Przejdź do głównej zawartości

Makoto Shinkai, Naruki Nagakawa, Ona i jej kot

 


Bardzo lubię książki z "Serii z żurawiem" - są niespieszne, dające do myślenia, inne niż te, o których zapominamy niemalże zaraz po odwróceniu ostatniej kartki. Tytuł z kotem przykuł moja uwagę, a gdy zaczęłam czytać przeniosłam się do innego świata.

Cztery koty towarzyszące czterem kobietom. Lecz to nie kobiety odkrywają łączące ich powiązania, a ich czterołapni przyjaciele. Każda z historii ma w sobie dwugłos: człowieczy i koci, dwugłos mówiący niby o tych samych sprawach, ale z zupełnie innej perspektywy, pokazujący świat innych radości i lęków, odkrywający przed czytelnikami sens codziennych rytuałów, przyjemności i pokazujący obawy i negatywne skutki jakie przynoszą braki w komunikacji.

I choć trudno orzec, czy to bardziej kobiety opiekują się kotami, czy koty kobietami, trudno zdecydować kto za kogo czuje się bardziej odpowiedzialny, to wkracza się w świat tych opowieści z przyjemnością i zadumą.

Dla mnie - osoby od kilkunastu lat dzielącej dom z kotami, to książka szczególnie prawdziwa. Także i w moim życiu były momenty, że to czułam się zaopiekowana przez koty, że to one o mnie dbały, mrucząc do snu.

Jeśli lubicie koty i macie je na co dzień - być może odnajdziecie w "Ona i jej kot" cząstkę siebie.

Zachęcam do podróży literackiej.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k