Przejdź do głównej zawartości

Andrzej Ziemiański. Virion. Wyrocznia. Obława.


Właściwie to od dawna już spotykając na okładce napis Andrzej Ziemiański, wiem, że czeka mnie dobry, soczysty kawałek historii. Co więcej - napisanej tak, że chce się to czytać, sprawnie, z polotem, z świetnie nakreślonymi bohaterami.

Na początku kwietnia Fabryka Słów zachęciła do oddawania krwi. Każdy kto wziął udział w akcji i zgłosił się do wydawcy, dostawał nagrodę. Tym sposobem okazało się, że za Viriona zapłaciłam własną krwią:)


Jednak wiecie co Wam powiem - było warto! Oczywiście przede wszystkim z powodu krwi i samej idei krwiodawstwa. Ale też ze względu na książkę, jej treść i bohatera. 

Virion to dziecko z dobrego, majętnego domu. Kształcony w gimnazjonie, wychowywany zgodnie z zasadami bycia uprzejmym, honorowym, grzecznym. Bo jak sparing to zgodnie z rytmem i ostrożny, żeby nie zrobić krzywdy. A jak się zakochał, to targały nim a to namiętność właściwa wiekowi, a to skromność i poszanowanie dziewczyny oraz nieśmiałość. Aż tu pewnego dnia Virion staje wobec gwałtownym zmian. Traci wszystko oprócz życia, ale i ono przez chwilę ma nieznaczącą wartość.

Bardzo lubię bohaterów powieści Andrzeja Ziemiańskiego. Właściwie powinnam być może napisać - bohaterki, ale w tym przypadku moja sympatia przylgnęła do tytułowej postaci. Podoba mi się również to, jak autor przedstawił kobity - zarówno Niki, prefekta, czarownice, jak i żony drwali. 

Miło było mi wrócić do świata Imperium Achai. I choć piszę oględnie, by nie zdradzać Wam zbyt wiele z treści książek, to jedno mogę napisać bez wahania. Ziemiańskiego czyta się tak, że upływający czas przestaje istnieć.

Cykl o Virionie promowany jest hasłem Odbierz człowiekowi wszystko - stworzysz demona. I to jest bardzo dobre hasło, przekonajcie się o jego znaczeniu sami.

Komentarze

Jardian pisze…
Z chęcią sięgnę po Ziemiańskiego, chociaż "Achai" jeszcze nie czytałem, pozdrawiam !
Marika pisze…
Książka jest bardzo ciekawa, również mi się podoba. Pan Andrzej zrobił kawał dobrej roboty. No i cieszę się że oddałaś krew, bardzo szlachetne posunięcie, a nóż ktoś się ucieszy z tej małej ilości krwi! :D

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k