta" jest lepsza niż ostatnie 2-3 książki Autorki.
A co Cię tak rozczarowało?
Podzielisz się tą teorią?:-)
Nową Musierowicz też planuję:-)
Jestem ciekawa, co znaczy ten wentylatorek, w, pardąsik, tyłku ;)
Agnes,
nie chcę zdradzać treści, więc nie napiszę:-)
A, czyli silne powiązanie z treścią! No dobrze, nie mów nic. :)
Prześlij komentarz