Przejdź do głównej zawartości

Gunilla Bergström. Albert.


Wydane przez
Wydawnictwo Zakamarki

Uświadomiłam sobie, że dotychczas nie pisałam o Albercie, a że chłopiec wart jest poznania, więc i należy napisać o tym rezolutnym kilkulatku.

Albert mieszka z tatą. W zależności od tego, po którą część przygód Alberta sięgniemy, spotkamy chłopca albo pięcioletniego albo sześcioletniego, albo siedmioletniego. Od jego wieku uzależniony jest też przebieg opowieści, z którą mamy okazję się zapoznać.

Albert pięcioletni jest, podczas wizyty u babci, marginalizowany przez starszych kuzynów. A ponieważ chłopcy traktują go jak nic nie rozumiejące dziecko, Albert postanawia to wykorzystać. Co oczywiście nie wychodzi na dobre kuzynom.

Dom, w którym nie ma nikogo dorosłego, to dom pełen duchów? Tak się przynajmniej wydaje Albertowi, który boi się być samemu, boi się iść do piwnicy i przechodzić przez ciemny przedpokój. Na szczęście Tata uczy go rymowanki przepędzającej duchy, które przecież nie istnieją.

Gdy Albert spotyka potwora ma już 6 lat. A potwór pojawia się wtedy, gdy Albert, który - jak dowiemy się z innej części przygód chłopca - nie lubi się bić, uderzył małego chłopca podającego podczas meczu piłki. Albert martwi się, bo chłopiec przestał się pojawiać na podwórku, a potwór pod łóżkiem Alberta staje się coraz straszniejszy i coraz bardziej się panoszy.

Sześciolatki, koledzy przedszkolni Alberta, lubią wyzywać się na pojedynki. I tylko Albert nie chce brać udziału w bijatykach, poddaje się od razu, gdy tylko ktoś próbuje go uderzyć. Czy to oznaka tchórzostwa?

Zbliża się pierwszy dzień nowego roku szkolnego, a dla siedmioletniego Alberta, pierwszy dzień w szkole. Chłopiec robi się podejrzanie spokojny, wyjątkowo grzeczny, a w noc poprzedzającą wizytę w szkole nie może zasnąć. Czy inne dzieci też się denerwują? Czy takich dzieci jest dużo? I czy tylko dzieci się denerwują?

Historie opowiadające o Albercie są krótkie i szalenie trafnie przedstawiają nurtujące dzieci problemy. Oswajanie lęków, upominanie się o uznanie wśród rówieśników i starszych, ocena tego, czym jest odwaga, czy próba uporządkowania własnych emocji to przecież codzienność z jaką zmagają się dorastający, mali ludzie. Ale, jak wiemy, mali ludzie mają nie tylko małe problemy, a te z pewnością pomogą rozwiązać sytuacje, które już na sobie wypróbował Albert.

Polecam:-)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj