Przejdź do głównej zawartości

Katarzyna Zawodnik, Zapisz zmiany


 

Przyznaję, gdyby nie to, że Katarzyna Zawodnik napisała do mnie i zapytała, czy chciałabym przeczytać jej książkę, pewnie nie dostrzegłabym tej powieści w masie innych wydawanych obficie. Na szczęście napisała, a ja - wbrew temu, co odpisuję zazwyczaj - poprosiłam o egzemplarz. Było warto, zdecydowanie!

Zapisz zmiany Katarzyny Zawodnik to powieść opisująca jeden z wariantów naszej przyszłości. Ludzkość w wyniku skażeń będących efektem wojny amerykańsko-rosyjskiej, zmuszona jest zamieszkać w wysoce stechnizowanym świecie zbudowanym pod ziemią. Obyczajowość zmieniła się znacznie, standardem w wyposażeniu domu jest robot sprzątający, gotujący, robiący wszystko, zwany humanem, dzieci rodzą się w sposób naturalny tylko u lekko zwichrowanych małżeństw (cała reszta w wylęgarniach, och mój ulubiony Nowy wspaniały świat Huxleya od razu mi zabrzmiał), a widok za oknem wybieramy sobie kliknięciem (lub dodatkową opłatą za pakiet premium). Co więcej - na rynku zaczynają się pojawiać humanoidy, partnerzy doskonali, których zadaniem jest spełniać wszelkie wyobrażenia i pragnienia osoby zamawiającej oraz kochać ją do granic własnej sztucznej inteligencji.

Czujecie się zaintrygowani? I słusznie.

Autorka prowadzi narrację z punktu widzenia Liv, wyklutej, samotnej kobiety, która chce być wreszcie szczęśliwa, Cezara - mającego jej owo szczęście zapewnić i Olgi, staruszki pamietającej poprzednie zasady życiowe i próbującej, nieco rebeliancko pokazać, że życie bez prawdziwych uczuć się nie uda.

Ależ to się dobrze czytało! Futurystyczna wizja świata odmalowana przez Katarzynę Zawodnik była bardzo przekonująca i tym samym - oszałamiająco prawdziwe stawały się problemy ludzi żyjących w XXII wieku. Właściwie powinnam powiedzieć ludzi i nieludzi, bo i tych na tych drugich autorka ogniskuje uwagę czytelnika. 

Wartością powieści Zapisz zmiany jest tez i to, że już dziś, kiedy jeszcze nie tworzymy związków z homanoidami, ale grzebiemy w ludzkim ciele i zasobach inteligencji próbując stworzyć nadczłowieka (co - jak uczy historia też jest groźne), możemy rozważyć gdzie nas ów pęd do ulepszania życia doprowadzi. 

Pani Katarzyno, gratuluję debiutu! A Was zachęcam do lektury.

Komentarze

anonimowa72 pisze…
Już na tzw. półce. Dziękuję za polecenie.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k