Przejdź do głównej zawartości

Coś jakby podsumowanie


Myśląc o minionym już roku obejrzałam dokładnie blogowpisy i wybrałam te spośród przeczytanych książek, które szczególnie chcę docenić. Oto one:

Styczeń
 

Luty

Marzec

Kwiecień

Maj
Czerwiec
Lipiec

Sierpień
---
Wrzesień
---
Październik

Listopad

Grudzień

Są, co ze wstydem przyznaję, i takie książki, które przeczytałam w 2012 roku, a o których z różnych powodów nie napisałam (ale napiszę - obiecuję).

Miniony rok nie był najlepszym mimo wielu udanych dni i zdarzeń. Mam nadzieję, że ten, który się zaczął będzie znacznie lepszy dla nas wszystkich.

Komentarze

hhhh pisze…
Intryguje mnie Stulatek i obie pozycje o zwierzętach, z racji mojego zainteresowania kynologią. :) Co prawda podchodzę do takich książek dość krytycznie, bo często są w nich błędy (spotkałam się z podpisaniem spaniela bostońskiego jako cocker spaniela), ale chętnie spróbuję. :)
Monika Badowska pisze…
O zwierzętach są trzy, ale zakładam, że zainteresowały Cie te z psami na okładkach. Grandin i Bradshaw są cenionymi naukowcami i mam do nich zaufanie.
Podzielisz się opinią po lekturze? Pozdrawiam:-)
Joanna pisze…
Wygląda na to, że mam dużo do nadrobienia ;)
Artsajke pisze…
Fajny spis, taki Twój prywatny ranking ;-). A ja żadnej z tych książek nie przeczytałam... Ale kilka mam na liście ;-).
Pozdrawiam.
Monika Badowska pisze…
Pewnie każdy ma inny ranking i nie sposób przeczytać wszystkiego:-)

Popularne posty z tego bloga

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...

Pożegnanie

Od kilku dni zbieram się, by napisać o odejściu Amber. Jest mi trudno, odpycham ten czas, ale uznałam, że to będzie sposób na pewnego rodzaju domknięcie - tak mi bardzo potrzebne. Amber zamieszkała z nami 25 lipca 2019 roku. Wypatrzyłam ją na FB schroniska w Tomaszowie Mazowieckim, pojechaliśmy na wizytę zapoznawczą, a kilka dni później - już po nią. Ułożona w bagażniku na wygodnym materacu, przeczołgała się na tylne siedzenie i ułożyła na moich kolanach. Tak dojechaliśmy do domu. O początkach wspólnego życia przeczytacie TUTAJ  i TUTAJ . Gdy już nieco okrzepliśmy w codzienności z psem, a Amber - z ludźmi i kotami, pojawił się pomysł na wspólny jesienny wyjazd w Beskid Niski. Zanim to jednak się stało psica miała atak padaczki, co spowodowało, że wyjazd odwołaliśmy, wdrożyliśmy leczenie i od nowa zaczęliśmy oswajać z nami i wspólnym życiem zdezorientowanego chorobą psa. Udało się ustabilizować zawirowania zdrowotne i wówczas zaczęliśmy się cieszyć sobą wzajemnie już na 100%. Dopier...

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...