Kate Morton. Milczący zamek.
Wydane przez
Wydawnictwo Albatros A. Kuryłowicz
Po raz kolejny przekonałam się, że nie znoszę czytać książek dłużej niż 2 dni. Gdy mam coś, czego czytanie zajmuje mi więcej czasu, historia zaczyna mnie nużyc, a książka zniechęcać. I zła jestem na ów mechanizm, co więcej - zamierzam z nim walczyć, bo sytuacja, w której "Milczący zamek" staje się uciążliwy jest skandaliczna w moim prywatnym rankingu spraw nie do zaakceptowania.
Między Edith Burchill i jej matką nie panowały przyjacielskie stosunki. Kobieta niewiele wiedziała o młodości swojej matki i gdyby nie dziwny list, dostarczony po wielu latach, po zbyt wielu latach, pewnie nigdy nie poczułaby się zainteresowana tym, jaka była Meredith w przeszłości. Dzieciństwo Meredith wiąże się z zamkiem Milderhurst, którego właścicielem był autor ulubionej książki Edith "Człowieka z błota" Raymond Blythe. Edith trafia do zamku na poły przypadkowo, na poły zaciekawiona, a później już na wyraźne życzenie jego mieszkanek, doskonale znających przebywających u nich w czasie wojny matkę Edith.
Lubię sposób w jaki pisze Kate Morton. Jej ładne, wyważone zdania, za którymi - częstokroć - poza dającą się w prosty sposób odczytać treścią, kryją się znaczenia ukryte, nadające całości swoisty klimat.
Jej doskonałość tkwiła w jakiejś nieuchwytnej esencji, w pewności siebie, w sile, jakby coś ją bezpośrednio łączyło z samymi fundamentami świata. Była wiatrem w letni dzień, pierwszą kroplą deszczu na spieczonej ziemi, światłem Gwiazdy Wieczornej. [s. 421]
Świat kreowany przez australijską pisarkę zachwycił mnie drobiazgowością, pielęgnowaniem słów, szczegółów, osobowościami bohaterów.
Zajrzałam na stronę Kate Morton z nadzieją, że istnieją książki już przez nią napisane, ale wciąż nie opublikowane w Polsce. Niestety, nie ma takich. Pozostaje mi, w oczekiwaniu na kolejną (mam nadzieję już pisaną) powieść Autorki, wracać do raz już czytanych. A Was namawiam do poznania tajemnicy "Milczącego zamku".
12 komentarzy:
Bardzo mnie zaciekawiła ta książka. Już sam tytuł jest niezwykle wymowny i niesie ze sobą swego rodzaju tajemnicę, którą chętnie odkryje.
Czytałam "Zapomniany ogród" - bardzo mnie wciągneła ta książka i na pewno nie odmówię sobie lektury "Milczącego zamku".
Oj to widzę ze narzucasz sobie duże tempo w czytaniu , u mnie by się nie sprawdziło . I tak ubolewam ze mam tyle zaległości a czas tak szybko ucieka. A Ty mi dorzucasz :) jeszcze jedną ciekawą lekturę i jak tu wszystko pogodzić ?
Milczący zamek już sobie wcześniej odnotowałam, więc utwierdzasz tylko w tym, że warto, ale ja dzisiaj o czymś innym - mam podobnie z czytaniem książek :) Tylko u mnie 2 dni są zazwyczaj mało realne. Ale kiedy powieść czytam dłużej niż tydzień, zaczyna mnie nużyć, bo ile można wpadać na chwilę i zaraz wypadać ze świata stworzonego przez autora? ;)
Ostrzę sobie pazurki na ta książkę. bardzo lubię Kate Morton.
pozdrawiam :)
Stoi na półce, więc apetyt rośnie. Po kolejnej dobrej recenzji mam nadzieję na świetną lekturę.:)
ja to już dawno wiem, że muszę ją przeczytać. Idę sprawdzić, czy jest w bibliotece.
Cyrysia,
miłej lektury:-)
Toloporis,
ja też się zachwyciłam "Zapomnianym ogrodem".
Dalia,
z "Milczącym zamkiem" mi nie wyszło - czytałam ponad tydzień;-)
Viv,
u mnie ostatnio też coraz mniej czasu na czytanie. Ale istnieją weekendy, w które czytam zachłannie:-)
Anno,
miłej lektury:-)
Książkowiec,
czekam na Twoje wrażenia:-)
Joanno,
i co jest? Ja miałam od koleżanki:-)
Zaczęłam od "Zapomnianego ogrodu" i zamierzam kontynuować poznawanie książek Kate Morton.
Artsajke,
powodzenia:-)
Jestem świeżo po lekturze tej książki, jestem nią oczarowana. Muszę kupic pozostałe książki tej autorki, bo styl pisania Morton sprawia, że do lektury mozna często wracać.
Aneta,
udanych spotkań z innymi książkami Autorki:-)
Prześlij komentarz