Przejdź do głównej zawartości

Agnieszka Jeż, Paulina Płatkowska. Jak przechytrzyć nieboszczyka.


Lucyna i Elwira, znużone rozbieżnościami między tym co obiecują wczasy all-inclusive, a tym co oferują, postanawiają wynająć mały, spokojny domek w nadmorskiej miejscowości. Rezerwują z dużym wyprzedzeniem i jadą. A na miejscu...

Na miejscu coś się im nie zgadza. Dom nie tak wysprzątany jak się spodziewały, wygląd też odbiega od tego, co widać było na zdjęciach. Jednak spragniona wypoczynku psycholożka Elwira, namawia łatwo się poddającej sugestiom innych Lucynę, że trzeba owe zmiany przyjąć z całym dobrodziejstwem inwentarza. Choć chyba wypowiedziała to w złą godzinę.

Jak przechytrzyć nieboszczyka to zabawna opowieść o przyjaciółkach, które muszą sobie poradzić z pewnym zmarłym (z przyczyn naturalnych, aczkolwiek nie dociekajmy jakich) mężczyzną i własnymi oczekiwaniami co do tego, na czym polega wypoczynek na urlopie. 

Powieść doskonała, nie do końca wszak realistyczna, na leniwe, wakacyjne czytanie. I proponuję zrobić tak jak bohaterki - na samym początku urlopu wyłączyć telefony i nałożyć na siebie okrutną karę za skuszenie się na wcześniejsze - niż koniec kanikuły - włączenie :)

Komentarze

Bardzo mi się podoba twoja opinia więc z chęcią przeczytam tę książkę :)
Pozdrawiam :)
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

Popularne posty z tego bloga

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...

Pożegnanie

Od kilku dni zbieram się, by napisać o odejściu Amber. Jest mi trudno, odpycham ten czas, ale uznałam, że to będzie sposób na pewnego rodzaju domknięcie - tak mi bardzo potrzebne. Amber zamieszkała z nami 25 lipca 2019 roku. Wypatrzyłam ją na FB schroniska w Tomaszowie Mazowieckim, pojechaliśmy na wizytę zapoznawczą, a kilka dni później - już po nią. Ułożona w bagażniku na wygodnym materacu, przeczołgała się na tylne siedzenie i ułożyła na moich kolanach. Tak dojechaliśmy do domu. O początkach wspólnego życia przeczytacie TUTAJ  i TUTAJ . Gdy już nieco okrzepliśmy w codzienności z psem, a Amber - z ludźmi i kotami, pojawił się pomysł na wspólny jesienny wyjazd w Beskid Niski. Zanim to jednak się stało psica miała atak padaczki, co spowodowało, że wyjazd odwołaliśmy, wdrożyliśmy leczenie i od nowa zaczęliśmy oswajać z nami i wspólnym życiem zdezorientowanego chorobą psa. Udało się ustabilizować zawirowania zdrowotne i wówczas zaczęliśmy się cieszyć sobą wzajemnie już na 100%. Dopier...

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...