Przejdź do głównej zawartości

Mika Waltari. Egipcjanin Sinuhe.


Wydane przez
Wydawnictwo Książnica

Dawno, dawno temu czytałam "Egipcjanina". Kiedy jednak wróciłam do niego (bo do niego się wraca, a nie się po niego sięga) okazało się, że nic nie pamiętam, a wędrówka z egipskim lekarzem jest pasjonujaca. Od razu przyznam, że 3/4 książki wysłuchałam i to moje pierwsze w pełni udane spotkanie z audiobookiem. Nie bez znaczenia jest zapewne osoba, która czytała, czyli Pan Ksawery Jasieński.

Sinuhe, niczym Mojżesz, przypłynął z nurtem Nilu w łódeczce uplecionej z sitowia. Senmut, lekarz biedoty, i Kipa, jego żona, przygarnęli chłopca i usynowili. Kobieta wybrała imię, które nosił baśniowy bohater i tym samym, wedle opowieści, zdeterminowała życie Sinuhego, by toczyło sie podobnie jak życie jego legendarnego poprzednika. A było to życie barwne, bo Sinuhe będąc lekarzem odwiedził wiele obcych ziem, rozmawiał z wieloma możnymi, z władcami odwiedzanych krain i był również lekarzem faraona. Obserwował narodziny monoteizmu nad Nilem, śmierć Minotaura, życie w Babilonie i Jerozolimie. Wędrował szpiegując dla dowódcy wojsk faraona, wędrował, by rozwijać swoją wiedzę i umiejętności, wędrował - wreszcie - za porywem serca, dla tych, które kochał.

"Egipcjanin Sinuhe" to powieść, która - jeśli jej na to pozwolić - zawładnie myślami i sercem czytającego. Mika Waltari poprzez swojego bohatera pokazał duży wyimek historii, nakreślił bogactwo doznań, wierzeń, idei, które poruszały ówcześnie żyjących. 

Sinuhe, który widział wiele, który doświadczył życia od ubogiego dziecka, przez wyklętego, wyśmiewanego, po cenionego i szanowanego lekarza, w podeszłym wieku zrozumiał, co tak naprawdę liczy się w życiu.
Prawda jest jak patroszący nóż, prawda jest jak nieuleczalna rana w ciele człowieka, prawda jest jak ług żrący serce. Dlatego w dniach młodości i siły mężczyzna ucieka do domów rozpusty i mami oczy pracą i różnoraką działalnością, podróżami, władzą i budowaniem. Ale potem przychodzi dzień, gdy prawda przeszywa go jak oszczep i od tej pory nie ma już żadnej radości ze swoich myśli albo z pracy rąk swoich, tylko jest sam. [s.10]

Ta książka zachwyciła mnie tak bardzo, że aż brak mi słów, by dobrze, a nie rozwlekle, ją Wam zarekomendować. "Egipcjanin Sinuhe" to literackie arcydzieło, to opowieść o człowieku i jego kondycji, opowieść o sile i władzy, o mitach i zabobonach, o wierze i nadziei. Mika Waltari pisząc "Egipcjanina Sinuhe" zapewnił sobie w niebie miejsce wśród Wielkich Pisarzy.

Komentarze

To jest jedna z tych klasycznych pozycji, o których wiem, że na pewno przeczytam. Ale skoro w ostatnim półroczu sięgnęłam po kilku klasyków, których wciąż odkładałam, to i na Egipcjanina nadejdzie czas niedługo. Dziękuję za przypomnienie!
Monika Badowska pisze…
Polecam z całego serca:-)
natanna pisze…
Czytałam również i też oczywiści nic nie pamiętam, gdyż było to baaardzo dawno temu.
Może i ja wrócę kiedyś do niego i do Miki Waltari.
Jak zobaczyłam na lubię czytać, to Mika Waltari napisała bardzo dużo książek a ja czytałam tylko "Egipcjanina..." i " Karin córka Monsa", która o ile sobie przypominam bardzo mi się podobała.
Monika Badowska pisze…
Ja czytałam dawniej jeszcze "Wrogowie rodzaju ludzkiego" - też muszę to sobie przypomnieć, bo zrobiło na mnie kolosalne wrażenie. Lubię też inne, współczesne, książki Waltari'ego (zerknij pod etykietę z jego nazwiskiem).
Agata P pisze…
Waltariego czytałam tylko którąś część o komisarzu Palmu. Chętnie zabrałabym się za "Egipcjanina" ale czasu ciągle brak :)
Ojoj czytałam tak dawno, że pamiętam tylko zarys, żadnych szczegółów, ale miłe mam wspomnienia:) Mo Ty i audiobook???!?? coś mi się tutaj nie zgadza:)
Monika Badowska pisze…
Spędziłam tydzień na plaży. To, co było do czytania przeczytałam w błyskawicznie dni:-) Reszta dni upływała mi na słuchaniu:-)Ale wiesz - Ksawery Jasieński zachęca do audiobooków. Mam postulat, żeby tylko on nagrywał:-)
jeszcze nigdy nie słuchałam audiobooka:)) Swoją drogą plażowanie, kiedy lektura się już skończyła musiało być męczące?:)
D pisze…
Zadali mi tę książkę jako lekturę na jeden z przedmiotów na kulturoznawstwie, jednak zabrakło mi czasu na jej przeczytanie. Ostatnio widziałam ją w bibliotece, Twoja recenzja przekonała mnie do tego, że warto się na nią skusić ;)
natanna pisze…
Niesamowite.To już moja starość chyba daje się we znaki.
Monika Badowska pisze…
Dlatego miałam ze sobą audiobook:-)
Monika Badowska pisze…
Domi, chociaż spróbuj:-)
Agnes pisze…
Sinuhe mnie urzekł swego czasu i urzeka wciąż. Mam na półce na wypadek, gdybym chciała sięgnąć.
A dzięki niemu sięgnęłam po inne książki tego autora i wyczytałam wszystko, co było w bibliotece - po czym doszłam do wniosku, że Waltari to znakomity pisarz.
Monika Badowska pisze…
Ja też jestem o tym przekonana:-)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj