Małgorzata Kursa. Niespodziewany trup.
Wydane przez
Wydawnictwo Prozami
W pisaniu Małgorzaty Kursy podoba mi się to, że bohaterowie jej kolejnych książek są sobie (i czytelnikom) znani. Oczywiście za każdym razem na pierwszy plan wysuwają się inne osoby, ale postacie drugoplanowe najczęściej kojarzymy w poprzednich powieści. Poznając w ten sposób mieszkańców niewielkiego miasteczka zadamawiamy się w nim, a w towarzystwie bohaterów książek Małgorzaty Kursy zaczynamy się czuć jak wśród osób nam bliskich. Owo poczucie błogiej przynależności do postaci, jak by nie było, fikcyjnych kojarzy mi się nieco z klimatem Jeżycyjady.
Anulka Orzechowska czyniąc rzecz banalną, czyli rozmieniając pieniądze w pobliskim banku, jest świadkiem napadu na ów bank. Kilka dni później w Kraśniku wydarza się kolejne przestępstwo – jedna z dziennikarek lokalnej gazety (zołzowata straszliwie) zostaje zabita. To czy napad na bank łączy się w jakikolwiek sposób ze śmiercią Luizy próbuje sprawdzić młody policjant Łukasz Szczęsny z sympatycznym prokuratorem Krzysztofem Jerczykiem.
Poza wątkiem kryminalnym mamy także w powieści Małgorzaty Kursy wątek obyczajowy o silnym zabarwieniu rodzinno-uczuciowym. Anulka jest samotną matką rezolutnej nad wiek pięcioletniej Patrycji,. Mama dziewczynki, wraz z dziadkiem swojego dziecka, próbuje wyjaśnić córeczce, że nagabywanie obcych mężczyzn pytaniem „Chces być moim tatusiem?” nie jest dobrym pomysłem. Dziewczynka czerpie mądrość życiową od starej Majewskiej, znanej w okolicy plotkary i przyznam, że poważne dorosłe słowa włożone w sepleniące usteczka pięcioletniego brzdąca nadały powieści świeżości i nasyciły ją sporą dawką humoru, tak charakterystycznego dla twórczości Małgorzaty Kursy.
Podoba mi się to, że u Małgorzaty Kursy ludzie się kochają. Mając żonę nie rozglądają się na lewo i prawo w poszukiwaniu podrywki, a mając męża nie wdają się w romanse z młodszym, czy bogatszym. Może to mało realne w dzisiejszym świecie, ale przecież takie ładne… I ową ładność należy promować i tworzyć szansę na to, by ktoś pomyślał, że takie życie – jakie opisuje Małgorzata Kursa – jest lepsze.
Małgorzata Kursa jest doskonałą obserwatorką życia codziennego. Dokładnie przygląda się temu, jak w małym miasteczku funkcjonują ludzie i w wyśmienity sposób portretuje to na kartach swoich książek. Bardzo się cieszę, że mamy szanse zobaczyć świat oczyma Małgorzaty Kursy.
8 komentarzy:
Uwielbiam książki Małgorzaty Kursy, kilka dni temu skończyłam czytać ostatnią z zaległych i teraz czekam aż zdobędę Niespodziewanego trupa. Ale, że wreszcie ktoś utłukł Luizę Lisiec, cudowne, lubię jak wredne postacie dostają to na co zasłużyły.
Nie znam autorki, ale muszę się zainteresować.. lubię jak się kochają i jak jest dobry kryminał. :) Od czego zacząć?
Magdo,
:-DDD
Nailo,
zacznij od którejkolwiek z książek; są podobne w klimacie:-)
Dzięki :)
Książki Małgorzaty Kursy zawsze poprawiają mi humor.Są lekkie i przyjemne.Odprężają i pozwalają zapomnieć o problemach.
http://swiatksiazkii.blogspot.com/
Malgorzata Kursa - gwarancja, ze lektura sprawi niesamowita frajde! Jestem w trakcie odsluchiwania "Babskiej Misji", wiec juz jedna noc zarwana za mna...
Motylek
Joanno,
A ja słuchać nie mogę - irytuje mnie lektorka. Za to książki Pani Małgorzaty uwielbiam i żałuję, że nie wydaje się w popularnym, dużym wydawnictwie - wówczas pewnie więcej osób zakochałoby się w jej twórczości.
No tak, lektor jest OGROMNIE ważny.
Kilka razy byłam tak zdesperowana, żeby poznać książkę, że wysłuchałam jej w wykonaniu syntezatora głosu i po tym przeżyciu stałam się bardziej wyrozumiała dla lektorów. Choć kilku nadal nie mogę znieść.
Motylek
Prześlij komentarz