Przejdź do głównej zawartości

Alexander Steffensmeier. Krowa Matylda na czatach.


Wydane przez
Wydawnictwo Media Rodzina

Czy podziwialiście kiedykolwiek krowie oczy? Wierzcie mi, są zachwycające, wyglądają jak oczy hinduskiej piękności! 

Krowa Matylda jest niedoceniana jak większość krów. A trzeba przyznać, że ma rzadko spotykane hobby - straszenie wiejskiego listonosza (prawda, że w życiu byście na to nie wpadli?). Kiedy zobaczycie jak co rano Matylda wymyśla coraz to nowsze kryjówki aby przestraszyć biednego listonosza, na pewno nie opanujecie śmiechu. 

Jeśli tak jak ja lubicie książki dla dzieci, które bawią także Was, "Krowa Matylda na czatach" na pewno spełni wasze oczekiwania. Świetna na rodzinne, weekendowe leniuchowanie na łonie natury, najlepiej z miłych stadem krów w zasięgu wzroku. Wielki plus za piękne ilustracje!

Izabela mama Heleny


Komentarze

dofi pisze…
Oczy są piękne, a pyszczki urocze i mokre... :)
A ja chciałabym wiedzieć dlaczego Izabela mama Heleny zaprzestała pisania bloga? bardzo bardzo lubiliśmy tam zaglądać:))
Vi pisze…
Właśnie tak przeanalizowałam, że więcej czasu spędziłam na Targach w Katowicach przy stoiskach z literaturą dziecięcą niż literaturą interesującą mnie. I znacznie więcej też takowych książek kupiłam :) Wydawnictwa obecnie wydają bardzo dużo dobrych książek dla dzieci, no i oszalałam na ich widok (ku radości moich dzieci :) Pozycja o straszącej listonosza krowie mnie bardzo zainteresowała.
Unknown pisze…
Zastanawiące jest, że Matylda to częste imię krów:-)
Jan Kobuszewski nagrał niegdyś piosenkę o krowie Matyldzie. Pomysł ze straszeniem listonosza genialny!
Pozdrawiam:-)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj