Przejdź do głównej zawartości

Dla dzieciaków (26)

Hania Buch. Orka w wannie.



Spotkałam autorkę wraz z nowiutką książką o orce na Targach w Krakowie. Lekarz weterynarii piszący o ochronie środowiska i tym, jak podczas codziennych czynności możemy zadbać o zmniejszanie zasobów naturalnych, zaintrygowała mnie. Wiem, minęło sporo czasu, ale w końcu jest - Orka w wannie.

W pewnym domu, w pewnej rodzinie, w wannie pojawiła się orka. Życzliwie nastawiona do mieszkańców, nie chciała jednak samodzielnie opuścić ich domu, a odtransportowanie jej napotykało na trudności prozaiczne - za pomocą jakiego sprzętu przenieść orkę do oceanu? Dorośli próbowali ją wynieść, karmili, smarowali lanoliną, by nie wyschła, ale to dziecko zapytała - czemu tu jesteś. Pytanie Ali przyniosło zaskakującą odpowiedź. Taką, która zmusza do myślenia, refleksji nad własnym zachowaniem i nakłania do zmian.

Książka, mimo, że cechuje ją pewna nieporadność językowa, niesie ze sobą istotne ekologicznie przesłanie. 

Arnold Lobel. Mysie bajeczki.


Tata Mysz ma siedmiu synów. Gdy proszą go o bajkę na dobranoc opowiada im siedem - po jednej bajce na synka. 

Bajki mają w sobie łagodność, zachwyt światem, ironię i humor, upodobanie do życia, spokój i radość. Mają w sobie różnorodność, która sprawia, że dziecko za każdym czytaniem będzie miało szansę zwrócić uwagę na coś innego, coś co skieruje jego uwagę na odmienne od wcześniejszych lektur, znaczenie słuchanej historii.

Zdecydowanie dla młodszych dzieci, idealne do usypiania:)

Oliver Scherz. Zaraz wrócimy, tylko do Afryki skoczymy.


Pewnego wieczoru, podczas nieobecności rodziców w domu, do sypialni Karola i Mai ktoś stuka. Stuka w okno. Przerażone dzieci odkrywają, że ich gościem jest słoń. Słoń - uciekinier. Abuu urodził się i wychował w ZOO, ale tęskni za rodziną żyjącą w Afryce. Zna ją tylko z opowieści swojej mamy, która niestety zmarła w ogrodzie zoologicznym nie mogąc wrócić do Afryki. Słoń opowiada dzieciom o swoim pragnieniu powrotu do rodzinnych stron, dzieci zerkają na globus, by upewnić się, gdzie leży Afryka i podejmują decyzję o tym, ze zaprowadzą Abuu do rodziny. 

Wędrują, wędrują, a po drodze napotykają różne zwierzęta, które - zaciekawione ich wędrówką - zapraszają ich do rozmowy, proszą o pomoc lub po prostu im towarzyszą. 

Zaraz wrócimy, tylko do Afryki skoczymy to bardzo czytelna opowieść o emocjach zwierząt, ich tęsknotach, miłości, poszanowaniu, trosce o siebie wzajemnie, lojalności. Książka Olivera Scherza będzie pomagała Wam wykształcić w dziecku empatię, uwrażliwić na los zwierząt, nauczyć wzruszeń.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj