Przejdź do głównej zawartości

Tomasz Stawiszyński, Misja Sowy. Tosia, Franek i sekrety filozofii.

 


Lubię filozofię i z radością witam nieliczne publikacje dla dzieci, które podejmują temat myślenia jako nadrzędnej wartości w życiu człowieka.

Tosia i Franek wraz z rodzicami odwiedzają centrum handlowe. Ludzie w nim pędzą przed siebie, wpatrzenie jednak nie w witryny sklepowe, a telefony - prostokąty w dłoniach zawierające cały świat, w którym chcą się znajdować. Rodzina dzieciaków woli świat analogowy i choć najmłodsi czują się nieco nieswojo rozstawszy się przypadkowo z rodzicami, śmiało wkraczają do Bardzo Dziwnego Sklepu, z wystawy którego mruga do nich pluszowa sowa.

I to jest krok bardzo znaczący.

Sowa opowiada dzieciom o myśleniu i tym, że ludzie zamykający się w świecie wiedzy smartfonowej, pozbawiają się niezależności w osadach, poglądach i opiniach. Buduje przed nimi opozycję tablety/smartfony versus książki i świadome życie. Wyjaśnia obrazowo zabierając dzieci w podróż w przestrzeń, z której wyraźnie widać jak ludzie stają się cyfrowymi zombie. Pokazuje, będące skutkiem czytania, pozytywne zmiany w świecie i namawia, by czytanie, myślenie, poznawanie uczynić priorytetem życiowym. Podkreśla rolę budowania wyobraźni i rozwijania inteligencji emocjonalnej dzięki poznawaniu wielu światowej, które umożliwia czytanie.

"Misja Sowy" to interesująca opowieść o tym, dlaczego warto czytać. O tym, że naszym największym bogactwem jest umysł, a korzystanie z niego i świadome kierowanie zainteresowaniami to cudna życiowa przygoda.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k