Przejdź do głównej zawartości

Dla dzieciaków (30)

Temat dzisiejszych polecanek, w kontekście wczorajszego wpisu, nasuwa się sam. Tak, oto książki o psach - dla młodszych i starszych, ale wciąż niedorosłych.

Elżbieta Zubrzycka. Czy mogę pogłaskać psa?


Prosta historia wiodąca do wyrobienia w dziecku ostrożności i bezpiecznego podejścia do psów nieznanych. Co ważne - z podkreśleniem także i tego, że nie jest tak, że każdy pies jest zły, ale że psy także mogą mieć gorszy dzień, być obolałe, zmęczone, smutne i należy to uszanować. Mam nadzieję, że opiekunowie psów, których dzieci wyedukowane na książce Elżbiety Zubrzyckiej zapytają o zgodę na pogłaskanie psa, staną na wysokości zadania i - nawet jeśli nie wyrażą zgody - to wyjaśnią dziecku czemu.

Barbara Gawryluk. Rollek. Baster.

 

Rollek i Baster to książeczki o psach pracujących wchodzące w skład doskonałej serii Pies na medal (O Juniorze i Czarcie pisałam tu). Pierwszy z nich to pies przewodnik osoby ociemniałej. Ludzki bohater tej opowieści jest realny, gościliśmy go w bibliotece i mocno namawiam, aby wybrać się na spotkanie z nim i Rollkiem, gdy tylko będziecie mieli ku temu okazję. Baster, pracuje w Gorcach jako ratownik, choć jego zadanie to nie tylko odszukiwanie zagubionych turystów; często bierze udział także w akcjach poszukiwawczych poza terenem górskim.

Opowiedziane w prosty, do samodzielnego czytania przez sześciolatków, sposób historie psów pracujących i ludzi im towarzyszących, poszerzają wiedzę dziecka, budują jego empatię i podkreślają znaczenie współdziałania międzygatunkowego. A to - przyznacie - cenne.

Sven Nordqvist. Spacer z psem.


Ilekroć sięgam po książki Svena Nordqvista tylekroć zachwycam się bogactwem jego wyobraźni, umiejętnościami snucia opowieści bez słów, kunsztem graficznym.

Historia przedstawiona w książce Spacer z psem zaczyna się prosto - chłopiec wychodzący z domu z psem trzymanym na smyczy, macha na pożegnanie babci. A później jest tylko ciekawiej, weselej, bardziej zagadkowo i niesamowicie. Wagon zabytkowej kolejki, ogród zoologiczny, dżungla, park zdrojowy z muszlą koncertową, wyspy, morza, targowisko kolumn, pokój dziecięcy (wraz z ukrytym w nim artystą - ilustratorem), ogrody, parki, dziwne stwory, podziemia zamku - jak wiele może wydarzyć się podczas jednego spaceru!

Zadaniem dziecka jest wypatrzeć psa i opowiedzieć - można budować własne, wyjątkowe historie - gdzie był, co widział, co mu się podobało. Ta, jak większość książek obrazkowych, daje niesamowite pole do popisu dla dziecięcej (i dorosłej również) wyobraźni. A potem można marzyć o własnym psie i podobnie ekscytujących z nim spacerach.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k