Matthew Tyrmand, Kamila Sypniewska. Jestem Tyrmand, syn Leopolda.


Wydane przez
Wydawnictwo Znak

W książce „Jestem Tyrmand, syn Leopolda” syn, praktycznie nieznający ojca, mierzy się z jego legendą. Czyni to w sposób niewymuszony, z elegancją i olbrzymimi zasobami humoru. 

Matthew Tyrmand ma w sobie i pokorę człowieka, który nie zna swojego przodka, i ciekawość wobec tego, w jaki wpływ Leopold Tyrmand miał na swoich czytelników, na pewną epokę w literaturze polskiej. 

Wspólna książka młodego Tyrmanda i Kamili Sypniewskiej nie jest jednak tylko pomnikiem wystawionym autorowi „Złego”. Dużo w niej wspomnień syna, ale też dużo informacji o tym, jak wygląda życie Matthewa Tyrmanda, o jego pracy na Wall Street i biznesie maklerskim. O ile ta część może wydawać się niektórym lekko nużąca, to już opis tego, jak autor poznawał koloryt ojczyzny swojego ojca, jak realizował dziedziczoną po ojcu miłość do własnego kawałka świata i o tym, jak bardzo w poznawaniu Polski pomagali mu zauroczeni twórczością Leopolda ludzie, może zaspokoić czytelniczą ciekawość tych, którzy chcą lepiej poznać pisarza i jego syna.

 „Jestem Tyrmand, syn Leopolda” to fascynujący misz-masz pozwalający poznać ojca i syna z innej, niż dotychczas, strony. Obydwie te postacie są podobnie interesujące.

1 komentarz:

xrajka pisze...

Muszę przeczytać! Czytałam z nim wywiad, wydaje się ciekawą osobowością :)

Copyright © Prowincjonalna nauczycielka , Blogger