Przejdź do głównej zawartości

Hervé Tullet kolejny raz...


Książka do oglądania, rozdziawiania buzi w zachwycie i podziwiania. Kilka twardych stronic pokrytych jest folią lustrzaną, na której nadrukowano a to paski, a to okręgi, a go inne geometryczne wzory i kształty, które mają wprowadzić w pomieszanie nasz zmysł wzroku. Jest kilka dziur, kilka plam, ale też przeplatające się linie, grubsze i cieńsze, które odbijane w lustrzanych stronicach sprawiają, ze to co proste, wydaje się być niezwykłe.

To coś jak wizyta w gabinecie krzywych luster, tylko w domowym zaciszu:)


Pamiętam jak wielką frajdę sprawiały mi zabawy farbami. Największą oczywiście tworzenie nowego koloru z dwóch innych. Poznawszy określenia kolory podstawowe i pochodne czułam się jak zdobywca wiedzy tajemnej. W Grze w kolory w lekki, zabawny sposób zostaje przedstawione pochodzenie kolorów fioletowego, zielonego, pomarańczowego.


Graj w piłkę to książka - rozkładanka. Z jedne strony prezentowane są różnorodne gry, w których używa się piłki: koszykówka, tenis, rugby, piłka nożna i golf, druga strona to tarcza, którą można rozstawić na podłodze lub stole, by w wycięte otwory wrzucać wyciśnięty z kart książki krążek i zdobywać punkty za celność. Świetna książeczka na spotkania koleżeńskie maluchów.


Jaskrawe żółto-różowe linie w książeczce, w której stronice są przecięte po ukosie i które można w opozycji górne-dolne oglądać przeplatając układy linii w najróżniejszy sposób powoduje u mnie wpadnięcie w stan zapatrzenia. Aż kusi, by wciąż sprawdzać, czy na pewno one zawsze do siebie pasują. Skoro mnie kusi, to dzieci kusić będzie jeszcze bardziej;)


Samolot, Paryż, ośnieżone stoki, dno morza i żeglowanie po oceanach, wędrówki na wielbłądach i podróż międzygalaktyczna. Wszystkiego tego doświadczają wędrując paluszkowe robaczki. Na każdej ze stron wycięte są otwory, przez które dzieci mogą przełożyć palce, by - traktując je jak kukiełki - rozpocząć zabawę w teatr.

Hervé Tullet jak zawsze w doskonałej formie i z doskonałymi pomysłami na zainteresowanie najmłodszych czytelników książkami.

Komentarze

Karolajna pisze…
Świetne są te książeczki. Na pewno spodobają się wielu dzieciom. ;)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k